News: Maciej Skorża i syndrom oblężonej twierdzy

Maciej Skorża i syndrom oblężonej twierdzy

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

22.04.2012 10:28

(akt. 11.12.2018 16:37)

Trener Legii Maciej Skorża sprawia wrażenie jakby nikomu nie ufał, jakby wszyscy byli przeciwko niemu i drużynie. W ostatnich dniach takiej zjawisko się nasiliło, szkoleniowiec już nie tylko zamknął trening przed meczem z Lechem, ale nakazał ochronie sprawdzenie czy salę konferencyjną w budynku klubowym aby na pewno opuścili wszyscy dziennikarze. Wszystko po to aby nikt nie podejrzał tego co robi z piłkarzami na zajęciach, by nikt nie zadzwonił czasem do Poznania i nie ułatwił zadania rywalowi zdradzając taktykę czy sposoby rozegrania stałych fragmentów gry.

Po meczu też było ciekawie – szkoleniowiec zasugerował, że Legie ciągle się krytykuję a wciąż jest liderem w tabeli, finalistą Pucharu Polski, aktualnie najlepszą drużyną w kraju. Skorża choć tego nie powiedział wprost dał znać, że ma pretensje do dziennikarzy za to, że wymagają od Legii więcej niż od innych zespołów, że zbyt często krytykują jego oraz piłkarzy.


Swoich zawodników chroni i broni. Po ostatnim gwizdku w sobotę Skorża stwierdził, że to był naprawdę dobry mecz w wykonaniu jego piłkarzy, jeden z najlepszych w tej rundzie. Słuchający tej wypowiedzi nie mogli uwierzyć gdyż poza Dusanem Kuciakiem w meczu z Lechem nikt nie zagrał tak jak potrafi, nikt nie wniósł się ponad przeciętność. Po chwili namysłu staje się jasne, że trener miał w tej swojej wypowiedzi jasny cel – chciał kolejny raz zdjąć presję ze swoich zawodników, chciał by nie byli zbyt przygnębieni przed ważnym meczem z Ruchem Chorzów. W podtekście panowie pracujmy dalej – mamy nad czym. Nie przejmujmy się krytyką, róbmy swoje.


W meczu z Wisłą winni byli sędziowie, w spotkaniu z Widzewem fatalna murawa. Przeciwnicy spinają się na Legię bardziej niż na inne zespoły, nawet jeśli później odbije się to na zdrowiu i formie, nawet jeśli później odpuszczą w kolejnych meczach i stracą punkty. Takie wnioski można było wysnuć z poprzednich tygodni – jednym zdaniem wszystko i wszyscy jest przeciwko Skorży i jego drużynie.


W tym szaleństwie jest metoda – od lat w podobny sposób swoje kolejne zespoły prowadzi Jose Mourinho. Metoda ta polega na zaszczepieniu w zespole poczucia zagrożenia, niepokoju, osaczenia przed nadciągającym niebezpieczeństwem. On i drużyna muszą toczyć nierówną, donkiszotowską walkę ze wszystkimi wokół. Metoda ta zwykle nie zawodziła słynnego portugalskiego trenera, miejmy nadzieję iż nie zawiedzie także Macieja Skorży. Limit wpadek został bowiem wyczerpany. Do końca sezonu pozostały trzy mecze w lidze i jeden w PP. Aby legioniści mieli pewność, że sięgną po dwa trofea muszą wszystkie te mecze wygrać. Czy to się uda? Przekonamy się wkrótce. Już za dwa tygodnie poznamy wszystkie rozstrzygnięcia.

Polecamy

Komentarze (73)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.