News: Miroslav Radović: Nowa umowa daje mi spokój w głowie

Miroslav Radović: Nowa umowa daje mi spokój w głowie

Marcin Szymczyk

Źródło: Przegląd Sportowy, przegladsportowy.pl

09.03.2017 09:01

(akt. 07.12.2018 10:50)

- Cieszę się, że przedłużyłem umowę z Legią. Chciały tego obie strony, a w takim przypadku szybko dochodzi się do porozumienia. Poprzedni kontrakt obowiązywał do końca sezonu, nowy skończy się w czerwcu 2019 roku. Kiedy w sierpniu wracałem do Legii, powiedziałem, że najpierw będę robił swoje na boisku, potem przyjdzie czas na oceny. Za mną i zespołem udane miesiące w Lidze Mistrzów. Nowa umowa daje stabilizację i spokój w głowie, a on jest bardzo ważny - powiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Miroslav Radović.

Dociera do pana, że w historii Legii tylko czterech zawodników rozegrało więcej meczów, że nie ma w lidze obcokrajowca, który rozegrałby w niej tyle spotkań (244) i strzelił tyle goli (62), ile pan?


- Fajnie brzmi, ale nie powiedziałem ostatniego słowa. Dopóki gram, mam cele do osiągnięcia i nie wnikam w statystyki. Oczywiście te dane do mnie docierają i są miłe, ale stać mnie ciągle na kilka lat gry na wysokim poziomie. Każde osiągnięcie, z którego jestem dumny, można poprawić. Przede mną wiele roboty, a na podsumowanie przyjdzie czas.


W lutym w turbulencje wpadła Legia – przegrała u siebie z Ruchem i zremisowała z Bruk-Betem Termalicą. Ostatni mecz, wygrany 3:1 w Lubinie, był w waszym wykonaniu lepszy.


- Liczymy, że teraz ruszymy. Nasz cel jest jasny, mimo niespodziewanej straty pięciu punktów w ostatnich spotkaniach na własnym boisku. Mieliśmy słabsze dni i zdarzyły się dwa wypadki przy pracy. W niedzielę zmierzymy się z Wisłą – krakowianie wygrali dwa ostatnie mecze ligowe, ale dla nas liczą się tylko trzy punkty. Potem jedziemy do Gdańska na starcie z liderem.


Przeciwko Zagłębiu zagrał pan jako środkowy napastnik.


- Nic nowego, występowałem już na tej pozycji, żaden problem. Rozmawialiśmy z trenerem Jackiem Magierą i jestem do dyspozycji. Po meczu z Zagłębiem byliśmy zadowoleni, wymienialiśmy wiele szybkich podań bez przyjęcia, stwarzaliśmy szansę do zdobycia bramki. A gdzie będę grał? Trener decyduje. W ataku też dam radę.


Cała rozmowa z w dzisiejszym wydaniu "Przeglądu Sportowego".

Polecamy

Komentarze (13)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.