Marek Papszun

Marek Papszun: To bardzo miłe, że kibice Legii skandowali moje nazwisko

Redaktor Maciej Ziółkowski

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

06.04.2022 21:05

(akt. 06.04.2022 22:27)

– Jesteśmy bardzo szczęśliwi – trudno, żeby było inaczej. Drugi raz z rzędu awansowaliśmy do finału PP, to dla nas duża sprawa. Z tego miejsca gratulacje dla całej szatni, chłopaków, sztabu i wszystkich osób pracujących w klubie – mówił po rywalizacji z Legią Warszawa (1:0), w półfinale Pucharu Polski, trener Rakowa Częstochowa, Marek Papszun.

– Mierzyliśmy się z trudnym przeciwnikiem. Dożyliśmy takich czasów, że jesteśmy w stanie zdominować Legię. Zasłużone zwycięstwo, które nie podlega dyskusji. Oczywiście, można opowiadać, że gdyby Verbic strzelił, to byłoby 1:1. Jednak gdybyśmy wykorzystali szanse, to mogłoby być 6-7 bramek.

– Zasłużona wygrana, cel osiągnięty, cała drużyna spisała się na szóstkę. Cieszymy się i idziemy dalej, bo występ na Narodowym to duża sprawa, a wygrana – jeszcze większa. Teraz szybko musimy się zregenerować i myśleć o lidze, bo tam pewnych spraw też trzeba przypilnować.

– Zasłużyliśmy w 200 procentach, żeby wygrać spotkanie. Oczywiście, do końca były emocje, trochę niepotrzebne. Z tego powodu nie robiłem zmian, bo przy 1:0 przeciwnik w każdym momencie może strzelić gola, nawet z niczego – i wtedy gra toczy się dalej. Z tej perspektywy zespół troszeczkę nie ułatwił zarządzania meczem, ale poza jedną sytuacją, Legia nie była w stanie nic zrobić.

– Byliśmy zaskoczeni, że Legia wyszła trójką obrońców. Wiedzieliśmy, że stołeczna drużyna za trenera Vukovicia grała już w tym systemie, ale znając tego szkoleniowca i jego sposób gry, nie sądziłem, że zmieni ustawienie. Jednak mamy dziś zespół na takim poziomie, jeśli chodzi o organizację, dyscyplinę gry, że nie jest to problem. Kilka uwag przed meczem, lekkie przemodelowanie i jedziemy dalej. Chwała chłopakom, że są obecnie na takim poziomie taktycznym, że nie ma z tym kłopotów. W trakcie rywalizacji warszawiacy przeszli na czwórkę z tyłu – nie było problemu z identyfikacją.

Po meczu kibice Legii skandowali nazwisko trenera Rakowa. – Byłem mega zaskoczony. Bardzo miło usłyszeć od przeciwników swoje nazwisko. Oczywiście, można się domyśleć, z czym to jest związane – powiedział Marek Papszun.

ZOBACZ TAKŻE:

– Zapis relacji tekstowej na żywo

Konferencja trenera Vukovicia

Kilka słów od Richarda Strebingera

Komentarz Mateusza Wdowiaka

– Rozmowa z Mateuszem Wieteską

Polecamy

Komentarze (25)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.