Domyślne zdjęcie Legia.Net

Minimecz na remis

Jakub Trepczyński

Źródło: Legia.Net

30.06.2008 20:45

(akt. 20.12.2018 07:44)

Pierwsza część wieczornego treningu, prowadzona przez <b>Ryszarda Szula</b> była urozmaicona. Skipy, podskoki, rozciąganie i skłony to główne ćwiczenia, jakie wykonywali legioniści na początku zajęć. Do drużyny Legii wrócili już <b>Maciej Korzym</b>, który był testowany przez jedną z pierwszoligowych drużyn tureckich oraz <b>Martins Ekwueme</b>. Nigeryjczyk przebywał w ostatnim czasie na zgrupowaniu reprezentacji olimpijskiej swojego kraju. Na murawie pojawił się też bramkarz Wigier Suwałki, o którego przybyciu informowaliśmy wcześniej. <a href=fotoreportaz.php?id=645 class=link>Fotoreportaż z wieczornego treningu</a>
Po zakończeniu wykonywania zadań zarządzonych przez trenera przygotowania fizycznego, zawodników przejął Lucjan Brychczy. Piłkarze dobrali się w pary i ustawili w odległości kilkunastu metrów od siebie, a pan Lucjan prezentował poszczególne zagrania. Były to podania z pierwszej piłki; przyjęcie futbolówki, krótka żonglerka i odegranie; prowadzenie piłki oraz przejście kilku metrów, odbijając piłkę nogą. Na drugim końcu boiska swe umiejętności bramkarskie trenowało czterech golkiperów. W tej grupie był też testowany przez Legię - Rafał Gikiewicz. Młody gracz Wigier wykonywał ćwiczenia z dużym zaangażowaniem i zaprezentował się dość dobrze. O jego przyszłości w stołecznym klubie zadecyduje jednak fachowa opinia trenera Dowhania. Podczas gdy większość graczy z pola szykowała się do kolejnej części zajęć, Korzym i Ekwueme rozpoczęli bieganie. - Swoim tempem - instruował nowo przybyłych Ryszard Szul. Tymczasem, na wyznaczonym znacznikami polu gry trenowali zawodnicy z pola. Każda z dwóch ekip miała za zadanie jak najdłużej utrzymać się przy piłce i wymienić jak największą ilość celnych podań. Następnie zawodnicy zasiedli na murawie w celu rozciągnięcia mięśni, by po chwili rozpocząć nową gierkę. Tym razem już z bramkarzami. Boisko zostało podzielone na trzy strefy. W strefach ataku stało po dwóch obrońców i napastników z każdej drużyny. Na tę część boiska mieli również wstęp boczni obrońcy zespołu, który przeprowadzał akcję ofensywną. W środkowym polu gry była największa ilość zawodników. To tam toczyła się największa walka i tam właśnie piłka rozgrywana była najdłużej. Na koniec treningu na pomniejszonych boiskach zmierzyły się ekipy "niebieskich" i "pomarańczowych". Podczas tej konfrontacji następowała wymienność bramkarzy w zespołach. Raport meczowy z tego spotkania znajduje się poniżej. Niebiescy - Pomarańczowi 2:2 (2:1) Grzelak, Rybus - Szałachowski, Iwański Niebiescy: Piotr Bronowicki, Pance Kumbev, Wojciech Szala, Artur Jędrzejczyk - Przemysław Wysocki, Aleksandar Vuković, Ariel Borysiuk, Maciej Rybus - Mikel Arruabarrena, Bartłomiej Grzelak Pomarańczowi: Jakub Rzeźniczak, Dickson Choto, Błażej Augustyn, Tomasz Kiełbowicz - Miroslav Radović, Piotr Giza, Maciej Iwański, Marcin Smoliński - Sebastian Szałachowski, Piotr Rocki
Sprostowanie
We wczorajszej relacji z turnieju siatkonogi napisaliśmy, że zwycięską drużyną była ekipa Bartłomieja Grzelaka, Piotra Rockiego, Jakuba Rzeźniczaka i Marcina Smolińskiego. Po dokładnym podliczeniu tzw. "małych punktów" przez Kibu Vicunę okazało się jednak , że triumfatorami rywalizacji są Jan Mucha, Błażej Augustyn, Dickson Choto i Tomasz Kiełbowicz. O tym fakcie poinformował nas dziś rano "Muszkin", prosząc jednocześnie o sprostowanie mylnej wiadomości w naszym serwisie. Zwycięską czwórkę serdecznie przepraszamy i gratulujemy wygranej!

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.