News: Młoda Legia - Brescia Primavera 2:0 (0:0)

Młoda Legia - Brescia Primavera 2:0 (0:0)

Piotr Jóźwiak

Źródło: Legia.Net

17.02.2012 10:44

(akt. 12.12.2018 03:22)

<p class="MsoNormal" style="text-align: justify;">Młodzi legioniści kontynuują passę zwycięskich meczów. Po wtorkowej wygranej nad Interem Primavera, w środę pokonali 2:0 niżej notowaną Brescię Primavera. Oba gole padły w drugiej połowie, gdy na boisku przebywał teoretycznie mocniejszy skład Młodej Legii. Po raz kolejny w głównych rolach<span>  </span>wystąpili Michałowie – Efir i Kopczyński, zgodnie zaliczając po jednym trafieniu.</p>

Pierwsza bramka padła chwilę po zmianie stron. W 50. minucie Michał Kopczyński otrzymał dokładne podanie z linii końcowej od Michała Bojka i strzałem lewą nogą pod poprzeczkę wyprowadził legionistów na prowadzenie. Na 20 minut przed ostatnim gwizdkiem sędziego, na listę strzelców wpisał się Michał Efir, dobijając piłkę odbitą od poprzeczki po rzucie wolnym wykonywanym przez Kordiana Latosa


Skład Młodej Legii:


1. połowa:
Pogorzelec – Wolski, Dankowski, Grudniewski, Breś – Bogusławski – Kamiński, Pogonowski, Rzuchowski, Prusinowski – Czarnecki


2. połowa:
Jałocha – Bochenek, Michalak, Cichocki, Widejko – Latos – Bojek (Romachów), Kopczyński, Stromecki (Gąsior), Misiak - Efir


Michał Kopczyński: Zadecydowało posiadanie piłki

 

- Grząska murawa na pewno nie była naszym 12. zawodnikiem. Jako że mieliśmy grać na sztucznej nawierzchni, zabrałem ze sobą lanki. W 2. połowie 30-centymetrowe płaty murawy fruwały w powietrzu wraz z każdym mocniejszym kopnięciem piłki, więc łatwo nie było. Jestem bardzo zadowolony, że mimo tych warunków nasza gra wyglądała dobrze, no i że przełożyła się na wynik.

 

- Rywale, identycznie jak rok temu, próbowali wytrącić nas z równowagi. Znaleźliśmy na te zaczepki świetną odpowiedź – jak najdłużej utrzymywaliśmy się przy piłce. Wtedy wściekli Włosi biegali za nami, co raz na jakiś czas kończyło się przepychankami. Myślę, że to właśnie posiadanie piłki, taki luz w grze, były dla nas w tym meczu kluczem do sukcesu. Z Interem trochę troszkę tego brakowało…

 

- Strzeliłem gola już na początku 2. połowy, wykańczając ładną, zespołową akcję. Michał Bojek dograł mi płaską piłkę z linii końcowej, a ja lewą nogą strzeliłem pod poprzeczkę. Cieszę się z tej bramki, bo zbyt rzadko wpisuję się na listę strzelców.

 

- Czy to przypadek, że od czasu występu z ŁKS-em w pierwszym zespole moja gra przekłuwa się na statystyki? Asysta i gol w dwóch meczach – to brzmi fajnie. Ale nie ma dla mnie różnicy, czy moje podanie jest ostatnim przed golem, czy też przedostatnim. Najważniejsze, żebyśmy dalej wygrywali. Przed ŁKS-em miałem więcej właśnie tych „przedostatnich” podań, a one nie zawsze są widoczne.

Polecamy

Komentarze (11)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.