News: Michał Żewłakow: Najpierw wygrywanie, potem styl

Michał Żewłakow: Najpierw wygrywanie, potem styl

Marcin Szymczyk

Źródło: Canal+

05.03.2012 10:44

(akt. 12.12.2018 00:46)

<p>- Mecz z ŁKS-em to takie spotkanie, które musieliśmy wygrać. Większość kibiców, mediów już przed pierwszym gwizdkiem dopisało nam trzy punkty w tabeli. Takie spotkania wciąż nie są dla nas łatwe, ale udało się tym razem. Może nie zrobiliśmy tego w tak ładnym stylu jak we Wrocławiu, ale jest komplet oczek i to najważniejsze. Takie spotkania są dla Legii niewdzięczne, wciąż mamy problemy jako drużyna z odpowiednią mobilizacją na takie spotkania. Chyba jednak nauczyliśmy się takie mecze wygrywać. Jest w nas trochę żalu, że ten mecz nie wyglądał tak okazale jak ten ze Śląskiem. Trochę spapraliśmy sprawę bo sytuacje były, wynik mógł być wyższy i wtedy gra byłaby o wiele bardziej spokojna - ocenił w studiu Canal+ obrońca Legii Michał Żewłakow.</p>

- Naszym problemem w meczach z teoretycznie słabszym rywalem jest to, że nie potrafimy narzucić swojego stylu gry krótką piłką. Potrafimy tak grać, mamy do takiej gry kombinacyjnej wielu odpowiednich, kreatywnych piłkarzy. Jednak musimy grać bliżej siebie, wychodzić na pozycje. I czasem w takich meczach jak z ŁKSem od samych siebie nie wymagamy i nie dajemy tak dużo jakbyśmy mogli. Zamiast tego chcemy zaskoczyć przeciwnika podaniem za linię obrony, jakąś długą piłką co jest bardzo czytelne dla rywala. Jeśli do tego wkradnie się nerwowość, trybuny krzykną to nas trochę jeszcze paraliżuje, musimy nad tym jeszcze popracować.


- Kłopotem jest też to, że nie potrafimy często potwierdzić wynikiem swojej przewagi czy wręcz dominacji. Styl jest następstwem tego, będziemy jeszcze potrzebowali trochę czasu aby styl dopracować. Ja bym chciał aby Legia była zespołem, który nauczy się regularnie wygrywać, który z takiego terenu jak w Bielsku za tydzień przywiezie trzy punkty. Na razie nie ma sensu dyskutować o stylu, czy był perfekcyjny czy też pozostawiał wiele do życzenia. Przyzwyczajmy się najpierw do zwyciężania, a później pomyślmy o stylu.


- W meczu z ŁKS-em na pozycji defensywnego pomocnika kolejny raz zagrał Kuba Rzeźniczak. Gra tam od niedawna, pierwszy raz pokazał się w nowej roli na zgrupowaniu w Turcji w czasie jakiegoś sparingu i wypadł obiecująco. Potem był kolejny mecz i kolejny dobry występ. Rozmawialiśmy sobie nawet na ten temat z trenerem Maciejem Skorżą, mówiłem szkoleniowcowi, iż Kuba wygląda dobrze na tej pozycji. Czy musiałem długo trenera przekonywać? Jak trenera nie przekonywałem, najwyżej ośmielałem.


- Sytuacja z zejściem Miro Radovicia? Nie są to ładne obrazki, nie powinny mieć miejsca. Natomiast trener ocenia każdego gracza przez pryzmat jego charakteru, wie do jakich rzeczy jest zdolny każdy z nas. Rado jest bardzo lubianym zawodnikiem, z pewnością zachowa się w poniedziałek po przyjściu do klubu jak należy. To ambitny chłopak i zareagował tak a nie inaczej. Nie ma sensu o tym mówić, poruszanie takich wewnętrznych spraw to rzecz, której teraz najmniej potrzebujemy.


- Zarówno Ljuboję jak i Klepczarka poniosły nerwy. Reakcję Danijela poprzedził bezpardonowy atak zawodnika ŁKS. Podbiegłem do niego i powiedziałem aby nie prowokował, że tak grać nie wypada. Trochę się żeśmy o to pokłócili, ale po meczu wszystko sobie wyjaśniliśmy.

Polecamy

Komentarze (18)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.