News: XVI kolejka Lotto Ekstraklasy - Lechia na czele

Minęła V kolejka Lotto Ekstraklasy

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

16.08.2016 14:00

(akt. 21.12.2018 15:28)

Najciekawszy pojedynek V kolejki Ekstraklasy odbył się w Gdańsku, gdzie Lechia pokonała 3:2 Koronę Kielce. Swoje pierwsze ligowe zwycięstwo odniósł Lech Poznań, który wygrał u siebie 2:1 z Cracovią. Drużyna Jana Urbana w ten sposób awansowała z ostatniego miejsca w tabeli. Teraz 16. lokatę okupuje Wisła Kraków. „Biała Gwiazda” przegrała u siebie z Ruchem Chorzów 1:2.

Lechia Gdańsk 3:2 Korona Kielce

Już w 3. minucie Lechia mogła objąć prowadzenie. Sławomir Peszko miał jednak sporego pecha przy swoim strzale. Skrzydłowy otrzymał piłkę w polu karnym, uderzył, ale futbolówka odbiła się najpierw od jednego słupka, następnie od drugiego i wyleciała w pole. Reprezentant Polski nie wpisał się na listę strzelców, ale asystował przy golu Grzegorza Kuświka. Pomocnik pobiegł lewą flanką i posłał dokładną centrę na głowę napastnika lechistów. Na 2:0 podwyższył natomiast Radek Dejmek. Wolski dośrodkowywał ze stałego fragmentu gry, a własnego bramkarza pokonał głową kapitan Korony. Kielczanie nawiązali kontakt ze swoimi rywalami chwilę później, a autorem trafienia był Mateusz Możdżeń, który perfekcyjnie wykonał rzut wolny.

Niedługo po wznowieniu gry świetną akcją popisał się Wolski, który minął przy linii końcowej dwóch rywali i był bliski pokonania Macieja Gostomskiego. W 70. minucie do wyrównania doprowadził Elhadji Pape Diaw, który wygrał pojedynek z Rafałem Janickim i głową umieścił piłkę w siatce. Szale zwycięstwa jednak na swoją korzystać przechyliła Lechia w końcówce. Flavio Paixao zacentrował futbolówkę w pole karne, a Kuświk dosyć nieporadnym strzałem ustalił ostateczny rezultat spotkania.

Bramki: Kuświk (19. min, 86. min.), Dejmek (37. min.- sam.) – Możdżeń (40. min.), Diaw (70. min.)

Żółte kartki: Rymaniak, Grzelak – Peszko, Chrapek, Janicki, Wolski

Widzów: 15 386

Lechia: Milinković-Savić - Janicki, Maloca, Wawrzyniak - F. Paixao, Krasić, Chrapek (76' Pawłowski), Wolski, Peszko (67' Wojtkowiak) - M. Paixao (61' Stolarski), Kuświk

Korona: Gostomski - Rymaniak, Diaw, Dejmek, Kallaste - Kiełb (Zając 86'), Grzelak, Możdżeń, Pilipczuk - Cebula (81' Gabovs) - Sekulski (74' Palanca)

Lech Poznań 2:1 Cracovia

Nie minął kwadrans gry, a bardzo ładnym strzałem popisał się Tamas Kadar. Reprezentant Węgier uderzył z dystansu, lecz piłka minimalnie przeleciała nad poprzeczką. Chwilę później Szymon Pawłowski posłał centrę w pole karne, ale Tomasz Kędziora minął się z futbolówką. Później jednak tempo meczu spadło, a ciekawą sytuację oglądaliśmy dopiero w 58. minucie. Nicki Bille Nielsen zdecydował się na indywidualny rajd. Akcja duńskiego napastnika została jednak zakończona niecelnym uderzeniem. Chwilę później bramkę dla gospodarzy zdobył Jan Bednarek. Pomocnik głową pokonał Grzegorza Sandomierskiego po stałym fragmencie gry. Cracovia próbowała odrobić straty, jednakże za bardzo się otworzyła z czego skorzystał Lech. „Kolejorz” wyprowadził szybką kontrę, a na listę strzelców wpisał się Marcin Robak. Snajper zmienił wcześniej Duńczyka na boisku. Honor „Pasów” uratował Miroslav Covilo. Serb strzelił gola po złym zagraniu Mateusza Szczepaniaka.

Bramki: Bednarek (64. min.), Robak (78. min.) – Covilo (81. min.)

Żółta kartka: Bednarek

Widzów: 10 724

Lech: Putnocky - Kędziora, Bednarek, Arajuuri, Kadar (80’ Gumny) - Trałka, Majewski - Makuszewski (84’ Jóźwiak), Jevtić, Pawłowski – N.B. Nielsen (67’ Robak)

Cracovia: Sandomierski - Wójcicki, Polczak, Wołąkiewicz, Deleu (89’ Steblecki) - Covilo, Budziński - Vestenicky (80’ Wdowiak), Cetnarski (76 Dimun), Jendrisek - Szczepaniak

Arka Gdynia 2:0 Śląsk Wrocław

Arka od samego początku zaatakowała wrocławiaków. Najpierw bardzo blisko strzelenia gola był Damian Zbozień, lecz jego uderzenie sparował Mariusz Pawałek. Kilkadziesiąt sekund później na listę strzelców mógł wpisać się Michał Marcjanik, ale delikatnie przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. W 13. minucie spotkania Kamil Dankowski sfaulował w polu karnym Marcina Warcholaka, a jedenastkę skutecznie egzekwował Marcus da Silva. Tak też Śląsk stracił swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. Przed przerwą do remisu próbował doprowadzić Alvarinho, jednakże Portugalczyk oddał niecelny strzał z rzutu wolnego.

W 64. minucie Alvarinho posłał centrę z rzutu rożnego. Piłkę głową zagrywał Adam Kokoszka, ale do podania nie dobiegł Piotr Celeban, który zamykał akcję Śląska. Niecałe 180 sekund później da Silva zagrał na klepkę z Mateuszem Swochem. Wypożyczony legionista idealnie wystawił futbolówkę Brazylijczykowi, a ten znów pokonał Pawełka. Sędzia tego gola jednak nie uznał, odgwizdując pozycję spaloną pomocnika. W końcówce meczu Arka wyprowadziła kontrę, po której wywalczyła rzut rożny. Podczas wspomnianej sytuacji urazu doznał „Szwochinho”. Zaraz po tej akcji gdynianie strzelili drugiego gola. Autorem trafienia był Rafał Siemaszko.

Bramki: Da Silva (14. min. - k.), Siemaszko (88. min.)

Żółte kartki: Bożok, Zjawiński - Pawelec, Kokoszka, Biliński, Madej, Stjepanović

Widzów: 9 507

Arka: Jałocha - Zbozień, Sołdecki, Marcjanik, Warcholak - Da Silva, Łukasiewicz - Sambea (39. Marciniak), Bożok, Szwoch - Zjawiński (65. Siemaszko)

Śląsk: Pawełek - Pawelec, Celeban, Kokoszka, Dvali - Stjepanovic, Goncalves - Dankowski (46. Madej), Alvarinho, Morioka (46. Gosztonyi) - Mervo (81. Biliński)

Górnik Łęczna 1:0 Legia Warszawa

Po pucharowej porażce Legii z Górnikiem Zabrze, kibicom wydawało się, iż „Wojskowi” postarają się zrekompensować swoją przegraną w spotkaniu z „Dumą Lubelszczyzny”. Niestety, „Wojskowi” w starciu z łęcznianami byli o wiele gorszą drużyną. Mistrzowie Polski oddali w tym spotkaniu tylko dwa celne strzały. Obydwa uderzenia posłał Kasper Hamalainen. Raz piłkę dogrywał mu Steeven Langil, następnie Aleksandar Prijović. Przy pierwszej próbie Fin zrobił wszystko jak należy, ale świetną interwencją popisał się Sergiusz Prusak. Przy kolejnej sytuacji pomocnik uderzył za słabo.

Legioniści w tym spotkaniu mieli mnóstwo szczęścia. Skórę warszawiakom ratował Arkadiusz Malarz, bez którego Legia poniosłaby zdecydowanie wyższą porażkę. Piłka po uderzeniach łęcznian lądowała albo w rękawicach bramkarza, albo odbijała się od słupka bądź poprzeczki. Golkiper mistrzów Polski spisywał się znakomicie, w 68. minucie wybronił nawet rzut karny, egzekwowany przez Grzegorza Bonina, ale w końcu skapitulował po główce Vojo Ubiparipa. „Wojskowi” po pięciu kolejkach w lidze mają na koncie tylko sześć punktów.

Bramka: Ubiparip (80. min.)

Żółte kartki: Danielewicz - Broź, Hlousek, Moulin

Widzów: 9 248

Górnik: Prusak - Sasin, Pruchnik, Szmatiuk, Leandro - Drewniak, Danielewicz - Bonin, Ubiparip, Śpiączka (62' Piesio) - Grzelczak (90' Vukobratović)

Legia: Malarz – Broź, Rzeźniczak, Pazdan, Hlousek – Hamalainen (73' Odjidja-Ofoe), Kopczyński (84' Nikolić), Moulin - Kucharczyk, Prijović, Langil (68' Aleksandrow)

Pogoń Szczecin 5:0 Bruk-Bet Termalica Nieciecza

Piłka jest nieprzewidywalna. Pogoń, która do tej pory nie zwyciężyła w lidze pod wodzą Kazimierza Moskala, wygrała 5:0 z Bruk-Betem prowadzonym przez jej byłego szkoleniowca – Czesława Michniewicza. Pierwszy do siatki trafił Mateusz Matras, który głową pokonał Dariusza Trelę po dograniu futbolówki ze stałego fragmentu gry. Następnie na listę strzelców wpisali się Rafał Murawski (dwukrotnie), Ricardo Nunes oraz Kamil Drygas. Wyjątkowy mecz zaliczył południowoafrykański piłkarz, który zanotował dwie asysty i sam zdobył bramkę w 71. minucie. Honorowego gola mógł strzelić Patrik Miśak, ale Słowak przymierzył jedynie w słupek.

Bramki: Matras (19. min), Murawski (46. min., 90. min.), Nunes (71. min.), Drygas (73. min.)

Żółte kartki: Lewandowski – Jovanović, Fryc

Widzów: 4 292

Pogoń: Kudła – Rudol, Czerwiński, Fojut, Lewandowski (46’ Nunes) – Gyurcso (85’ Obst), Drygas, Matras, Murawski, Delew – Kitano (75’ Zwoliński)

Bruk-Bet: Trela – Fryc, Osyra, Putiwcew (39’ Stano), Pleva – Babiarz, Kupczak, Jovanović (74’ Juhar), Stefanik, Miśak - Gutkovskis

Piast Gliwice 0:0 Zagłębie Lubin

W 13. minucie meczu Jakub Szmatuła zachował wyjątkową czujność i nie dał się pokonać Łukaszowi Piątkowi, który uderzył futbolówkę z przewrotki. Piast odpowiedział strzałem z dystansu Aleksandara Sedlara, lecz Martin Polacek nie miał większych problemów z próbą obrońcy wicemistrzów Polski. Bliski zdobycia bramki był Łukasz Janoszka, ale pomocnik gości przegrał pojedynek z golkiperem „Piastunek”. W szeregach gospodarzy na listę strzelców próbowali się wpisać Michał Masłowski, Radosław Murawski oraz Sasa Zivec, ale za każdym razem bramkarz „Miedziowych” nie przepuścił piłki do siatki. Tablica świetlna po ostatnim gwizdku pokazywała wynik 0:0. Gliwiczanie w ten sposób zremisowali trzecie spotkanie z rzędu.

Żółte kartki: Hebert, Mraz – Ł. Piątek, Kubicki, Tosik, Guldan

Widzów: 4 779

Piast: Szmatuła - Mokwa, Sedlar, Pietrowski,  Hebert, Mraz - Masłowski (73’ Bukata), Murawski, Badia (74’ Zivec) - Barisić (87’ Moskwik), Szeliga

Zagłębie: Polacek - Tosik, Guldan, Jach, Cotra - Woźniak, Kubicki, Ł. Piątek, Rakowski (59’ Starzyński), Janoszka (80’ Janus) - Papadopulos (70’ Siemaszko)

Wisła Kraków 1:2 Ruch Chorzów

Już w 5. minucie Mateusz Zachara wybiegł do prostopadłego podania Rafała Boguskiego i pokonał Kamila Lecha. „Niebiescy” szybko mogli odpowiedzieć, jednakże Patryk Lipski z rzutu wolnego trafił jedynie w słupek. Chorzowianie nie poddawali się jednak i cały czas próbowali wyrównać. Dokonał tego Mariusz Stępiński, który w jednej akcji był dwukrotnie uprzedzany przez Arkadiusza Głowackiego. Finalnie uciekł kapitanowi „Białej Gwiazdy” i umieścił futbolówkę w siatce. Niedługo potem gola mógł strzelić Jakub Bartosz, lecz obrońca pomylił się dosłownie o włos po centrze Rafała Pietrzaka. Po pół godzinie gry goście wyprowadzili kontratak. Kamil Mazek podał do Piotra Ćwielonga, skrzydłowy śląskiego klubu uderzył z dystansu, ale piłka minęła słupek. Krakowianie natomiast jeszcze przed przerwą stworzyli sobie dwie sytuacje do zdobycia bramki, ale żadnej z nich nie wykorzystali.

Po przerwie Ruch szybko objął prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym Michała Miśkiewicza wytworzyło się niesamowite zamieszanie. Najprzytomniej w danej sytuacji zachował się Paweł Oleksy, który wbił futbolówkę do siatki. Nie bez winy przy tej bramce jest golkiper wiślaków. „Niebiescy” mogli strzelić jeszcze jednego gola, ale Martin Konczkowski głową trafił jedynie w słupek po podaniu Rafała Grodzickiego. Końcowy rezultat 2:1 dla piłkarzy Waldemara Fornalika.

Bramki: Zachara (5. min.) – Stępiński (25. min.), Oleksy (55. min.)

Żółte kartki: Sadlok, Mójta, Mączyński - Grodzicki

Widzów: 12 073

Wisła Kraków: Miśkiewicz – Bartosz, Głowacki, Sadlok, Pietrzak – Mączyński, Popović (66’ Brlek) – Boguski, Drzazga (46’ Ondrasek), Małecki (58’ Mójta) – Zachara

Ruch: Lech – Konczkowski, Grodzicki, Koj, Oleksy – Surma, Urbańczyk – Mazek (69’ Moneta), Lipski, Ćwielong – Stępiński (90’ Arak)

Wisła Płock 1:0 Jagiellonia Białystok

Pierwszą groźną sytuację stworzyła Jagiellonia. Z rzutu wolnego uderzał Konstantin Vassiljev, ale jego strzał ze znacznej odległości sparował Seweryn Kiełpin. Najlepszy piłkarz „Jagi” w 26. minucie spotkania musiał jednak opuścić murawę, ponieważ źle stanął na nodze i doznał urazu. Zmienił go Karol Świderski. Była to wspaniała wiadomość dla gospodarzy, którzy przed przerwą strzelili jedynego gola w spotkaniu. Futbolówkę z kornera dogrywał Dominik Furman, piłka odbiła się od kilku zawodników, aż finalnie do siatki wpakował ją Dymityr Ilijew, który został nabity przez Łukasza Burligę. W drugiej połowie najdogodniejszą okazję do zdobycia bramki miał Arkadiusz Reca, lecz skrzydłowy przegrał pojedynek z Marianem Kelemenem.

Bramka: Ilijew (40. min.)

Żółte kartki: Furman – Romanczuk, Wasiluk

Widzów: 7 138

Wisła Płock: Kiełpin – Stefańczyk, Szymiński, Bożić, Stępiński – Kun, Furman, Kriwiec (61’Rogalski), Ilijew, Merebaszwili (74’ Reca) – Kante (90’ Byrtek)

Jagiellonia: Kelemen – Burliga, Szymonowicz, Wasiluk, Tomasik – Frankowski, Grzyb, Romanczuk (74’ Górski), Vassiljev (26’ Świderski), Mackiewicz (53’ Chomczenowskyj) - Cernych

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.