Domyślne zdjęcie Legia.Net

Marcin Burkhardt: Nie jestem alkoholikiem

Adam Dawidziuk

Źródło: gazeta.pl

01.08.2005 00:01

(akt. 28.12.2018 02:27)

Jak już informowaliśmy, bardzo prawdopodobne jest to, że w poniedziałek nowym piłkarzem Legii zostanie pomocnik Amiki Wronki <b>Marcin Burkhardt</b>. Właśnie tego dnia odbędą się rozmowy działaczy z Warszawy i Wronek w sprawie wypożyczenia na rok ofensywnego pomocnika "kuchennych". "Gazeta Wyborcza" publikuje rozmowę z "Burym", w której zawodnik opowiada o incydencie ze zgrupowania w Austrii i perspektywie gry w Legii.
Przyjeżdża Pan w poniedziałek do Warszawy? - Nie wiem. Jeśli prezesi dojdą do porozumienia, to tak. Ale dziś będę jeszcze trenował z rezerwami Amiki. Siedzę w domu w Poznaniu i czekam na sygnał z klubu. Chcę grać w Legii i mam nadzieję, że zmiana otoczenia dobrze mi zrobi. Do Warszawy przyjedzie piłkarz "z etykietką". - Wiem. Jestem przyzwyczajony do tego, co się o mnie mówi. Jestem młodym człowiekiem, czasem wypiję piwo czy dwa. Ale nie jestem alkoholikiem, nie ma mowy o nałogu. Jest problem po tym, co się stało na zgrupowaniu. Chcę odciąć się od wszystkiego. W Warszawie, mam nadzieję, udowodnię to swoją grą. A co takiego się stało na zgrupowaniu Amiki? - W trakcie ciszy nocnej zostałem złapany z butelką piwa w ręku w jednym z pokojów. Nie byłem zamroczony, czułem się jak po wypiciu jednego piwa. Cała sprawa została sztucznie rozdmuchana. I to nie przez trenera, a przez... no do końca nie wiem kogo. Ale Maciej Skorża zarzekał się, że to nie jego decyzje. Jestem wkurzony, że tak się stało. Zrobiono ze mnie pijaka, a takie rzeczy się zdarzają. Każdemu chyba wolno wypić piwo. Popełniłem błąd, to moja głupota. Muszę zacząć od nowa pracować na swoje nazwisko. Taka rzecz już więcej mi się nie zdarzy. W Warszawie będą na Pana patrzeć bardzo podejrzliwie. - Wiem. I trochę się tego boję. Ale ludzie, jak to ludzie, zawsze coś będą mówili. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że żaden ze mnie pijak. Mój wizerunek został wypaczony. Zrobiłem błąd, ale wszystko wyolbrzymiono. Nigdy wcześniej to się Panu nie zdarzyło? - Nigdy. Dlatego chcę odejść z Wronek. Jeśli Legia i Amica się dogadają, ja na pewno dojdę do porozumienia z warszawskim klubem. Oglądał Pan mecze Legii w Gdyni i Łęcznej? - Tak, i widać, że jeszcze nie osiągnęła apogeum formy. Powinna wygrać przynajmniej jeden mecz. O miejsce w składzie będzie Pan rywalizował z Aleksandarem Vukoviciem i Marcinem Smolińskim. - To ciekawi zawodnicy, znani w polskiej lidze. Rywalizacja będzie ciekawa.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.