News: Legia szuka wzmocnień na Wyspach Brytyjskich i w Skandynawii

Michał Żewłakow: Nie chcę kończyć kariery

Marcin Szymczyk

Źródło: Gazeta Wyborcza

21.12.2011 08:38

(akt. 04.01.2019 13:17)

<p>- Runda mimo paru wpadek była udana. W lidze i pucharach nie daliśmy plamy, choć zgubiliśmy za dużo punktów. Płaciliśmy za występy w Europie. Gdyby przed sezonem ktoś zaproponował nam pozycję wicelidera z szansami na tytuł i awans do 1/16 Ligi Europejskiej, wzięlibyśmy to w ciemno. Nawet przez moment nie żałowałem przyjścia do Legii. Moje decyzje, szczególnie pod koniec kariery, są przemyślane. Nawet ubiegłoroczny wyjazd do ligi tureckiej, choć sportowo nieudany, opłacił mi się finansowo. Myślę, że gdybym wcześniej trafił do Legii, to może nie wydarzyłyby się pewne historie, byłbym inaczej postrzegany i moja kariera toczyłaby się bez zarzutów jak wcześniej - mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" obrońca Legii Michał Żewłakow.</p>

Podobno w szatni Legii koledzy pokładają się ze śmiechu z twoich żartów.


- Atmosferę tam kształtują wyniki. Jest sportowa, przyjacielska i wesoła. Choć bywało w niej cicho jak w grobie. Czy starsi zawodnicy musieli prostować młodych? Spięcia były, nie jesteśmy idealni. Ale pewne rzeczy oni przeżywają po raz pierwszy i nie można ich karcić. Rozmawiamy, choć tematy nie zawsze są przyjemne, a ton łagodny.


Kiedy przychodziłeś do klubu, oczekiwano od ciebie, że zaangażowanie pokażesz nie tylko na boisku. Miałeś zadbać o atmosferę w szatni. Z tego, co wiem, angażuje się też Danijel Ljuboja.


- Kiedy podpisywał kontrakt, nasłuchałem się o nim wielu nieciekawych historii. Nawet koledzy z reprezentacji Serbii mówili, że jest kontrowersyjny. A można się przyczepić tylko do tego, że na początku grał z kontuzją i nie trenował z drużyną. Wystąpił prawie we wszystkich meczach, miał sporo asyst i goli. Pod każdym względem spisywał się bez zarzutu.


Zostaniesz w Legii na następny sezon?


- Nie chcę kończyć kariery i zostałbym w Warszawie, ale nie wiem, co na to szefowie klubu. Postaram się sprawić, by przedłużyli kontrakt.


Nie chciałeś być kapitanem?


- Chciałem, żeby młodsi koledzy nie bali się podejść w jakiejkolwiek sprawie. Legia miała kapitana - Ivicę Vrdoljaka.


Młodsi przychodzą się pytać czy się wstydzą?A może sami wszystko wiedzą najlepiej?


- Nie ma z nimi problemów wychowawczych. Choć to zupełnie inna młodzież niż ta sprzed 15 lat. Ja w ich wieku grałem w Polonii, która walczyła, by być jedną z lepszych drużyn w Polsce. Legia taką jest. Młody chłopak, który gra w pucharach, dostaje nieprawdopodobną porcję emocji. Ciężko mu je pohamować i zachowywać się idealnie. Młodzież w Legii, nawet jeśli nie zachowuje się wzorowo, nie przekracza granic rozsądku. Poza jednym wypadkiem, który potwierdził tę regułę.


Zrobią kariery?


- Za wcześnie wszyscy się nimi zachłysnęli. Nie ma sensu mówić dziś o reprezentacji, choć jeśli będą się rozwijali tak jak dotąd, to do niej trafią. Na razie rządzi nami euforia, wystarczy spojrzeć, jak spisali się w pucharach. Kosecki, Żyro, Wolski i Łukasik są najbliżej pierwszej drużyny. Górski, Efir i Jagiełło trenują z nami. Potencjał mają duży, liczę, że nie zwariują poza boiskiem. Czasem interweniujemy, szczególnie kiedy ze sobą rozmawiają, żartują czy wymieniają poglądy. Bywa, że któryś powie o słowo za dużo, wtedy trzeba wyjaśnić, że o pewnych sprawach można mówić inaczej. Nie tak drastycznie czy ordynarnie, choć piłkarz nie może być jak ksiądz. Na boisku to ma być pozytywny łobuz.


Kto ma największy potencjał?


- Żyro i Wolski mogą już niedługo tworzyć duet napastników Legii. Żyro ma dobre warunki fizyczne, już dziś ciężko z nim walczyć. Wolski to kapitalnie wyszkolony technicznie cwaniak, nieźle potrafi zakręcić. Potrzeba im stabilizacji, pewności i doświadczenia.

Klub zalegał z wypłatami, jak to znosiliście?


- Nie spodziewałem się tego, ale jako drużyna okazaliśmy się świadomymi, dojrzałymi ludźmi. Zdaliśmy sobie sprawę, że też musimy coś dać klubowi. Nie chodzi o dwa-trzy gole, tylko wyrozumiałość. Klub był w potrzebie, więc nie komplikowaliśmy sytuacji, nie podejmowaliśmy drastycznych decyzji. Wytrzymaliśmy trudny moment, mimo problemów osiągnęliśmy międzynarodowy sukces, mam nadzieję, że nikt tego nie zapomni.


Do końca sezonu zostało 13 kolejek.


- Nie ma miejsca na błąd. - Naszym celem jest 13 zwycięstw. W dziesięciu ostatnich meczach jesieni straciliśmy jedną bramkę, ale aż dziewięć punktów! Dziś nie wiem, który z rywali będzie najgroźniejszy. Teoretycznie Śląsk, bo ma najwięcej punktów.

Polecamy

Komentarze (9)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.