News: Michał Kopczyński: Nie wiem jeszcze, na co mogę liczyć

Michał Kopczyński: Nie wiem jeszcze, na co mogę liczyć

Samuel Szczygielski

Źródło: Legia.Net

14.08.2015 07:16

(akt. 07.12.2018 21:16)

Michał Kopczyński dostał szansę zaprezentowania się w Pucharze Polski w meczu z Górnikiem Łęczna. Trener Berg wystawił go w pierwszym składzie, a "Kopa" był najbardziej doświadczonym piłkarzem linii pomocy. Co zawodnik mówi o grze z Górnikiem, rywalizacji o pozycję w zespole i ewentualnym transferze? Zapraszamy do lektury.

Jesteś po kontuzji żebra. Ból jeszcze doskwiera?


- Nie, wszystko już najbardziej w porządku. Od czasu do czasu, chociaż rzadko, coś poczuję, ale nie ma żadnego problemu.


W poprzednich meczach w kadrze meczowej, a nawet na murawie częściej pojawiał się młodszy od ciebie Rafał Makowski. To dla ciebie frustrujące?


-
To musi być frustrujące. Naturalne, że jesteś zły, jeśli gra ktoś inny, bo to znaczy, że na ten moment przegrywasz rywalizację. Ale to, czy jest to Makos czy ktoś inny nie ma znaczenia. Rafał pokazuje, że zasługuje na grę i życzę mu jak najlepiej. Niestety przez kontuzję straciłem miesiąc przygotowań i przez to jestem trochę w tyle za chłopakami.


Kiedy już dostałeś szansę z Łęczną, to od razu w pierwszym składzie. Zwykle zawodników wprowadza się etapowo. Byłeś tym zaskoczony?


- Nie mogę być zaskoczony, bo zawsze muszę być gotowy do gry. Od tego tu jestem. Być może łatwiej byłoby mi, gdybym najpierw dostał np. 30 minut na placu, ale przecież nie mogę narzekać, tylko się cieszyć, że znalazłem się w pierwszej jedenastce.


W meczu z Górnikiem linia pomocy była przetransformowana. Gra w całkowicie nowym ustawieniu nie była chyba łatwa?


- Nigdy nie graliśmy w takim ustawieniu, ale trener uznał, że podstawowi zawodnicy potrzebują odpocząć, więc była taka potrzeba. Znamy się z treningów, i chociaż mecze to inna kwestia, to nie byliśmy zbieraniną niegrających ze sobą wcześniej piłkarzy. Dowiedzieliśmy się, jaki będzie skład dzień przed meczem, mieliśmy odprawę nie tylko drużynową, ale też podzieloną na formacje. Trener Berg mówił nam przed meczem czego dokładnie oczekuje i powiedział, że zdaje sobie sprawę, że nie wszystko będzie chodziło jak w zegarku.


Jak zobaczyliście skład, to nie wystraszyliście się, jak będzie wyglądać wasza współpraca?


- Nie, każdy z nas chciał dostać szansę i nie było żadnego strachu z tego powodu, że szansę dostała cała linia, a nie jeden czy dwóch zawodników wśród innych - podstawowych. Prosiliśmy starszych kolegów, żeby pomagali nam się odpowiednio ustawiać i nami dyrygowali. Jak pokazuje wynik - skutecznie.


Co najbardziej rzuciło się w oczy? Michał Kopczyński wykonujący stałe fragmenty...


- (śmiech) No tak, podczas mojej przygody z piłką nie zdarzało mi się raczej wykonywać stałych fragmentów. Moją mocną stroną jest raczej gra w powietrzu, większość moich goli padała zwykle po główce albo jakimś dobiciu. Ale bywało, że czasem sztab na treningach wyznaczał mnie do rzutów rożnych i blok obronny ćwiczył wybicia piłki oraz ataki na nią. Kiedy zobaczyłem, że w meczu z Łęczną to ja będę wykonywał stałe fragmenty, byłem zaskoczony, ale uśmiechnąłem się i pozytywnie to przyjąłem.


Uważasz, że dobrze je wykonywałeś?


- Myślę, że pół na pół. W pierwszej połowie dwie wrzutki były dobre, a dwie słabsze, a w drugiej części po moim dośrodkowaniu Kuba Rzeźniczak oddał strzał. Także nie najgorzej, bez tragedii.


A jesteś zadowolony z całego występu?


- Nie pokazałem niestety wszystkiego, ale nie było też źle. Analizowaliśmy po meczu nagrania wideo z trenerami i wiem, co powinienem poprawić. Niestety w drugiej połowie zabrakło paliwa, złapały mnie skurcze. Próbowałem jeszcze coś zdziałać, ale przez te zaburzone przygotowania nie byłem w stanie, więc poprosiłem trenera o zmianę.


Wypożyczenie jeszcze wchodzi w grę?


- Myślę, że jeszcze wchodzi. Cały czas o tym myślę. Liczę w Legii na jakieś minuty, ale nie wiem, czego mogę się spodziewać po dalszej części sezonu. Teraz Jodła, Pazdek i Ivo mieli lub mają kontuzje, ale po ich powrocie będzie już trudniej. Nie mogę stwierdzić, czy będę grał raz w miesiącu w mniej ważnym meczu, czy będą to częstsze występy...


A zostałeś przecież wybrany najlepszym piłkarzem Wigier Suwałki poprzedniego sezonu
.


- Tak, dobry sezon za mną i chciałbym to kontynuować, a nie spędzić tę rundę czy sezon gdzieś między ławką czy trybunami. Czy jestem w stanie wywalczyć sobie tutaj 3-4 mecze w miesiącu... to wszystko jest do przemyślenia i ustalenia wspólnie ze sztabem szkoleniowym. Zostały 2 tygodnie okienka i nie wykluczam wypożyczenia, jeśli pojawi się oferta.


A te oferty są?


- Są, jest wykazywane zainteresowanie moją osobą, ale wszystko biorę na spokojnie. To wymaga przemyślenia.


Bierzesz pod uwagę powrót do pierwszej ligi?


- Uważam, że należy zrobić krok naprzód i chciałbym grać w ekstraklasie. Moim zdaniem w pierwszej lidze zrobiłem już to co mogłem i wiele więcej tam nie osiągnę. Nie strzelę nagle 10 bramek, bo gram jako defensywny pomocnik. Ale jeśli okaże się, że chcę odejść i nie będzie wtedy ofert z ekstraklasy, to pierwsza liga może okazać się jedynym rozwiązaniem.

Polecamy

Komentarze (21)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.