News: Martins Ekwueme: Przyjście do Legii było błędem

Martins Ekwueme: Dobrze wspominam ludzi z Legii

Redaktor Kuba Szerszeń

Kuba Szerszeń

Źródło: weszlo.com

03.02.2020 17:05

(akt. 03.02.2020 17:29)

- Legia to taki klub, o jakim się tak naprawdę marzy. Problem w tym, że trener Jacek Zieliński, który mnie bardzo chciał, oglądał, i stał za moimi przenosinami, został zwolniony zanim zdążyłem tu trafić. Urban mnie nie chciał. Kupił Piotra Gizę, był Vuko, Roger, Iwański, Burkhardt, wprowadzał też Ariela Borysiuka. To byli świetni piłkarze, było ich wtedy w Legii wielu, z Kamilem Grosickim byliśmy sąsiadami i czasem razem jeździliśmy na trening. Trzeba była walczyć, ale potem widziałem już, że marnuję czas. Głównie nie grałem. Oczekiwałem więcej. Ale może to ja byłem za słaby - wspomina w rozmowie z "Weszło" Martins Ekwueme, były zawodnik Legii Warszawa.

W jednym z wywiadów mówiłeś, że pójście do Legii było błędem.

- Mówiłem, że to błąd z punktu widzenia piłkarskiego, bo mogłem iść do zespołów takich jak Arka, Zagłębie czy GKS Bełchatów, gdzie grałbym dużo w Ekstraklasie. Trener Orest Lenczyk przykładowo bardzo mnie chciał w Bełchatowie, byłem na rozmowach. To też radził mi trener Fornalik.

Co miło wspominasz z Legii?

- Nie wiem czy zagrałem takie 90 minut, żeby dobrze wspominać. Ale dobrze wspominam ludzi, do dziś jest sympatia. Ostatnio Vuko odwiedziłem w Lubinie w hotelu, jak przyjechali z Legią, gdy jeszcze był asystentem. Spotkałem się z nim, jeszcze z Inakim, Rado, Jędrzejczykiem, powspominaliśmy, pośmialiśmy się.

Warszawa ciebie, młodego chłopaka, nie wciągnęła?

- A jaki młody chłopak nie imprezował? (śmiech) Wszystko miało swój czas. Zresztą, nie byłem tu tak długo, bo potem za pośrednictwem Wernera Licki trafiłem do Sigmy Ołumuniec. Oni wtedy sprzedawali młodego zawodnika do Brugge i szukali następcy. Sam nie mogłem jechać, więc zabrali też mojego brata, Pascala, który miał już skończone osiemnaście lat. Tu wywalczyłem pierwszy skład, przyszły powołania do juniorskiej reprezentacji Nigerii.

Masz już plan na to, co po karierze? Wiem, że macie w Nigerii klub Ekwueme United FC.

- To nasza akademia. Wielu zawodników od nas przyjechało do Polski, najbardziej znanym jest Charles Nwaogu. Nie mamy seniorskiej drużyny, tylko juniorskie roczniki od U8 do U18. Gramy w różnych turniejach młodzieżowych. To taka rodzinna inicjatywa, najwięcej jej poświęcili Emmanuel i Sunday – szukamy talentów wśród tych, którzy nie trafili do nigeryjskiej ekstraklasy. Myślę, że tu chciałbym po karierze pomagać, szukać zdolnych piłkarzy i ułatwiać im start w Polsce. Ostatnio byłem w Nigerii w grudniu, oglądałem turniej młodzieżowy razem z Tomkiem Kaczmarczykiem, który był moim menadżerem całą karierę. Ale na razie koncentruję się na grze w piłkę, na inne rzeczy przyjdzie czas. Póki mam sił, będę grał na sto procent.

Gdy patrzysz na swoją karierę, żałujesz czegoś?

- Zawsze mogłoby być lepiej, ale jak na chłopaka, który wyjechał w wieku piętnastu lat, nie grał nigdzie w Nigerii – życzyłbym każdemu, żeby miał taką karierę jak ja. Niczego nie żałuję. Mając mistrzostwa Polski, Puchar UEFA. Wiem, widzę to jak jadę po Nigerii, ile osób chciałoby być na moim miejscu.

Cała rozmowa z Ekwueme dostępna jest tutaj.

Polecamy

Komentarze (38)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.