Domyślne zdjęcie Legia.Net

Minął rok - jest lepiej czy gorzej?!

Marcin Szymczyk

Źródło:

26.09.2006 16:46

(akt. 24.12.2018 20:08)

Trwa medialna nagonka na osobę trenera Legii <b>Dariusza Wdowczyka</b>. Nie tak dawno wychwalany pod niebiosa, typowany do przejęcia schedy w reprezentacji Polski po <b>Pawle Janasie</b> szkoleniowiec Legii dziś stoi w ogniu nieustannej krytyki. Oprócz braku wyników "Wdowcowi" wypomina się przede wszystkim złe i nietrafione transfery. Czy rzeczywiście można taki zarzut trenerowi postawić? Minął już ponad rok odkąd Wdowczyk jest w Legii, przeanalizujmy jakie zmiany zaszły na poszczególnych pozycjach i oceńmy czy są to zmiany na plus czy na minus.
10 września 2005 roku Legia Warszawa prowadzona już przez Dariusza Wdowczyka szczęśliwie pokonała na własnym boisku Odrę Wodzisław 2:1. Gola na wagę trzech punktów zdobył w doliczonym czasie gry Sebastian Szałachowski. Drużyna wystąpiła w następującym składzie - Łukasz Fabiański, Tomasz Sokołowski II, Moussa Ouattara, Marcin Rosłoń, Tomasz Kiełbowicz, Bartosz Karwan, Łukasz Surma, Marcin Burkhardt, Sebastian Szałachowski, Marcin Chmiest, Piotr Włodarczyk. Ponad rok później 17 września 2006 roku będąca mistrzem kraju Legia przegrała na wyjeździe z Koroną Kielce 1:3. Wystąpiła w nieco zmienionym składzie w porównaniu do tego z przed roku - Łukasz Fabiański, Grzegorz Bronowicki, Mamadou Balde, Dickson Choto, Edson Luiz da Silva, Miroslav Radović, Łukasz Surma, Luiz Antonio Godoy Alves Junior, Roger Guerreiro, Dawid Janczyk, Elton Rodrigues Brandao. Czy nowy skład jest rzeczywiście gorszy od tego starego? Przeanalizujmy. Bramkarz - Tu nic się nie zmieniło. Stał Łukasz Fabiański między słupkami i stoi nadal. Może broni trochę gorzej, mniej pewnie, popełnia błędy, ale jest to wypadkową młodego wieku golkipera Legii i słabszą formą całej defensywy. Na tej pozycji bez zmian. Obrona - na prawej stronie Tomasza Sokołowskiego II zastąpił Grzegorz Bronowicki. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że jest to zmiana na plus. Sokoła II kibice pogardliwie nazywali podróbką, co było wiele mówiącym porównaniem do Tomasza Sokołowskiego I, dumnie określanego mianem oryginału. Sokołowski II był waleczny i na tym koniec jego zalet. Nie miał strzału, goli nie zdobywał, asystę zaliczał od wielkiego dzwonu. Jako pomocnik był równie bezproduktywny. Grzegorz Bronowicki również jest nieustępliwy, ale do tego dorzucił dokładne podania, czasem kąśliwy strzał i dobrą grę w defensywie. Zmiana na PLUS. Moussa Ouattara był w Legii niezastąpiony - niestety nie chciał dłużej nosić "eLki" na piersi. Teraz na jego pozycji próbują sił nowi piłkarze: Mamadou Balde i Herbert Dick. Obaj wypadają gorzej od poprzednika. "Gitara" zaczął się jednak prezentować wybornie dopiero na wiosnę po solidnym przepracowaniu zimy. Dajmy więc czas pozyskanym zawodnikom i oceńmy ich przydatność do zespołu za pół roku. Tak czy siak, póki co, zmiana na MINUS. Marcin Rosłoń w omawianym meczu wystąpił na pozycji, na której nominalnie do dziś występował Dickson Choto. "Czarna skała" to do dziś filar defensywy, pewny punkt zespołu. Na tej pozycji bez zmian. Tomasz Kiełbowicz słynął w polskiej lidze z dobrze bitych rzutów wolnych. Tak dobrze, że strzelał gola czasem dwa na sezon po stałych fragmentach gry. To, że można to robić dużo lepiej pokazał sprowadzony na jego pozycję Edson. Z rzutów wolnych strzela lepiej niż z karnych, a kibice skandują jego nazwisko przy stałych fragmentach, tak jak kiedyś robili to z Leszkiem Piszem. Sam mistrz, czyli "Piszczyk" wielokrotnie komplementował Edsona za strzelanie wolnych. Do tego Brazylijczyk ładnie dorzuca piłkę, ma sporo asyst, ciekawie prezentuje się na całej lewej stronie boiska. W defensywie jest trochę gorzej, ale na tyle poprawnie, że nie jest gorszy od poprzednika. Tak więc pozycja lewego obrońcy została wzbogacona o walory ofensywne, nie zatracając przy tym poprzednich walorów defensywnych. Zmiana na PLUS. Pomoc - Bartosz Karwan w omawianym spotkaniu z Odrą zagrał na lewej stronie, ale nominalnie jest to prawy pomocnik. Tak czy owak porównując go zarówno z Rogerem jak i z Radoviciem były reprezentant Polski wychodzi na minus. Osobiście mam do Karwana duży sentyment, uwielbiałem tego chłopaka, jego wszędobylską grę, szybkość, nieustępliwość. Ten Karwan skończył się jednak z chwilą wyjazdu do Herthy Berlin. Po powrocie Bartek był wolny, anemiczny, poruszał się dostojnie i mozolnie. Miał mnóstwo strat i niecelnych zagrań. Jedyne co się u Karwana poprawiło to muskulatura. Niestety to trochę za mało. Na jego miejsce przyszedł Radovic, który po trudnych początkach jest taki jak stary dobry Karwan. Szybki, nieustępliwy, wszędobylski, z dobrym dryblingiem. Na lewej stronie jest Roger, który czaruje błyskotliwą kiwką, schodzi do środka, walczy, biega. W obu porównaniach Karwan wypada gorzej od nowych, tak więc zmiana na PLUS. Łukasz Surma - jak grał na pozycji defensywnego pomocnika tak gra do dziś. W Surmie z przed roku i obecnie nie widać żadnej różnicy. Bez zmian. Marcin Burkhardt leczy teraz kontuzję, na jego pozycji gra sprowadzony z Brazylii Junior. Bury miał bardzo dobrą wiosnę, strzelił kilka efektownych i ważnych bramek, zaliczył kilka asyst. Teraz podobnie prezentuje się Junior - zaraz po przyjściu trafił do siatki Austrii Wiedeń, potem dwukrotnie asystował przy golach kolegów w meczu z Wisłą Płock. Obaj w formie stanowić będą dla siebie konkurencję i alternatywę. REMIS. Sebastian Szałachowski najlepiej gra na prawej pomocy. Po przyjściu do Legii Radovicia próbowany jest w ataku. Trener szuka innego miejsca na boisku dla Szałacha, bo stawia na Rado. Czy słusznie? Szałachowski jest niesamowicie efektowny, waleczny, ma ogromne serce do walki. Radovic jest efektowny ale i efektywny. Jest na nim sporo fauli, zawodnicy rywali nie dają sobie rady z jego dynamiką połączoną z dryblingiem. Jak dla mnie REMIS z lekkim wskazaniem na Rado. Marcin Chmiest w Legii nie pokazał niczego. Jak odchodził z Łazienkowskiej nikt po nim nie płakał. Dopiero gdy rozstrzelał się w Odrze, kilku fanów o nim wspomniało. W Wodzisławiu gra się jednak z kontry, w Legii zupełnie inaczej. Na pozycji Chmiesta w ostatnim spotkaniu wystąpił Dawid Janczyk. Młody napastnik dochodzi do siebie po kontuzji, a że ma spore umiejętności i potencjał świadczą opinie takich tuzów jak Zbigniew Boniek, Włodzimierz Lubański czy Wojciech Kowalczyk. Poza tym gra Janczykiem to inwestycja na przyszłość zarówno dla Legii jak i reprezentacji Polski. Zmiana na PLUS. Piotr Włodarczyk to bardzo fajny człowiek, sympatyczny, dowcipny, ale tylko prywatnie. Na boisku irytuje jak nikt inny. Gdyby wykorzystał połowę swoich sytuacji w Legii to dziś ekipa Wdowczyka byłaby w zupełnie innym miejscu. Władeczek potrafił spudłować z metra trzy razy pod rząd - to naprawdę sztuka. Czasem coś trafił, wydawało się, że się przełamał, a później znów to samo. Władeczek to prawdopodobnie najlepszy snajper świata, ale na sparingach. Teraz na jego pozycji gra Elton, który potrafi zagrać świetne 45 minut okraszone golem, by później przez 240 minut być niewidocznym. Umiejętności ma jednak na pewno większe niż Włodarczyk, co pokazuje czasem popisując się niesygnalizowanym strzałem czy podaniem. Czyni to niestety rzadko, ale jest jeszcze młody, może z wiekiem formę ustabilizuje. Włodarczyk przełamywał się w Legii co rundę od pierwszego meczu do ostatniego. Jak dla mnie Elton to zmiana na PLUS. No może na razie to taki mały plusik nie plus, ale jednak. Podsumowując, w składzie Legii na pięciu pozycjach zaszły zmiany na lepsze, na jednej, ale za to bardzo newralgicznej na gorsze. Ktoś może zapytać: to dlaczego jest tak źle skoro jest tak dobrze? Dobre pytanie. Przyczyn jest kilka. Konflikty wewnątrz drużyny - Polacy mieli za złe obcokrajowcom, że głównie na nich spłynął splendor za mistrzostwo Polski. Poza tym zmian w składzie było sporo, do kilku doszło w ostatniej chwili. Drużyna wypracowuje nowy styl i potrzebuje czasu na zgranie. I do tego jeszcze doszedł konflikt trenera z kilkoma dziennikarzami, co owocuje nieustanną nagonką medialną na jego osobę. Oczywiście Wdowczyk popełnił także kilka błędów takich jak oddanie Veselina Djokovicia czy zakup Hugo Alcantary, ale plusów jest zdecydowanie więcej niż minusów. Oczywiście ani zarządowi, ani dziennikarzom, ani kibicom te plusy nie mogą przesłonić minusów, ale z oceną wstrzymajmy się do końca rundy. Ja wierzę, że drużyna się zgra, dojdzie do porozumienia i wtedy trudno ją będzie zatrzymać. A personalnie na pewno jest w Legii lepiej niż przed rokiem.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.