News: Maciej Sawicki - idzie nowe

Maciej Sawicki - idzie nowe

Marcin Szymczyk

Źródło: weszlo.com

08.11.2012 08:57

(akt. 10.12.2018 12:51)

- Zaczynałem w Legii, grałem w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Później przeszedłem do biznesu. Piłkarzem byłem przeciętnym. Nie widziałem szansy na to, by moja kariera była taka, jakiej oczekiwałem. Nie rokowałem na tyle dobrze, by grać w dorosłej reprezentacji albo być wyróżniającym się zawodnikiem pierwszoligowych klubów, a tak naprawdę tylko to mnie interesowało. Chciałem być postacią, która zawsze coś sobą wnosi. Coś dodatkowego, ekstra, a jako zawodnik nie widziałem na to szansy. Uznałem, ze jest jeszcze wiele innych rzeczy, które mogę w swoim życiu robić lepiej, a piłką pasjonować się po prostu jako kibic. Decyzja nie była pochopna. Dojrzewało to we mnie z czasem. Nienawidzę być przeciętny. Właśnie dlatego mając 24 lata postanowiłem, że przestaję zawodowo grać w piłkę - opowiada w rozmowie z weszlo.com były piłkarz Legii, od wczoraj sekretarz generalny PZPN, Maciej Sawicki.

- Studia zacząłęm już będąc w Legii. Nieraz brałem ze sobą książkę na wyjazdowe mecze i odrabiałem zadania ze studiów. A kiedy pisałem pracę magisterską to były jeszcze czasy, gdy laptopów nie było, a jeśli były - to bardzo drogie. Całą pracę pisałem ręcznie, na kartkach A4, między treningami, czasami podczas zgrupowań, czy nawet w autokarze. Później wysyłałem wszystko żonie, która wklepywała to w komputer. 


- Na początku - czyli zaraz po skończeniu liceum - wybrałem to, co wszyscy w tamtych czasach, czyli zarządzanie i marketing. Zdecydowałem się na Warszawską Szkołę Biznesu, bo była w miarę blisko centrum, miałem niedaleko z Legii. Poszło całkiem dobrze, pracę magisterską napisałem z wyróżnieniem. Potem poszedłem na studia menedżerskie MBA. Program Uniwersytetu Warszawskiego powiązany z University of Illinois. Aby osiągnąć większy suckes udałem się na Harvard Business School to jedna z najlepszych tego typu uczelni na świecie. Niesamowita odskocznia od tego, jak wyglądają studia w Polsce. Wszystko opierało się na analizie studiów przypadku, rozwiązywaniu problemów rzeczywistych firm. Na przykład – firma X miała problem z działem sprzedaży, a my analizowaliśmy konkretne case’y i proponowaliśmy własne rozwiązania. Na Harvardzie człowiek musi przejść przez dziesiątki takich przypadków. Zaczyna się od pracy w małej grupie ludzi. Później trafia się do innej, w której również toczy się dyskusja, a na sam koniec do auli, gdzie wszyscy się sprzeczają, proponując swoje pomysły. Ale o to właśnie chodzi – aby każdy miał własne zdanie i umiał je obronić. 


- Jako piłkarz bardzo miło wspominam Jacka Zielińskiego, jako osobę, która trzymała cały zespół w ryzach. W rezerwach zagraliśmy sporo meczów z Arturem Borucem, z Marcinem Rosłoniem. Z Rafałem Dębińskim często dzieliliśmy pokój. Jednak kiedy wszedłem do branży biznesowej, te kontakty się pourywały. Brakowało czasu. Jaki byłem jako piłkarz? Dużo dobitek, rykoszetów - ten fart w jakiś sposób mnie wyróżniał, byłem lisem pola karnego. Niestety, nie miałem wielu innych cech, które pozwoliłyby mi wskoczyć na naprawdę wysoki poziom. Brakowało mi przede wszystkim szybkości. Mogłem biegać w jednym tempie nawet trzy godziny, ale nie miałem boiskowej dynamiki, która jest dziś w futbolu niezbędna. Szukałem swojej szansy. Gdyby chodziło mi tylko o pieniądze, pewnie zostałbym w Legii, z którą miałem jeszcze kontrakt i zarabiałbym więcej niż w Olsztynie. Zwłaszcza, że ja przecież jestem chłopakiem z Warszawy i gdybym miał wspomnieć najprzyjemniejszy moment w karierze, to powiedziałby, że był to mój debiut, w meczu z Pogonią Szczecin, gdy zdobyłem gola. Ale na dłuższą metę nie interesowała mnie ławka w dobrym klubie, nawet w Legii, w której gra była moim dziecięcym marzeniem. Odszedłem tylko po to, żeby zacząć grać regularnie. Pech polegał na tym, że choć w Stomilu faktycznie grałem, to drużyna znacznie częściej broniła się niż atakowała. A ja, niestety, byłem typem napastnika, który żył z podań. W końcu odszedłem do Korony, ale to był już tylko epizod, niecałe pół roku. 

Zapis całej rozmowy z Maciejem Sawickiem można przeczytać na portaluweszlo.com

Polecamy

Komentarze (14)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.