News: XVI kolejka Lotto Ekstraklasy - Lechia na czele

Minęła XIX kolejka Lotto Ekstraklasy

Łukasz Pazuła

Źródło: Legia.Net

13.12.2016 10:12

(akt. 21.12.2018 15:28)

Najciekawszy mecz w XIX kolejce Lotto Ekstraklasy oglądaliśmy w Płocku. Wisła wygrała z Ruchem Chorzów 4:3, a hat-tricka skompletował Piotr Wlazło. Sporo bramek widzieliśmy również w Gliwicach, gdzie mistrz rozgromił wicemistrza Polski 5:1. Jagiellonia Białystok w szczęśliwych okolicznościach zwyciężyła z Arką Gdynia na wyjeździe 3:2. Białostoczanom pomogła kontrowersyjna decyzja sędziego o przyznaniu rzutu wolnego pośredniego w polu karnym gdynian.

Pogoń Szczecin 1:1 Zagłębie Lubin


W pierwszej połowie obydwie drużyny oddawały niecelne strzały na bramki rywali. W drugiej odsłonie również nie działo się nic ciekawego aż do 62. minuty. Jakub Słowik źle chwycił piłkę w prostej sytuacji, jego błąd wykorzystał Adam Buksa, który wpisał się na listę strzelców. Zagłębie nie cieszyło się jednak długo z prowadzenia, ponieważ 78 sekund później do wyrównania doprowadził Adam Frączczak. Pod koniec spotkania Jarosław Jach mógł pokonać golkipera „Portowców”. Uderzenie stopera gości zostało jednak lekko podbite, ale golkiper gospodarzy popisał się dobrym refleksem i uratował swój zespół przed przegraną.


Bramki: Frączczak (64. min.) – Buksa (62. min.)


Żółte kartki: Zwoliński – Janus, Kubicki, Todorovski


Widzów: 4 486


Pogoń: Słowik – Rapa, Rudol, Fojut, Nunes – Akahoshi (64’ Matynia), Murawski (82’ Kort), Matras, Drygas, Gyurcso (74’ Zwoliński) - Frączczak


Zagłębie: Polacek – Todorovski, Guldan, Jach, Tosik – Janus, Piątek, Kubicki, Jagiełło (76’ Rakowski), Vlasko (82’ Woźniak) – Buksa (74’ Nespor)


Lechia Gdańsk 3:0 Śląsk Wrocław


W sobotnim spotkaniu problemy lechistom sprawiał Ryota Morioka, ale strzały Japończyka nie były na tyle dobre, by Vanja Milinković-Savić musiał wyciągać piłkę z siatki. Nie minęło pół godziny gry, a gospodarze pokazywali rywalom, jak wykorzystuje się sytuacje bramkowe. Nie byłoby jednak gola dla Lechii, gdyby Peter Grajciar nie popełnił błędu. Zawodnik gości nie przeciął podania Sławomira Peszki, a Grzegorz Wojtowiak wyłożył futbolówkę Flavio Paixao, który pokonał Lubosa Kamenara. W 58. minucie gdańszczanie przeprowadzili składną akcję, a sfinalizował ją ze stoickim spokojem Grzegorz Kuświk. Końcowy rezultat ustalił wspomniany już Flavio Paixao. Portugalczyk zamienił centrę swojego brata na gola i drużyna Piotra Nowaka pewnie zwyciężyła 3:0.


Bramki: F. Paixao (30.min., 90. min.) – Kuświk (58. min.)


Żółte kartki: Gamakow, Krasić


Widzów: 13 574


Lechia: Milinković-Savić – Wojtkowiak, Nunes, Janicki, Wawrzyniak – F. Paixao, Gamakow, Krasić (78’ Kovacević), Mila (72’ Wiśniewski), Peszko – Kuświk (82’ M. Paixao)


Śląsk: Kamenar – Dankowski, Celeban, Dwali, Grajciar – Engels (64’ Roman), Stjepanović, Kokoszka (83’ Idzik), Morioka, Alvarinho – Riera (74’ Biliński)


Górnik Łęczna 3:0 Bruk-Bet Termalica Nieciecza


Kto wie, jak to spotkanie ułożyłoby się, gdyby W 6. minucie Wojciech Kędziora strzelił gola. Napastnik Bruk-Betu próbował wykorzystać błąd Gersona, ale nieczysto uderzył futbolówkę i Wojciech Małecki powstrzymał napastnika rywali. Pół godziny później Szymon Drewniak dostał fantastyczne podanie od Grzegorza Bonina, lecz pomocnik łęcznian fatalnie wykończył sytuację bramkową i Krzysztof Pilarz nie musiał wyciągać piłki z siatki. Golkiper gości pierwszy raz skapitulował w drugiej odsłonie. Paweł Sasin swoją indywidualną akcję zakończył strzałem zza pola karnego i wpisał się w ten sposób na listę strzelców.


Później Patryk Fryc zagrał ręką w polu karnym i jedenastkę skutecznie egzekwował Drewniak. W 79. minucie Bruk-Bet mógł strzelić kontaktowego gola, ale David Guba w doskonałej sytuacji nie potrafił pokonać Małeckiego.  Do siatki trafił natomiast Piotr Grzelczak, który wykończył kontrę Górnika precyzyjnym, płaskim strzałem.


Bramki: Sasin (52. min.), Drewniak (63. min. - k.), Grzelczak (90. min.)


Żółte kartki: Piesio, Tymiński – Jovanović, Fryc


Widzów: 1 503


Górnik: Małecki – Sasin, Komor, Gerson, Leandro – Piesio (76’ Hernandez), Tymiński, Drewniak, Pitry, Bonin (86’ Grzelczak) – Śpiączka (90’ Ubiparip)


Bruk-Bet: Pilarz – Fryc, Szarek, Osyra, Sitya – Stefanik (57’ Guba), Jovanović, Kupczak, Babiarz (69’ Kowal), Misak – Kędziora (57’ Gergel)


Wisła Płock 4:3 Ruch Chorzów


Pierwsi cios wyprowadzili płocczanie. Piotr Wlazło wykorzystał zawahanie Michała Helika i pognał w stronę Libora Hrdlicki. Bramkarz chorzowian nie był w stanie uratować swojego zespołu przed utratą gola i Wisła objęła prowadzenie. Chwilę później pomylił się również Maksymilian Rogalski. Pomocnik chciał podać piłkę do Seweryna Kiełpina, ale nie zauważył, iż przy golkiperze stoi Jarosław Niezgoda. Wypożyczony legionista minął rywala i wpisał się na listę strzelców. Natomiast w 36. minucie Arkadiusz Reca zamienił centrę Giorgiego Merebaszwiliego na bramkę i znów prowadziła Wisła.


Następnie Niezgoda wypracował dwie bramki Patrykowi Lipskiemu. Najpierw wypożyczony legionista asystował przy golu pomocnika, a przy drugim trafieniu rozgrywającego Ruchu świetnie się zastawił, zrobił miejsce koledze z drużyny i Ruch prowadził 3:2. Później wychowanek Wisły Puławy wybił jeszcze futbolówkę z chorzowskiej linii bramkowej. Gdyby spotkanie zakończyło się takim rezultatem, bohaterem meczu niekwestionowalnie zostałby 21-letni snajper. Jednakże później przypomniał o sobie Wlazło, który zapewnił Wiśle trzy punkty. Pomocnik skompletował hat-tricka w fantastyczny sposób. W 70. minucie pewnie egzekwował jedenastkę, a potem popisał się fenomenalnym strzałem z połowy boiska i ustalił końcowy wynik.


Bramki: Wlazło (17. min., 70. min. - k., 78. min.), Reca (36. min.) – Niezgoda (24. min.), Lipski (45. min., 48. min.)


Żółte kartki: Furman, Rogalski, Wlazło, Mroziński


Widzów: 2 914


Wisła Płock: Kiełpin – Stępiński, Szymiński, Sielewski, Sylwestrzak – Merebaszwili, Rogalski (59’ Kriwiec), Furman (77’ Mroziński), Wlazło, Reca – Kante (87’ Byrtek)


Ruch: Hrdlicka – Konczkowski, Grodzicki, Helik, Kowalczyk – Mazek (87’ Przybecki), Surma, Urbańczyk (81’ Arak), Lipski, Ćwielong (68’ Moneta) - Niezgoda


Wisła Kraków 1:1 Cracovia


Derby Krakowa zaczęły się od mocnego uderzenia. Bombę na bramkę Grzegorza Sandomierskiego posłał Petar Brlek i za chwilę pomocnik cieszył się z gola. Następnie inicjatywę przejęła Cracovia, która oddał kilka groźnych strzałów na bramkę Łukasza Załuski. Po przerwie podwyższyć prowadzenie mógł Arkadiusz Głowacki, ale kapitan Wisły trafił głową prosto w ręce golkipera „Pasów”.  Goście najlepszą okazję do wyrównania zmarnowali w 66. minucie. Erik Jendrisek wykorzystał błąd Bobana Jovicia, wyprowadził kontrę, podał do Marcina Budzińskiego, ale bramkarz „Białej Gwiazdy” uratował swoich kolegów. Niedługo później piłkarze obu drużyn wdarli się w przepychanki, doszło do pewnych rękoczynów, ale sędzia nie zdecydował się nikogo wykluczyć z boiska. Cała sytuacja pobudziła Krzysztofa Piątka, który o mały włos nie dostałby czerwonej kartki. Napastnik chwilę po całym zamieszaniu doprowadził do wyrównania i pojedynek zakończył się remisem.


Bramki: Brlek (3. min.) – Piątek (71. min.)


Żółte kartki: Sadlok – Steblecki, Brzyski, Piątek, Dąbrowski


Widzów: 28 907


Wisła Kraków: Załuska – Jović (73’ Bartosz), Głowacki, Uryga, Sadlok – Boguski, Mączyński, Popvić, Brlek, Małecki – Brożek (80’ Ondrasek)


Cracovia: Sandomierski – Deleu, Polczak, Wołąkiewicz, Brzyski – Wójcicki (60’ Jendrisek), Budziński, Covilo, Steblecki (56’ Dąbrowski), Szczepaniak – Piątek (81’ Cetnarski)


Lech Poznań 1:0 Korona Kielce


Na początku meczu skutecznymi interwencjami popisali się Matus Putnocky i Zbigniew Małkowski. Korona i Lech przeprowadziły kombinacyjne akcje, ale świetnie bronili bramkarze obu drużyn. Z każdą kolejną sytuacją gospodarze napędzali się. Szymon Pawłowski cztery razy był bliski strzelenia gola. Po jednym jego uderzeniu dobijał Marcin Robak, ale napastnik trafił tylko w poprzeczkę. Kielczanie odpowiedzieli po godzinie gry. Rafał Grzelak wycofał futbolówkę do Nabila Aankoura, lecz zawodnik „Scyzoryków” nie zdołał pokonać golkipera poznaniaków. Później szczęścia próbował również Dani Abalo, jednakże jego również powstrzymał Słowak.


W 76. minucie Lech stworzył sobie kolejną okazję do zdobycia bramki, ale kielczanie starali się blokować strzały lechitów. Finalnie do piłki doskoczył Darko Jevtić, lecz Szwajcar trafił tylko w poprzeczkę. Niedługo później gospodarze cieszyli się jednak z gola. Akcję rozpoczął Putnocky. Podanie Słowaka głową przedłużył Robak. Futbolówkę przejął Dawid Kownacki, który potężnym strzałem pokonał Małkowskiego. Napastnik „Kolejorza” wpisał się na listę strzelców w swoim setnym występie poznańskim klubie i Lech wygrał z Koroną 1:0.


Bramka: Kownacki (81. min.)


Żółte kartki: Gajos, Arajuuri, Jevtić - Dejmek


Widzów: 12 025


Lech: Putnocky – Kędziora, Bednarek (80’ L. Nielsen), Arajuuri, Kadar – Jevtić, Trałka, Gajos, Majewski (71’ Kownacki), Pawłowski (65’ Jóźwiak) - Robak

Korona: Małkowski – Gabovs, Rymaniak, Dejmek, Grzelak – Abalo (77’ Kiełb), Marković, Możdżeń, Aankour, Kallaste(46’ Pilipczuk) – Cebula (84’ Przybyła)


Piast Gliwice 1:5 Legia Warszawa


Legioniści w niedzielnym spotkaniu byli rzadziej przy piłce, momentami Piast spychał ich do głębokiej defensywy, lecz mistrzowie Polski udowodnili, iż umiejętności piłkarskie mają o wiele większe. Gospodarze przycisnęli na początku pierwszej i drugiej połowy, ale gola strzelili dopiero w ostatniej akcji meczu, gdy tablica świetlna wskazywała już wynik 5:0 dla gości. „Wojskowi” przed przerwą zdobyli bramki po dwóch kombinacyjnych akcjach. Po zmianie stron natomiast Legia skutecznie kontrowała gliwiczan i do Warszawy wróciła z trzema punktami.


Bramki: Sapała (90. min.) – Radović (32. min., 73. min.), Nikolic (45. min., 79. min.), Odjidja-Ofoe (81. min.)


Żółte kartki: Korun, Zivec – Broź


Widzów: 8 219


Piast: Szmatuła - Mokwa, Sedlar (61' Gotal), Korun, Hebert, Moskwik - Badia (80' Sapała), Murawski, Pietrowski, Zivec - Jankowski


Legia: Malarz - Broź, Rzeźniczak, Pazdan, Hlousek - Kopczyński, Moulin - Hamalainen (64' Kazaiszwili), Odjidja-Ofoe (82' Kucharczyk), Radović - Nikolić (82' Michalak)


Arka Gdynia 2:3 Jagiellonia Białytok


Arka dwa razy obejmowała prowadzenie, ale to nie wystarczyło, by pokonać Jagiellonię. Białostoczanie pierwszy raz w obecnym sezonie stracili dwie bramki na wyjeździe. W drugiej połowie, na placu gry pojawił się Konstantin Vassiljev. Estończyk w 64. minucie wykonywał rzut wolny na wysokości pola karnego gospodarzy. Pomocnik posłał idealną centrę na główkę Gutiego i zanotował w ten sposób swoją dziewiątą asystę w sezonie.


Kilka chwil później Szymon Marciniak podjął dosyć kontrowersyjną decyzję. Tadeusz Socha wybił Fedorowi Cernychowi futbolówkę wślizgiem. Pavels Steinbors złapał piłkę, a sędzia uznał, iż piłkarz żółto-niebieskich specjalnie podawał do swojego bramkarza. Arbiter podyktował rzut wolny pośredni w polu karnym Arki. Piotr Tomasik zagrał do Vassiljeva, a ten z najbliżej odległości huknął obok wybiegających zawodników gospodarzy. Jagiellonia wygrała na wyjeździe 3:2 i ma siedem punktów przewagi nad Legią.


Bramki: Łukasiewicz (25. min.), Siemaszko (37. min.) – Cernych (29. min.), Guti (64. min.),Vassiljev (76. min.)


Żółte kartki: Hofbauer – Góralski, Szymański


Widzów: 4 058


Arka: Steinbors – Socha, Marcjanik, Sobieraj, Marciniak – da Silva, Kakoko (79’ Abott), Łukasiewicz, Hofbauer, Wojowski (84’ Błąd) – Siemaszko (64’ Szwoch)


Jagiellonia: Kelemen – Grzyb, Runje, Guti, Tomasik – Frankowski, Szymański, Góralski (55’ Mystkowski), Świderski (84’ Klimala), Chomczenowskyj (46’ Vassiljev) - Cernych

Polecamy

Komentarze (1)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.