Domyślne zdjęcie Legia.Net

Mecz Legia polska - Legia cudzoziemska?

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

05.09.2006 11:50

(akt. 25.12.2018 00:50)

We wtorek do Warszawy przyleci wypożyczony do Legii w ostatnim dniu okna transferowego obrońca z Zimbabwe <b>Herbert Dick</b>. W zespole mistrza Polski będzie od tej pory 11 obcokrajowców. Gazeta Wyborcza proponuje, by w dowolnym terminie rozegrać mecz towarzyski między nimi a zatrudnionymi w Legii graczami z Polski
Dochód z meczu można byłoby przeznaczyć na dowolny cel charytatywny. Poza tym klub obchodzi 90-lecie. Może dałoby się coś takiego zorganizować na zakończenie sezonu? Ostatni ligowy mecz rundy jesiennej u siebie Legia rozegra 11 listopada z Odrą Wodzisław (potem będzie jeszcze jedno, wyjazdowe spotkanie). Gdyby w Pucharze UEFA pokonała Austrię Wiedeń, nie zeszłaby z boiska do grudnia. I nasz mecz pomiędzy Legią polską a Legią cudzoziemską najlepiej byłoby rozegrać gdzieś w tym terminie (ci sami zawodnicy i tak codziennie razem trenują, wystarczyłoby tylko dodać smaczku, wpuścić kibiców i zorganizować oprawę). Zdajemy sobie bowiem sprawę, że po zakończeniu sezonu zwłaszcza cudzoziemcom spieszyłoby się na urlopy do ojczystych krajów. Legia polska Na pierwszy rzut oka Legia złożona wyłącznie z polskich piłkarzy nie miałaby szans w tej konfrontacji. Przecież w optymalnym składzie wystawianym na mecze przez Dariusza Wdowczyka jest zwykle trzech, góra czterech Polaków. Żeby skompletować polską jedenastkę, należałoby się zdecydować na eksperymentalne ustawienie obrony - na środku wystawiając zwykle biegającego po prawej stronie Wojciecha Szalę w towarzystwie 19-letniego Artura Jędrzejczyka. A ten po nieudanym ligowym debiucie w Łodzi z ŁKS został przesunięty do drużyny rezerwowej. Nie było go nawet na zgrupowaniu w Mrągowie. Należałoby także pomyśleć - i to mógłby być argument za nieorganizowaniem spotkania - że taki mecz mógłby wyzwolić negatywne emocje w zespole. Wyzwolić zbyt wielką chęć do udowodnienia, kto naprawdę jest lepszy. - A mówi się, że polskim piłkarzom piłka przeszkadza - pokrzykiwał Marcin Burkhardt po ograniu Brazylijczyków w turnieju siatkonogi (oprócz niego zwycięską drużynę tamtych "rozgrywek" w Mrągowie stanowili także Łukasz Surma, Wojciech Szala i Tomasz Kiełbowicz, a więc całkowicie polska ekipa). Tamta rywalizacja toczyła się w wesołej atmosferze świadczącej, że jeżeli nawet coś w drużynie było nie tak to już teraz wszystko w porządku. Piłka nożna, co jest truizmem, to jednak sport kontaktowy. I taki mecz mógłby stać się zarzewiem konfliktu. Ale nic by się nie stało, gdyby go potraktować jako zabawę. Legia cudzoziemska W ubiegłym tygodniu Legia pozbyła się brazylijskiego obrońcy Hugo Alcantary (wypożyczyła go aż do Arabii Saudyjskiej). Ale dla cudzoziemców był to ubytek pozorny, bo w tym samym czasie do zespołu dołączył inny Brazylijczyk - Junior. A dzisiaj na treningu powinien się zjawić rodak Dicksona Choto - Herbert Dick. I z dziesięciu cudzoziemców robi się ich dokładnie 11. I można grać, choć jeszcze nie można robić zmian w składach. Trener Wdowczyk po przyjeździe Dicka miałby do dyspozycji duet afrykańskich stoperów. Choć na pierwszy rzut oka w kartoteki widać, że w Legii nie będzie znowu "dwóch czarnych wież". Dick ma bowiem tylko 180 cm wzrostu, więc pod względem warunków fizycznych to na pewno nie Moussa Ouattara (dla tych, którzy nie pamiętają - w ubiegłym sezonie zawodnik z Burkina Faso grał w Legii na stoperze, potem jednak uciekł do Niemiec). W tym meczu obrona w ogóle byłaby prawie afrykańska, bo uzupełniałby ją Senegalczyk Mamadou Balde. On co prawda woli grać na stoperze lub jako defensywny pomocnik, lecz ze względu na taki a nie inny skład nie miałby wyboru i musiałby zagrać na prawej obronie. Do tego Edson na lewej. A w drugiej linii musiałoby wystąpić dwóch rozgrywających silnie zorientowanych na atak. Przy ustawieniu Balde w obronie Legia cudzoziemska na środku miałaby tylko Aleksandara Vukovicia oraz Juniora. Do tego Serb Miroslav Radović po prawej stronie i Brazylijczyk Roger na lewej. No i Elton z Michalem Gottwaldem w ataku. Co państwo sądzą o takim spotkaniu? Łukasz Surma, kapitan Legii - Wewnętrzny mecz legionistów? Jestem przeciwko. Moim zdaniem byłoby to robienie jakichś zupełnie niepotrzebnych podziałów w zespole. To jakieś afiszowanie się tym, że w naszej ekipie źle się dzieje. Nie wiem czy kibiców to by zainteresowało? Myślę, że są lepsze sposoby na promowanie marki jaką jest warszawski klub. Czekają nas trudne mecze i musimy udowodnić wszystkim, że jesteśmy drużyną. I to jedną drużyną, a nie dwoma. Zdarzało się, że na treningach był taki podział podczas zajęć w grupach, ale wypadało to naturalnie. Na tym powinniśmy zakończyć temat. Legia optymalna Łukasz Fabiański - Wojciech Szala, Dickson Choto, Herbert Dick, Edson da Silva - Sebastian Szałachowski albo Miroslav Radović, Łukasz Surma, Junior, Roger Guerreiro - Piotr Włodarczyk, Elton Brandao Rezerwowi: Jan Mucha, Grzegorz Bronowicki, Tomasz Kiełbowicz, Mamadou Balde, Radović albo Szałachowski, Aleksandar Vuković, Dawid Janczyk Zbierając wszystkich legionistów razem można się spodziewać mniej więcej takiego składu. Zwykle kadrę na mecz stanowi 18 piłkarzy. Tak jest także u nas. Juniora i Dicka jeszcze nie widzieliśmy. Zakładamy jednak, że sprowadzani jako wzmocnieni sa przewidywani do gry w podstawowym składzie. Liczba cudzoziemska 11 tylu obcokrajowców zatrudnia stołeczny klub 4 - Brazylijczyków (Edson, Elton, Junior i Roger) 2 - Serbów (Vuković i Radović) 2 - Słowaków (Mucha i Gottwald) 2 - z Zimbabwe (Choto i Dick) 1 - Senegalczyka (Balde)

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.