Domyślne zdjęcie Legia.Net

Michał Efir: Marzę o grze w Ekstraklasie

Marcin Szymczyk

Źródło: ekstraklasa.net

04.12.2010 15:30

(akt. 15.12.2018 04:48)

Na Łazienkowską trafił w 2008 roku mając 16 lat. Dziś jest jednym z najbardziej obiecujących zawodników młodego pokolenia w zespole Legii, rozgrywa swój drugi sezon w Młodej Ekstraklasie i z impetem dobija się do drzwi pierwszej drużyny. Poniżej fragmenty rozmowy jakiej legionista udzielił serwisowi ekstraklasa.net

Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z futbolem i w jakich okolicznościach trafiłeś do Legii?

- Moja przygoda z piłką zaczęła się w wieku 9 lat. Bardzo interesowałem się piłką i często grałem z chłopakami na podwórku, a że byłem najmłodszy, zaczynałem oczywiście jako bramkarz. W miarę upływu czasu pojawiła się u mnie chęć gry w jakimś klubie piłkarskim i dlatego zdecydowałem się chodzić na treningi w szkole. Wzięliśmy udział w turnieju "Z podwórka na stadion", który jest organizowany do dnia dzisiejszego. Pokazaliśmy się tam z dobrej strony, zajmując trzecie miejsce. Część z nas została powołana do Reprezentacji Lublina, która w drugim etapie zawodów także uplasowała się na trzecim miejscu. Mieliśmy wtedy naprawdę fajną ekipę, z której kilku zawodników wybrano do Reprezentacji Województwa Lubelskiego, która miała walczyć w ogólnopolskim finale turnieju. Po dziesięciodniowym zgrupowaniu w Zwierzyńcu przyjechaliśmy do Warszawy, gdzie na Agrykoli, po pamiętnym meczu, pokonaliśmy w finale Reprezentację Warszawy, 4:3. Niestety po powrocie z turnieju rozpadła się szkółka, w której trenowałem, a że bardzo chciałem kontynuować swoją przygodę z piłką, musiałem szukać sobie klubu. Wtedy szkoleniowiec Kadry Województwa Lubelskiego zaproponował mi przyjście do Wieniawy Lublin. Kiedy byłem już w wieku gimnazjalnym przyszło pierwsze powołanie do Reprezentacji Województwa. Po pewnym czasie został założony w Lubelskim ośrodek szkoleniowy, w którym trenowali najlepsi młodzi zawodnicy z województwa, co było dla mnie bardzo dobrym sposobem na podnoszenie swoich umiejętności. Niedługo po tym otrzymałem powołanie do Młodzieżowej Reprezentacji Polski - najpierw jedna konsultacja, później druga, grałem w meczach międzypaństwowych i wydaje mi się, że właśnie to zadecydowało o moim przyjściu na Łazienkowską. Właśnie tam zostałem dostrzeżony i w 2008 roku dołączyłem do warszawskiej Legii.

W pierwszy swoim sezonie w Legii zdobyłeś wicemistrzostwo Polski Juniorów Młodszych. Na turnieju finałowym w Dębnicy przegraliście z Lechem, 0:1. Dla młodego chłopaka gra o Mistrzostwo Polski to wielka sprawa. Czy byłeś wtedy bardziej rozgoryczony tą jednobramkową porażką czy mimo wszystko cieszyłeś się ze srebrnego medalu?

- Tak szczerze mówiąc, to do dziś pamiętamy ten mecz i do dziś żałujemy, że go przegraliśmy, ponieważ nie czuliśmy się gorszą drużyną. Pierwsza połowa nie do końca nam wyszła i straciliśmy bramkę, natomiast po przerwie najzwyczajniej w świecie zamknęliśmy rywala na jego połowie. Piłka nie chciała jednak wpaść do siatki - niestety taki jest futbol i tak to czasem bywa. Szkoda bardzo tego meczu, aczkolwiek wicemistrzostwo Polski to również duży sukces dla drużyny, która grała ze sobą przecież tylko jeden sezon, gdyż wielu chłopaków dołączyło do zespołu przed rozgrywkami ligowymi i potrzeba było czasu na zgranie i dotarcie się, a mimo to stworzyliśmy bardzo silny zespół.

Z tamtego składu w Młodej Legii gra obecnie m. in. Jakub Rozwandowicz, Bartosz Widejko, Cezary Michalak, jesteś również Ty, natomiast w Młodym Lechu nie doszukałem się żadnego z piłkarzy, którzy wtedy wiedli prym w juniorach młodszych. Można więc chyba powiedzieć, że to Wy jesteście zwycięzcami, gdyż kontynuujecie swoją przygodę z piłką na wyższych szczeblach. Co dał Wam turniej o Mistrzostwo Polski Juniorów Młodszych i co sprawiło, że nadal podnosicie swoje umiejętności w Legii?

- Rzeczywiście, z tamtej drużyny 10. zawodników przeszło do Młodej Ekstraklasy. Wydaje mi się, że duże znaczenie ma sposób prowadzenia młodzieży w Legii. Tutaj patrzy się nie pod kątem wyników, ale przez pryzmat możliwości zawodnika - starannie dobiera się dawki treningowe, by dany zawodnik ćwiczył tak, aby nie został przetrenowany, a ciągle podnosił swoje umiejętności.

Jeśli miałbyś spróbować ocenić siebie z perspektywy już ponad dwóch lat spędzonych na Łazienkowskiej, to jaki aspekt najbardziej poprawiłeś w swojej grze, a nad czym musisz jeszcze ciężko pracować?

- Przede wszystkim poprawiłem technikę użytkową i szybkość, ale prawdę mówiąc to ogólnie bardzo dużo dały mi treningi w Legii. Nie ukrywam, że bardzo cieszę się, iż tutaj trafiłem, choć miałem jeszcze propozycje z kilku innych klubów. Uważam bowiem Legię za jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy klub w Polsce, pod względem szkolenia młodzieży i wprowadzania młodych zawodników do piłki seniorskiej. Jeśli chodzi o to, co najbardziej chciałbym poprawić, to jest to zdecydowanie skuteczność.

A propos skuteczności, to w rundzie jesiennej strzeliłeś dla Młodej Legii 7 bramek, a mogło i powinno być ich chyba dużo więcej.

- Też mi się tak wydaje. Brakowało chyba zimnej krwi pod bramką rywala, może troszkę koncentracji, a jeśli dorzucimy do tego złe decyzje podejmowane na boisku, to niestety wychodzi tych goli tylko 7, choć rzeczywiście powinno być ich więcej.

Zagrałeś już w kilku sparingach dorosłej Legii. Pierwszy raz trener Skorża dał Ci szansę w starciu z Legionovią i wystarczyło Ci 8 minut, żeby trafić do siatki. Jak czuł się wtedy Michał Efir, strzelając bramkę po kilku pierwszych minutach gry w pierwszym zespole?

- Byłem bardzo szczęśliwy – to wielka sprawa zdobyć bramkę w swoim pierwszym meczu w drużynie trenera Macieja Skorży. Być może moja radość byłaby większa, gdyby był to sparing np. z klubem z Ekstraklasy, I ligi lub jakimś zespołem zagranicznym, bo nie ma się co oszukiwać – III, IV liga to jest bardzo przeciętny poziom gry. Mimo wszystko radość była jednak bardzo duża.

Na tym nie poprzestałeś – zdobyłeś w sparingach pierwszego zespołu jeszcze pięć bramek i pokazywałeś się z naprawdę dobrej strony. Liczyłeś gdzieś po cichu, że trener Skorża powie w końcu: „Michał, jedziesz z nami na mecz Ekstraklasy”?

- Wydaje mi się, że każdy z chłopaków trenujących w Młodej Ekstraklasie gdzieś tam sobie w głowie myśli, że może komuś z nas się uda. W tamtym czasie były w Legii spore problemy kadrowe, dlatego trener dawał nam szanse i myślę, że dobrze je wykorzystywaliśmy. Pomalutku łapiemy atmosferę pierwszej drużyny, a czy komuś z nas dane będzie zadebiutować w Ekstraklasie, to już zależy tylko od trenera Skorży. Chciałbym bardzo zagrać w Ekstraklasie i posmakować trochę tej seniorskiej piłki.

Rozmawiał: Sebastian Kuśpik

Zapis całej rozmowy z Michałem Efirem można przeczytać w serwisie ekstraklasa.net

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.