Domyślne zdjęcie Legia.Net

Maciej Skorża: Liczę, że Radović jutro zagra

Emil Kopański

Źródło: Legia.Net

02.05.2011 16:30

(akt. 14.12.2018 11:40)

- Przede wszystkim bardzo się cieszymy, że dostąpimy zaszczytu, już po raz 21. w historii klubu, zagrać w finale Pucharu Polski. To dla nas spora satysfakcja, że możemy zmierzyć się z Lechem Poznań, Mistrzem Polski, o to trofeum. Nawet tak wielki klub jak Legia nie gra codziennie o Puchar Polski, więc tym bardziej nasza determinacja, żeby okazać się lepszym, będzie ogromna. Mam nadzieję, że jutro wieczorem to my będziemy cieszyć się ze zwycięstwa - powiedział na konferencji przedmeczowej trener Legii, Maciej Skorża.

- Sen z powiek spedzają mi kontuzje, nie wiedziałem do końca, czy zagrają tak kluczowi gracze jak Dickson Choto, Miroslav Radović, czy Kuba Rzeźniczak. Są to dla mnie bardzo ważne informacje, z niecierpliwością czekam na informacje po treningu, ale wierzę w doktora Machowskiego. Jutro większość powinna jednak zagrać, ale do Bydgoszczy zdecydowałem się zabrać całą kadrę, 23 zawodników. Chcę docenić ich wkład w finał, dlatego chcemy być wszyscy razem w tym dniu. Pragnę podkreślić, że w przeciwieństwie do meczów ligowych, awans do finału wywalczyliśmy w dobrym stylu.  Nie przegraliśmy żadnego meczu, pokonaliśmy Lechię, Śląsk, Ruch... Droga do finału była trudna, dlatego tym bardziej chcemy utrzymać dobrą formę także w finale.

- Nie biorę nawet pod uwagę tego, że Ivica Vrdoljak może nie zagrać. Nawet jeśli odczuwa ból, to raczej pojawi się na boisku. Miro Radović w ostatnim meczu przez jakiś czas grał z kontuzją. Jest bardzo ambitny, więc nam o tym nie powiedział i do końca meczu grał z urazem. Od tego meczu nie trenuje, dziś po raz pierwszy wyjdzie na trening i zobaczymy, czy ból ustąpi.

- Na pewno emocje siegną zenitu, dla obu klubów jest to mecz, który zadecyduje o ocenie tego sezonu, Mimo to warto pamiętać, że w lidze też się może jeszcze wiele wydarzyć, zostało sporo spotkań i wiele zespołów ma jeszcze szansę na podium, więc w razie niepowodzenia, a jedna z drużyn na pewno przegra, zachowa szanse na miejsce na podium. W tym roku rozgrywki są bardzo specyficzne, dwa mecze wygrane lub przegrane decydują o szansach na awans do europejskich pucharów lub zmuszają do walki o utrzymanie. Liga jest zwariowana, czekają nas emocje i z pewnością jeszcze kilka dużych niespodzianek,

- Z pewnością słuchając analiz fachowców, wszyscy wskazują na Lecha jako faworyta. Na papierze ma on silniejszy skład, zgraną drużynę i według opinii ma więsze szanse na zwycięstwo. Naszej szansy upatruję jadnak w tym, że w tym sezonie potrafiliśmy już ich pokonać w Warszawie i zagrać dobry mecz w Poznaniu, w którym ograniczyliśmy atuty Lecha. To budzi mój optymizm. Jutro Lech nie będzie miał wsparcia 40 tysięcy kibiców, będzie to punkt dla nas. Poza tym Lech na wyjazdach często przegrywa, to kolejny argument przemawiający za nami.

- Na trybunach trzeba spodziewać się oprawy godnej finału Pucharu Polski. Będzie gorąca atmosfera, życzę i jednym i drugim dopingu do ostatniego gwizdka. Jak dotąd Bydgoszcz kojarzyła mi się z czasów, gdy pracowałem w Poznaniu. Tutaj moja żona przechodziła operację, którą jednak trzeba było poprawiać w Poznaniu. Mam nadzieję, że jutro nastroje będą znacznie lepsze, Co do stadionu - jest  to ładny obiekt, akustyka będzie dobra, ma być wypełniony do ostatniego miejsca, więc mam nadzieję, że ten mecz wszyscy będziemy mile wspominać.

- Nie mamy żadnych planów na świętowanie tego sukcesu. Skupiamy się na czymś innym - 48 godzin po tym meczu gramy ważny mecz ligowy z Koroną, więc w przypadku jutrzejszego zwycięstwa nie ma mowy o świętowaniu, trzeba przygotowywać się do kolejnego pojedynku.

Polecamy

Komentarze (22)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.