News: Mateusz Prus: Obrona PSV nie jest monolitem

Mateusz Prus: Obrona PSV nie jest monolitem

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

11.09.2011 19:00

(akt. 13.12.2018 05:31)

<p>Już w czwartek Legia zmierzy się w Holandii z PSV Eindhoven w ramach fazy grupowej Ligi Europy. Postanowiliśmy porozmawiać z Mateuszem Prusem, który zastąpił Przemysława Tytonia w bramce Rody Kerkrade. Młody, polski bramkarz opowiada w rozmowie z Legia.Net o stylu gry czerwono-białych oraz mówi o silnych i słabych stronach rywala występującego na stadionie Philipsa. Zapraszamy do lektury.</p>

Jak scharakteryzowałbyś styl gry w Holandii?

 

- Zawodnicy w Holandii są świetnie wyszkoleni technicznie. Na tym opiera się szkolenie młodzieży. Naprawdę to nie jest przypadek, że cała masa zawodników z kraju wiatraków zasila potem najmocniejsze kluby w Europie. Większość zespołów w Eredivisie opiera swoją grę na konstruowaniu kombinacyjnych akcji na połowie przeciwnika. Bardzo dużo bramek pada z kontrataków. Trochę gorzej wygląda sprawa z defensywą. Prawda jest taka, że nie przywiązuje się do nie zbyt wielkiej wagi.

 

A jak byś ocenił PSV Eindhoven?

 

- Zarówno w obronie jak i w defensywie mają świetnych graczy. Trener Fred Rutten dobrze poukładał tę ekipę. PSV pozyskało kilku ciekawych graczy, którzy wyróżniali się w poprzednim sezonie w Eredivisie. Ich największym kłopotem może być brak zgrania. Niektórzy dopiero w ostatnim meczu ligowym grali ze sobą pierwszy raz w życiu. Właśnie w tym Wojskowi muszą upatrywać szansy. Liczę na dodatek, że w spotkaniu z polskim zespołem wystąpi Przemek Tytoń, który w niedzielę zadebiutował w pojedynku przeciwko VVV Venlo.

 

Kogo w zespole czerwono-białych wskazałbyś jako największe zagrożenie dla zespołu Macieja Skorży?

 

- Przy tylu ostatnich transferach, trudno przewidzieć nawet jaki skład pojawi się na murawie. Wielkim wzmocnieniem jest reprezentant Belgii - Dries Mertens, który już regularnie strzela dla PSV. Wcześniej bardzo dobrze radził sobie w barwach Utrechtu. Razem z nim przyszedł młody Kevin Strootman, który już jest rozgrywającym dorosłej kadry Holandii. W ostatnim dniu okienka do ekipy Ruttena dołączył Tim Matavz z Groningen. To typ napastnika, który sam potrafi sobie stworzyć sytuację strzelecką. Jest również szybki i dobrze wyszkolony Georginio Wijnaldum, robiący duże zamieszanie pod bramką przeciwnika.

 

Jako bramkarz chciałbyś mieć przed sobą takich obrońców jak Bouma, Pieters czy Marcelo?

 

- Erik Pieters jest silnym i bardzo dobrym bocznym obrońcą. Samo za siebie mówi, że jest kolejnym reprezentantem Holandii. Z kolei Bouma najlepsze lata ma już za sobą. Jego ostatni sezon nie był najlepszy i coraz ciężej będzie mu utrzymać miejsce w pierwszym składzie. Ostatnio wspólnie z Marcelo grywał Orlando Engelaar. Ciekawym graczem jest Timothy Derijck kupiony z ADO Den Haag (Belg zagrał przez 90 minut w meczu przeciwko Legii w październiku 2010r. - przyp.red.). Boczny obrońca często zamienia się stronami z Pietersem. Warto mieć świadomość, że nawet najlepsze holenderskie zespoły nie mają równo grającej formacji defensywnej. W czwartek właściwie pewne jest, że jako stoper zagra Marcelo, ale nie wiadomo kto będzie mu partnerował.

 

Czy kibice PSV są chociaż w części tak żywiołowi jak legioniści?

 

- PSV od strony kibicowskiej wygląda nieźle. Stadion Philipsa jest prawie zawsze zapełniony. Nie są to jednak jacyś fanatycy, ale potrafią stworzyć ciekawe oprawy. Często gdy ich drużyna nie prezentuje się najlepiej to potrafią mocno zamanifestować swoje niezadowolenie.

 

Jak byś radził zagrać Wojskowym przeciwko PSV?

 

- Zespół trenera Skorży nie powinien się odkrywać na boisku rywala. Wojskowi muszą zagrać z rozwagą i uwagą. Nie powinni wdawać się w wymianę ciosów. Lepiej spokojnie czekać i kontratakować. Dopiero na Łazienkowskiej powinni wykorzystać atut własnego stadionu i zagrać odważniej.

 

Pomówmy też o tobie. Jak to się stało, że trafiłeś do Holandii? Polecił cię Przemek Tytoń, który podobnie jak ty jest z Zamościa?

 

- Nie bez znaczenia jest to, że mamy tego samego menedżera. Do Rody wysyłane były płyty ze spotkaniami, w których występowałem. Później dostałem zaproszenie na testy sportowe. Z tego co wiem, byli tam ze mnie zadowoleni. Następnie na dwa mecze Zagłębia Sosnowiec, w którym wtedy grałem, przyjechali skauci i trener bramkarzy Rody. Akurat tamte pojedynki wyszły mi bardzo dobrze. Miałem na dodatek kupę szczęścia i wszystko złożyło się na transfer.

 

Spodziewałeś się debiutu już w lutym tego roku?

 

- Zdecydowanie nie. Nie liczyłem też, że w pierwszym sezonie zagram w ośmiu meczach i to też w  tych najważniejszych, bo takimi były bez wątpienia baraże o Ligę Europy. Byłem szykowany przez trenerów na znacznie późniejszy czas.

 

Cieszysz się z przyjścia Pawła Kieszka i Mikołaja Lebedyńskiego?

 

- Przynajmniej będzie tu więcej polskich akcentów. Mikołaj na razie nieźle sobie radzi na zachodzie. Ma spory talent i mógłby mieć kłopoty z jego rozwinięciem w Polsce. Roda powinna mieć z niego spory pożytek.

 

A ze strony Kieszka czujesz zagrożenie?

 

- To się jeszcze okaże...

 

fot: rodajc.nl

Polecamy

Komentarze (6)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.