Domyślne zdjęcie Legia.Net

Maciej Skorża: To nie był wielki mecz Legii

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

20.04.2011 21:06

(akt. 14.12.2018 13:14)

- Najważniejsza rzecz za nami – obroniliśmy przewagę z Gdańska i jesteśmy w finale. To dla nas super sytuacja – wiemy, w jakim jesteśmy miejscu i, po kilku spotkaniach w lidze w międzyczasie, zrobimy wszystko, aby ten puchar zdobyć i wygrać z Lechem Poznań. Sam dzisiejszy mecz to uważna gra w defensywie obu zespołów, początek był brzydki, rywal czekał aż opadniemy z sił. Udało nam się szczęśliwie strzelić bramkę po rykoszecie i to dało nam trochę swobody. Potrafiliśmy się zachować, wykorzystywaliśmy kolejne sytuacje i zasłużenie wygraliśmy. To najwyższe zwycięstwo w mojej przygodzie z Legią, będzie to mój trzeci finał Pucharu Polski w karierze trenerskiej. Ale spokojnie, jeszcze sporo pracy przed nami - tonował emocje trener Legii Maciej Skorża.

- Byliśmy bardzo skoncentrowani, na początku nie chcieliśmy ryzykować. Powiedziałem piłkarzom, że zaangażowanie być musi, że jeśli ktoś ma problem z motywacją w takim meczu, to pomylił adresy. Dostałem przed chwilą sms od mojego nauczyciela Rudolfa Kapery, że gratuluje wygranej, ale mecz fatalny. I zgadzam się, to nie był nasz wielki mecz, styl o wiele bardziej podobał mi się choćby z pierwszej połowy meczu z Ruchem na Legii.

- Mecz ligowy to będzie zupełnie co innego, będziemy osłabieni brakiem Astiza oraz Vrdoljaka i spotkanie w sobotę może potoczyć się zupełnie inaczej. Na wyjeździe nie będziemy się rzucać do szaleńczych ataków, trzeba zniwelować ich silną broń w postaci trzech napastników. Będę liczył, że dwie nowe osoby w składzie będą chciały wykorzystać szansę i wszyscy będziemy zdeterminowani aby przerwać tą słabiutką passę w lidze.

- Czy jestem zawiedziony, że nie zagramy z Podbeskidziem? W sumie tak, trzymaliśmy wczoraj kciuki za tę drużynę, ale nie udało jej się wygrać. To lepiej dla rangi Pucharu Polski, ale nie spodziewam się wielkiego widowiska. Oba zespoły zagrają o życie i fajerwerków raczej nie będzie, za to nie zabraknie walki i ambicji.

- Dziś mogę wyróżnić Hubnika, który dochodzi do siebie, nie unika walki z rywalami. Manu też ma swoje atuty. Dziś był wygwizdywany przez trybuny, ale on haruje i mimo niedoskonałości jest dla nas ważnym zawodnikiem. Radović grał dziś dojrzale, utrzymywał się przy piłce. Parę razy mógł zachować się lepiej, ale wykonał świetną robotę. Kucharczyk dwa razy w spotkaniach z Lechią zagrał jako rezerwowy i sprawdził się w tej roli. Ale to nie znaczy, że za trzy dni nie wyjdzie w pierwszej jedenastce.

Polecamy

Komentarze (22)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.