Piłka/Piłki

Mateusz Cetnarski: To Legia musi, więc niech się martwi

Marcin Szymczyk

Źródło: futbolfejs.pl

12.03.2016 13:57

(akt. 21.12.2018 15:15)

- Gdy nie mamy piłki, musimy być jeszcze bardziej skonsolidowani, częściej sobie podpowiadać i lepiej współpracować. Wydaje mi się, że to jest właśnie kluczowe. Czym innym są błędy indywidualne, ale te mogą przytrafić się każdemu i pewnie nam też będą się zdarzać. Natomiast nie możemy przegrywać na skutek braku konsekwencji w grze defensywnej. To musimy poprawić w meczu z Legią - mówi w rozmowie z serwisem FutbolFejs.pl pomocnik Cracovii, Mateusz Cetnarski.

Do meczu z Legią przygotowujecie się jakoś specjalnie, biorąc pod uwagę nie tylko to, że przyjeżdża do was najpoważniejszy kandydat do mistrzostwa, ale również przez pryzmat tego, że jesienią w Warszawie wam nie poszło? Jest więcej tej sportowej złości?


- Nie chcę, żeby zabrzmiało to tak, że mówię, iż spotkanie z Legią, szczególnie u siebie przy pełnych trybunach, to nic szczególnego. Ale spinka jest u nas jak na każdy kolejny mecz. Zresztą myślę, że te pełne trybuny to z jednej strony oczywiście dlatego, że przyjeżdża Legia, ale z drugiej, że ludzie chcą też oglądać Cracovię. Wielu z nas chwali się, że dostaje od najbliższych sygnały, że z przyjemnością chodzą na nasze mecze, czy oglądają je w telewizji. I to jest dla nas najcenniejsze. Że Cracovię da się lubić. Więc te pełne trybuny to będzie nie tylko zasługa Legii.


Macie już plan na Legię?


- Plan jest, ale nie chcę go zdradzać. Powiem tylko, że zagramy u siebie, więc na pewno będziemy chcieli od początku narzucić Legii swoje warunki.


Cracovia to jest już zespół na mistrzostwo?


- Nie chcę oceniać tego w takich kategoriach. W ostatnich latach za dużo tego wszystkiego przełknąłem – i było bardzo nisko, i bardzo wysoko, by nie zdawać sobie sprawy z tego, że piłka potrafi być bardzo okrutna. I wolę patrzeć banalnie – na każdy kolejny mecz. A to, co przyniesie rezultat końcowy, okaże się w maju. My nie jesteśmy Legią. To Legia musi, więc to Legia niech się martwi. My co najwyżej możemy. Jasne, że jak się pojawiła okazja, to każdy będzie grał o najwyższe cele. Najważniejsze, że zdajemy sobie sprawę z tego, że tu, gdzie w tej chwili jesteśmy, to zasługa tego, że dobrze gramy w piłkę. Tak więc dalej tak dobrze grajmy w piłkę, cieszmy się futbolem, a gdzie znajdziemy się na koniec rozgrywek, to się po prostu okaże.


Zapis całej rozmowy z Mateuszem Cetnarskim można znaleźć na FutbolFejs.pl

Polecamy

Komentarze (19)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.