News: Michał Żewłakow: Furman wzbudza duże zainteresowanie

Michał Żewłakow: To mój ostatni sezon

Marcin Szymczyk

Źródło: Polska The Times

11.03.2013 08:06

(akt. 05.01.2019 10:16)

W meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała Michał Żewłakow usiadł na ławce rezerwowych. - Żewłak nie zrobi się młodszy. Z biegiem czasu najprawdopodobniej będziemy stawiać na piłkarzy, którzy zostaną w Legii - tłumaczył po meczu trener Jan Urban. - Zaczynam oswajać się z myślą, że to mój ostatni sezon. Futbol zaczyna powolutku być dla mnie kwestią zamkniętą - dodaje Żewłakow.

Perspektywa gry w eliminacjach Ligi Mistrzów może mieć wpływ na Pana decyzję?


- Nie. Oczywiście chciałbym zakończyć ten sezon mistrzostwem Polski. Raz, że nigdy nie zdobyłem tego trofeum, dwa, że Warszawa trochę już czeka na tytuł. To byłby ładny sposób podziękowania i pożegnania się z kibicami. Jeśli chodzi o Ligę Mistrzów, to jestem już w takim wieku, że mój poziom sportowy nie jest na te rozgrywki odpowiedni. Grałem tam kilka sezonów, wiem z czym to się je. Więc nawet jeśli nasz klub będzie walczył o Ligę Mistrzów, to powinni tam grać młodsi i lepsi.


Mówi się, że po zakończeniu kariery obejmie Pan stanowisko dyrektora sportowego, które na początku roku zwolnił Marek Jóźwiak.


- Jest taka możliwość. Rozmawiałem z prezesem, który przedstawił mi swoje stanowisko w tej sprawie. Nie ukrywam, że to oferta, która pewnie wpłynie w jakiś sposób na decyzję o moim dalszym graniu w piłkę.


Wyjechał Pan z Polski w 1998 roku, wrócił do ekstraklasy w 2011. Jak zmieniła się liga przez ten czas?


- Drużyny owiane chwałą kandydatów do mistrzostwa nie są już tak mocne jak wcześniej. Legia, Wisła czy swego czasu Górnik Zabrze panowały bezapelacyjnie. Miały swój styl, grały swoją piłkę zarówno na własnym stadionie, jak i na wyjazdach. Teraz każdy potrafi się bronić, znaleźć słabsze punkty faworytów. Wydaje mi się, że zmieniła się też percepcja zawodników klubów z dołu tabeli. Nie ma już czegoś takiego jak wielki strach. Kiedyś przyjeżdżało się na Legię z drżącymi łydkami. Teraz tak nie ma. Każdy walczy jak równy z równym i w zasadzie forma dnia decyduje o zwycięstwie.


Widzi Pan w Kubie Koseckim, Danielu Łukasiku czy Dominiku Furmanie przyszłe filary reprezentacji Polski?


- Powiem szczerze, patrząc na naszą obecną drużynę, widzę w Arturze Jędrzejczyku kogoś, kto wkrótce może być dla kadry ważną postacią. Jeśli chodzi o pozostałych, obstawiam 50 na 50. Na razie niektórzy zagrali dopiero jedną dobrą rundę. Można bardzo się oszukać, dając opinię już teraz. Każdy z nich ma potencjał i pretenduje do gry czy ocierania się o kadrę. Natomiast dla mnie piłkarz powinien pokazać równą formę przynajmniej przez sezon albo dwa, żeby można było wyciągnąć o nim jakieś daleko idące wnioski.

Zapis całej rozmowy z Michałem Żewłakowem można przeczytać w dzisiejszym wydaniu "Polski the Times".

Polecamy

Komentarze (13)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.