News: Michał Żewłakow: Niektórzy kibice muszą się zmienić

Michał Żewłakow: Czas prawdziwej oceny

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

18.08.2012 08:42

(akt. 04.01.2019 13:55)

- Jeśli chcemy awansować do fazy grupowej Ligi Europyi walczyć o mistrzostwo, to nowego sezonu nie możemy zacząć tak słabo, jak skończyliśmy poprzedni. Żałuję tylko, że na początku nie będę mógł pomóc kolegom, ale co zrobić? Siła wyższa. W pucharowym meczu z Riedem naderwałem mięsień. Na szczęście uraz nie jest poważny, lada dzień powinienem wrócić do treningów. Nie możemy już doczekać się początku sezonu, media wręcz zmuszają nas do rehabilitacji za poprzedni rok, kiedy mistrzostwo straciliśmy w przedostatniej kolejce - mówi w rozmowie z Gazetą Wyborczą kapitan zespołu Legii Michał Zewłakow.

Zaczynacie z Koroną, z którą w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu wygraliście 1:0. 


- To na pewno będzie inny mecz. Dziś jesteśmy pełni optymizmu, wiary i nadziei na to, że osiągnęliśmy wysoką formę. To będzie pierwszy sprawdzian, w którym można drużynę ocenić na sto procent. Mam nadzieję, że wszystko, co złe, już za nami, że unikniemy głupich wpadek w obronie. Musimy walnąć się, i to porządnie, w piersi - nie ma dla nas żadnego usprawiedliwienia. To nie wyglądało tak, jak powinno. Przyzwyczailiśmy się regularności, do tego, że nie schodzimy poniżej pewnego poziomu, że strzelić bramkę Legii jest ciężko. Tymczasem teraz graliśmy nerwowo, czekaliśmy na jeden mecz, w którym wszystko będzie tak, jak powinno. Niestety, nie wyeliminowaliśmy pomyłek. Pamiętając o poprzednim sezonie, o tym, jak wyrównana jest liga, musimy mieć świadomość, że każdy punkt jest na wagę złota. Nieważne, czy w pierwszej, piątej, czy 20. kolejce. Może to nas zmobilizuje?


A może to wina zmiany ustawienia? Legia Macieja Skorży grała z dwoma defensywnymi pomocnikami, a Legia Jana Urbana - z jednym.


- Ustawienie nie ma żadnego znaczenia. Gdybyśmy w każdym meczu stracili po trzycztery bramki, rywale mieli po dziesięć okazji, to wtedy można się zastanowić nad taktyką. Ale przecież w tych meczach przeciwnicy mieli pół, najwyżej jedną okazję i trafiali. Traciliśmy bramki po indywidualnych błędach wynikających z braku koncentracji i złego ustawienia.


Mecz z Koroną to wydarzenie kolejki. Trzeci zespół poprzedniego sezonu gra z piątym.


- Kielczanie to specyficzny zespół. Na Łazienkowską przyjeżdżają twarde, boiskowe łobuziaki, które na dodatek potrafią grać w piłkę. Ale cztery dni przed konfrontacją z norweskim Rosenborgiem nie mógł nam się trafić lepszy rywal. Liczę, że Korona nie będzie kalkulować, my też postaramy się pokazać efektowny futbol. Zwycięstwo na pewno podbuduje nas psychicznie przed kolejnymi meczami. Jeśli marzymy o mistrzostwie i fazie grupowej Ligi Europy, nie możemy zacząć sezonu tak słabo, jak skończyliśmy poprzedni. 

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.