Domyślne zdjęcie Legia.Net

Michał Żewłakow: Boi się tylko idiota

Piotr Kamieniecki

Źródło: Przegląd Sportowy

28.07.2011 08:13

(akt. 14.12.2018 00:32)

<p>- Boi się tylko idiota. Jedyne, co można odczuwać przed meczem, to niepewność. Adrenalina na pewno jest, bo przecież dopiero przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Dwa ostatnie spotkania sparingowe pokazały, że coraz lepiej czujemy się nie tylko pod względem fizycznym, ale i piłkarskim. Trzeba teraz wykrzesać z siebie ten potencjał, który niewątpliwie mamy. Nie chciałbym, aby w czasie meczu przytrafiały nam się momenty dekoncentracji, żebyśmy opadali z sił, podupadała organizacja gry czy dyscyplina taktyczna. To ważne, szczególnie gdy gra się na boisku przeciwnika. Ewentualna chwila słabości może nas drogo kosztować - komentuje jeden z najbardziej doświadczonych zawodników Wojskowych, Michał Żewłakow.</p>

To będzie pana pierwsze oficjalne spotkanie w barwach Legii. Mimo całego doświadczenia jest jakaś niepewność?

 

- Na pewno ten pierwszy raz zawsze jest specyficzny. Jednak gdy grałem w Belgii i Grecji, nauczyłem się jednej podstawowej rzeczy: zupełnie się na tym nie koncentrować. Przecież Michał Żewłakow prochu już nie wymyśli, nie stanie się nagle dwa razy lepszym zawodnikiem. Jestem, jaki jestem i muszę teraz wydobyć z siebie to, co najlepsze i pomóc drużynie. To taka moja mała filozofia i rada dla pozostałych zawodników Legii.

 

Gaziantepspor to silny zespół? Jest w zasięgu Legii?

 

- To drużyna, która jak poczuje, że przeciwnik pozostawi jej trochę swobody, da pograć na jego połowie, to potrafi to bardzo dobrze wykorzystać. Analizowaliśmy dwa mecze Gaziantepsporu z FK Mińsk. Były momenty, i to długie, że Białorusini przeważali, nie wypuszczali Turków z połowy boiska, ale stracili koncentrację i dali się skarcić. Zarówno u siebie, jak i na wy jeździe. Ich postawa to dla nas duża nauczka. Na pewno dzisiejszy mecz będzie wojną charakterów: kto pierwszy zrobi błąd, który rywal będzie potrafił wykorzystać. Wtedy zyska się przewagę psychiczną. Turkom będą pomagać także trybuny, klimat, do którego są przyzwyczajeni. Musimy dać sobie z tym radę, aby i ten mecz w Turcji był dla nas dobrą bazą przed spotkaniem rewanżowym.

 

Jest pan jednym z liderów drużyny. Jakieś specjalne przygotowania do tego meczu?

- Nie, bo każdy z dwudziestu zawodników, którzy tutaj przyjechali, zdaje sobie sprawę, o co gramy. To dla większości przepustka do większego futbolu, a takim są europejskie puchary. Ci faceci, którzy są w Legii, nie trafili do niej nagle, grają po kilka lat, mają swoje ambicje, marzenia. Wiedzą, co to presja. Ze swojej strony nie muszę dokładać jeszcze większych obciążeń psychicznych. Każdy z nas musi podejść do tego spotkania na maksa poważnie. To dla nas taki sprawdzian, czy jako zespół jesteśmy już przygotowani do ciężkich bojów w Europie.

 

Cała rozmowa z Michałem Żewłakowem w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego" oraz na sports.pl

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.