MESA: Legia - Zagłębie 4:0

Legia Warszawa od początku przeważała, a potwierdzeniem na to była bramka strzelona na wstępie przez Bartosza Żurka. Kolejne minuty upływały głównie na walce w środku pola. W 25. minucie „Wojskowi” powiększyli swoją przewagę dzięki strzałowi Cezarego Michalaka. Chwilę później doskonałej okazji nie wykorzystał Patryk Mikita, który posłał futbolówkę nad poprzeczką. W 41. minucie w polu karnym legionistów zderzyli się głowami Michalak z Malarowskim, po czym ten pierwszy z rozciętą głową został odwieziony do szpitala. W ostatnich minutach pierwszej połowy role na boisku uległy zmianie i to Zagłębie napierało na Młodą Legię, ale do gwizdka sędziego nie zdołali zdobyć bramki.

W drugiej połowie Legia grała z dystansem, czekając na ruch przeciwnika. Pierwszy strzał padł w 65. minucie, ale Żurek trafił w bramkarza. Kolejna kontra zakończyła się sukcesem – Marcel Gąsior podał Prusinowskiemu, ten ograł obrońcę, wycofał piłkę do Gąsiora na jedenasty metr, a ten potężnym uderzeniem w samo okienko nie dał szans Skrzyniarzowi. Tuż po wejściu na boisko okazję miał Przemysław Mizgała, ale nie trafił w bramkę z pięciu metrów. Na koniec spotkania wyższość Legii nad Zagłębiem przypieczętował Michał Kopczyński, na co dzień trenujący z pierwszą drużyną, zdobywając gola na 4:0. Został po tej bramce nazwany przez Wojciecha Hadaja „nadzieją polskiego futbolu”.

Legia: Jałocha - Bochenek (Wolski 45'), Cichocki, Michalak (Dlugolecki 45'), Widejko - Bruce - Bajdur (Prusinowski 45'), Kopczyński, Kurowski (Romachów 79'), Żurek (Mizgala 75') - Mikita (Gąsior 66')

Zagłębie: Skrzyniarz - Malarowski, Kubicki, Żyża (Pilichowski 79'), Hodowany - Galas, Dziedzina, Wojciechowski, Andrzejczak (Przymus 62') - Kowalczyk, Gałach (Komidaj 83')

Bramki: Żurek 2', Michalak 25', Gąsior 69', Kopczyński 87'

Żółte kartki: Michalak 31', Malarowski 70'