News: Michał Żewłakow: Zawsze będę miał pozytywne zdanie o Ljuboi

Michał Żewłakow: Zawsze będę miał pozytywne zdanie o Ljuboi

Michał Talaga

Źródło: weszlo.com

14.05.2013 01:04

(akt. 09.12.2018 19:47)

Gościem dzisiejszego odcinka słuchowiska "Przyszło, naszło, zeszło, weszło!" był kapitan i obrońca stołecznej Legii Michał Żewłakow. Poruszane były tematy takie jak rewanżowy mecz w finale Pucharu Polski, "afera enklawowa" oraz zbliżający się szlagier z Lechem Poznań - Teraz kiedy mleko się już rozlało wszystkim jest łatwo postawić Danijela tylko w negatywnym świetle. Nie zapominajmy jednak, że on zrobił bardzo wiele dobrego dla Legii. O tym się teraz nie mówi, tylko skupia na rzeczach które negowały jego przydatność dla drużyny. Dla mnie to był bardzo dobry kolega i zawsze będę wobec niego lojalny. On bardzo pomagał drużynie, ale w niektórych sytuacjach był chyba trochę za wygodny...ocenia sprawę Ljuboi "Żewłak".

Przyznaj się, czy kiedyś marzyłeś że strzelisz bramkę w finale Pucharu Polski ?


- No pewnie! (śmiech) Byłaby to fajna historia na koniec kariery, niestety życie napisało inny scenariusz.


Mogłeś dodać jeszcze trochę dramaturgii i pod koniec meczu coś strzelić...


- (śmiech) Myślę, że dramaturgii to już zapewniłem wystarczająco dużo, zwłąszcza kibicom Legii i choć teraz z perspektywy czasu się z tego śmieję to wtedy do śmiechu mi naprawdę nie było. 


Który to twój samobój ?


- Myślę, że 2 bo pierwszy był w kadrze (śmiech)


No to do Arka Głowackiego jeszcze Ci dużo brakuje.


- Powiem tak, akurat w tej kwestii nie mam zamiaru nikogo gonić, ale z drugiej strony, gdy kiedyś będę opowiadał historie ze swojej kariery, to na pewno nie omieszkam o tym wspomnieć. 


A gdzie świętowałeś zdobycie Pucharu Polski ?


- W domu chociaż to było takie świętowanie przez zaciśnięte zęby i nie było to coś co było dobrym powodem do świętowania. O ile fajnie, że zdobyliśmy puchar, o tyle styl w jakim to osiągnęliśmy to nie jest coś o co nam chodzi.


Lech prawie zawsze grał mecze po was. Narzekał, że jest pod presją. Teraz to się zmieniło i czy w związku z tym to Wy jesteście teraz pod ścianą?


- Nie, kolejność nie ma dla nas żadnego znaczenia i myślę, że dla większości piłkarzy Lecha także nie. Całe te dywagacje i snucie domysłów to dla mnie jest bardziej szukanie jakichś usprawiedliwień. My podchodzimy do tego meczu tak samo, jak do każdego spotkania, które przybliża nas do zdobycia tytułu Mistrza Polski. Jeśli chodzi o presję to myślę, że to my sami sobie ją tworzymy - tak jak meczem ze Śląskiem oraz tymi rzeczami, które się wokół klubu dzieją.


Czy po zdobyciu Pucharu Polski możecie powiedzieć, że jesteście już zmęczeni tym sezonem ?


- Nie wydaje mi się ale trzeba zwrócić uwagę na to, że do momentu zdobycia Pucharu Polski, graliśmy co 3 dni i to w zasadzie przez cały sezon. Najpierw były eliminacje do Ligi Europy, potem Puchar Polski, gdzie dotarliśmy do finału i mecze ligowe. Lech z kolei miał mecze co sobotę, więc miał tego czasu na regeneracje znacznie więcej niż my. Z drugiej strony, to też może być odczytane jako jakaś forma szukania wymówki - jeśli mamy być drużyną, która chce grać w Lidze Mistrzów, to musimy być po prostu gotowi na takie warunki.


Z perspektywy zawodnika, który sam wyleciał z kadry z podobnego powodu. Czy widzisz jakiekolwiek różnice między Tobą a Danijelem ?


- Nie wiem ile Danijel wypił, gdybym mógł to porównać to na pewno jakieś różnice by były (śmiech). Myślę, że cała sprawa Danijela i Radovicia nabrała takiej powagi bo to po prostu nie był dobry dzień, aby można było w ten sposób się zachować. Byliśmy przed ważnym meczem z Jagiellonią i wiadomo jakie były nastroje. Zwłaszcza, że Danijel wcześniej przez kilka dni nie trenował z powodów, jak mówił sercowych i w momencie kiedy zawodnik 3 dni nie trenuje, a później prezes widzi go w dyskotece ok 4 rano, to niektóre rzeczy mogą zirytować. Moim zdaniem niepotrzebnie to zrobili - dla mnie to Danijel tak jakby się sam wystawił...


Z wieloma Serbami już grałeś. Czy ta sytuacja cię zaskoczyła czy po prostu wiedziałeś, że Ljuboja to jest taka tykająca bomba?


- Teraz kiedy mleko się już rozlało wszystkim jest łatwo postawić Danijela tylko negatywnym świetle, ale nie zapominajmy, że on zrobił bardzo wiele dobrego dla Legii. O tym się teraz nie mówi, tylko skupia na rzeczach, które negowały jego przydatność dla drużyny. Dla mnie to był bardzo dobry kolega i zawsze będę wobec niego lojalny. On bardzo pomagał drużynie, ale w niektórych sytuacjach był chyba trochę za wygodny...


Przychodzi ci na myśl jakiś zawodnik z przeszłości do którego mógłbyś go porównać i dostrzegasz jakąś wspólnotę charakteru?


- Serbowie to są mocne charaktery, to jest człowiek, który nigdy się niczego nie bał i tak jak często przekuwał tę odwagę na dobro drużyny, tak teraz poszło to trochę w inną stronę. Jeśli chodzi o to, czy on był na jakichś specjalnych prawach i był traktowany jak ta przysłowiowa święta krowa, to myślę, że każdy trener i każdy człowiek, który dba o drużynę i zauważy taki precedens prędzej czy później jakoś zareaguje. Niestety Danijel nie dotrwał do samego końca, chociaż brakowało mu kilku tygodni... A wydaje mi się, że my jako drużyna jesteśmy w takim miejscu gdzie trener potrzebuje każdego zawodnika zaangażowanego na 100%. Tutaj zostało to odebrane, że on nie jest zainteresowany jedynie dobrem drużyny i za to został ukarany.


Wy jako rada drużyny broniliście Danijela przed aż tak surowymi konsekwencjami ?


- My jako drużyna chcielibyśmy pozostać w tym samym składzie do samego końca. On też, tak jak wspomniałem wcześniej, w wielu sytuacjach nam pomagał i dawał drużynie to o co chodziło. Jego wybryki nie raziły tak bardzo po oczach - tak jak teraz. Ja ogólnie o nim zawsze będę miał raczej pozytywne zdanie mimo, że nie jestem w tej kwestii obiektywny - to jest mój dobry kolega i za każdym razem gdy będę mógł mu w jakiś sposób pomóc to zawsze go będę bronił i pomagał.


Czy twoim zdaniem Danijel Ljuboja był tą wartością dodaną dla polskiej ligi ?


- Niewątpliwie była to osobowość, natomiast tak jak często pokazywał te dobrze rzeczy tak pokazywał również te złe, które spowodowały, że w pewnym momencie miarka się przebrała i dzisiaj już go w drużynie nie ma.

Czy jeśli zdobędziecie Mistrzostwo Polski to zaprosicie go na imprezę pożegnalną ?


- Jeżeli miałoby to ode mnie zależeć to jak najbardziej tak - on przez większą część tego sezonu, a także poprzedniego, był częścią tej drużyny - więc jak najbardziej należy go zaprosić. Wydaje mi się, że cała sytuacja oraz relacje między nim a Prezesem czy trenerem będą wyglądać zupełnie inaczej w momencie, gdy te mistrzostwo zdobędziemy i na wiele spraw spojrzy się trochę inaczej, już nie tak surowo jak teraz. Po prostu na ten moment sytuacja wymagała aby podjąć jakąś decyzję - najgorszą decyzją byłby jej brak. My jako rada drużyny nie mogliśmy jej zmienić aby obaj uniknęli odpowiedzialności.


W sobotę mecz, który o wszystkim zadecyduje. Czy odczuwasz jakąś szczególną tremę? Będzie to pewnie jeden z ostatnich tak ważnych meczów, który będziesz oglądał z bliska - później idziesz już "w dyrektory"?


- Jest to niewątpliwie bardzo ważny mecz o swojej wymowie. Grałem w wielu ważnych meczach i do tego podejdę tak samo. Spotykają się dwie drużyny, które pokazały, że w przeciągu całego sezonu są w naszej lidze najlepsze. Wydaje mi się, że forma dnia zadecyduje, kto zwycięży. Ostatnie mecze, zarówno Lecha jak i nasz, pokazały, że jesteśmy gotowi i teraz w sobotę zobaczymy kto jest mocniejszy.


Wielokrotnie grałeś w meczach gdzie stawka była olbrzymia i często w takich momentach mówi się, że drużyna była przemotywowana. Zadaniem dla takich ludzi jak ty, było aby te proporcje motywacji odpowiednio ustawić. Czy widzisz po młodszych zawodnikach, że są aż za bardzo zagotowani przed tym meczem?


- Może nie w tym sensie, natomiast czasami obserwuję, że presja meczu wpływa negatywnie i z tej presji trzeba wybrać to co uda się przerobić w pozytywną motywację i energię. Stawka i ranga meczu ma bardziej mobilizować, a nie paraliżować. Myślę, że nasza rola, czyli tych starszych zawodników, to właśnie ułatwienie podejścia do meczu tym młodym zawodnikom. 


Czyli przed meczem kolejki do toalety nie będzie ?


- Mam nadzieję, że nie i będziemy robić wszystko aby pampersów nie używać !

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.