Domyślne zdjęcie Legia.Net

Maciej Skorża: Lont jest już podpalony

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

03.08.2011 00:02

(akt. 13.12.2018 23:46)

<p>- W porównaniu do poprzedniego sezonu wartością dodaną są przede wszystkim Danijel Ljuboja i Michał Żewłakow. Mają pewność siebie na boisku, umiejętności, spokój. Oni nie panikują. Serb to na razie to wzór profesjonalizmu. Chyba przyjechał do nas jego brat (śmiech). Gdy przyszedł Michał, przedstawiłem mu swoją wizję współpracy i powiedziałem, że oczekuję od niego odpowiedniej postawy. Dziś muszę go momentami wręcz hamować. Czasem za bardzo się zagalopuje - opowiada trener Legii Maciej Skorża.</p>

- Do tej pory nie pracowałem w klubie, w którym otoczka miała tak duży wpływ na drużynę. Wydawało mi się, że wystarczy parę integracyjnych spotkań z zawodnikami i będzie po sprawie. Nie starczyło. Wpływ czynników zewnętrznych na zespół jest ogromny. W Legii, klubie otwartym, jest nieustająca presja i ogromne oczekiwania. Kiedy ostatnio byłem na komisji licencyjnej, gdzie trenerzy z reguły muszą przekazać dziennik treningowy, usłyszałem, że nie muszę tego robić, bo nasze treningi i tak można codziennie zobaczyć w internecie. Ostatnio chciałem zamknąć zajęcia, żeby ćwiczyć nowe ustawienie taktyczne, ale ktoś wszedł na trybuny kortu tenisowego i stamtąd wszystko nakręcił. Oczywiście ukazało się to w internecie.

Początkowo bagatelizowałem te sprawy, ale teraz wiem, jak między innymi medialność wpływa na zawodników. W szatni nie każdy ma odporność na media. Tu też są ludzie czuli na krytykę, którzy czasem na widok kamery przestają być sobą. W Legii ważna jest odpowiednia współpraca z mediami i kibicami. Tego wszystkiego musiałem się uczyć.

 

Piłkarze przejmują się tym, co czytają w gazetach i internecie?

- Nie wszyscy w takim samym stopniu. Ale to oczywiste, że lubią być chwaleni i czytać dobre rzeczy. Krytykę odbierają gorzej. Staram się ich od tego odciągać, ale - zwłaszcza ci młodsi - zaglądają do internetu. Komentarze są często na granicy dobrego smaku.

 

Tylko mistrzostwo pozwoli panu pozostać w Legii?

- Prawdopodobnie tak, ale najpierw są europejskie puchary. Nie zamierzam przejmować się pogłoskami, że jeśli odpadniemy z Gaziantepsporem, to stracę pracę, ale analizując pewne wypowiedzi, wygląda na to, że lont jest podpalony i jedyną niewiadomą jest jego długość.

Polecamy

Komentarze (98)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.