News: Mógł grać w Legii II, teraz zagra przeciw Legii - Fabian Piasecki

Mógł grać w Legii II, teraz zagra przeciw Legii - Fabian Piasecki

Piotr Kamieniecki

Źródło: Legia.Net

21.09.2018 19:20

(akt. 12.12.2018 17:48)

Fabian Piasecki przed startem poprzedniego sezonu trenował z trzecioligowymi rezerwami Legii. Napastnik mógł zostać w drugiej drużynie mistrzów Polski, ale zdecydował się poszukać szansy na wyższym poziomie. To wyszło mu na dobre, gdyż trafiając do Miedzi Legnica, przyczynił się do jej awansu do Ekstraklasy. Teraz 23-latek może zagrać przeciwko "Wojskowym" na najwyższym poziomie rozgrywkowym.

Fot: Piotr Kucza/FotoPyk

 

Przed startem sezonu 17/18, zdecydowano się na nowy model działania rezerw mistrzów Polski. W awansie do wyższej klasy rozgrywkowej mieli pomóc starsi zawodnicy, mający doświadczenie na seniorskim poziomie. "Wojskowi" podpisali wtedy kontrakty z Łukaszem Turzynieckim, Tomaszem Wełnickim, Tsubasą Nishim oraz Mateuszem Majewskim. Razem z nimi treningi zaczynał Fabian Piasecki, strzelect rzynastu goli dla drugoligowej Olimpii Zambrów. 

 

Piasecki, wychowanek Sokoła Świba, miał za sobą pięć meczów w Ekstraklasie. W 2015 roku zagrał nawet przeciwko Legii przy Łazienkowskiej w barwach Górnika Zabrze. Rok później przyszły jednak kłopoty, a ofensywnie usposobiony zawodnik miał problem ze znalezieniem nowego klubu. Doszło do tego, że przed startem sezonu 16/17 gracz miał trafić do czwartoligowej drużyny, gdzie grę w piłkę łączyłby z pracą. Piasecki miał rozwozić pieczywo. Zgłosiła się jednak drugoligowa Olimpia Zambrów, która z dzisiejszej perspektywy, była startem drogi na wyższy poziom. - Ciężką pracą można osiągnąć wiele. Fabian jest tego doskonałym przykładem - uważa Dominik Nowak, szkoleniowiec Miedzi Legnica. - Zmieniłem swoje myślenie w kontekście piłki. Wiem, że szczęście trzeba poprzeć pracą. Pewne rzeczy z przeszłości zaczęły procentować, ale wciąż chce się rozwijać i pracować nad sobą. Widać pewne efekty - uważa sam zawodnik. 

 

Trzeci wynik strzelecki w drugiej lidze - razem z dwoma innymi zawodnikami - pomógł Piaseckiemu w nieznacznej budowie nazwiska. Olimpię zaczęły targać problemy finansowe, a sam napastnik musiał szukać nowego klubu. Początkowo zaczął od obozu dla bezrobotnych zawodników, potem trafił na Łazienkowską. Sztab szkoleniowy trzecioligowych rezerw Legii postrzegał wychowanka Sokoła jako ciekawą opcję do ofensywy. Ten trenował jednak przez tydzień i wyjechał. - Pobyt nawet w drugiej drużynie mistrza Polski może robić wrażenie. Patrząc na taki epizod na chłodno, trudno nie mieć wrażenie, że lepiej się stało, że wylądowałem ostatecznie w pierwszej lidze. Minął rok i zamiast występować na poziomie trzeciej ligi, mam okazję mierzyć się z rywalami w Ekstraklasie. Nie wiadomo, co byłoby gdybym występował w „dwójce”. Przebicie się do pierwszego zespołu nie byłoby łatwe. Patrząc na to, że zimą pożegnano starszych zawodników, nie wiadomo, co stałoby się ze mną. Może zaliczyłbym kilka treningów z pierwszym zespołem? Można tylko gdybać. Cieszę się, że sprawy potoczyły się tak, a nie inaczej i będę miał okazję zagrać przeciwko Legii - tłumaczy Piasecki.


Piasecki miał występować w ofensywie razem z Majewskim pozyskanym z trzecioligowego Pelikana. Legia również czekała, gdyż w odwodzie był Vamara Sanogo. Skończyło się na tym, że "Piachu" wyjechał, Francuz odszedł na wypożyczenie, a w rolę drugiego napastnika wcielił sie niedoświadczony Michał Góral. Obecny gracz Miedzi skończył jednak dobrze, bo w zespole walczącym o Ekstraklasę. Zostając przy Łazienkowskiej, zapewne skończyłby jak pozostali doświadczeni zawodnicy zimą - zostałby wypchnięty przez władze poza klub. Tak stało się z Wełnickim (Stomil Olsztyn), Nishim (wypożyczenie do Zemplina) i Majewskim (Ruch Chorzów).


Decyzja o wyborze Miedzi Legnica była chyba najlepszą w dotychczasowej przygodzie z piłką. Po niezłym sezonie w Zambrowie, byłem na testach w Legii II i praktycznie podpisałem umowę z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Brakowało tylko podpisu prezesa, ale wtedy do gry wkroczyli legniczanie i to wyszło mi na dobre. Dzięki temu mogę teraz zbierać cenne minuty na najwyższym poziomie - uważa Piasecki. Pierwsza runda w Legnicy nie była jednak łatwa dla napastnika urodzonego we Wrocławiu. - Dopiero wdrażał się w nasz system, ale z czasem zrobił wyraźny progres i wywalczył miejsce w wyjściowej "jedenastce" - wspomina Nowak. 


- Występuje w zespole, który chce grać w piłkę i nie mogłem chyba lepiej trafić. To drużyna z potencjałem. Mieliśmy chwilę zadyszki, ale ruszyliśmy i potrafimy pozytywnie zaskakiwać. Nie liczymy tylko na kontry, próbujemy konstruować akcję. Wiem, że grając w swoim stylu, dojdziemy do pozytywnych efektów - mówi Piasecki. Napastnik w rundzie wiosennej pierwszej ligi strzelił siedem goli, a w sumie zanotował dziewięć trafień, mocno przyczyniając się do historycznego awansu do Ekstraklasy. Po dostaniu się na najwyższy poziom, Piasecki wciąż ma miejsce w składzie beniaminka. W tym sezonie 23-latek rozegrał osiem meczów, choć gola jeszcze nie strzelił. - Wciąż czekam na bramkę w Ekstraklasie, ale nie czuję zwiększonego napięcia. To mogłoby tylko szkodzić. Fajnie byłoby się przełamać, ale mniej istotne jest to, czy stanie się to z Legią, Lechem czy innym rywalem. Wierzę, że to kwestia czasu - twierdzi gracz. 

 

- Nie musieliśmy długo namawiać Piaseckiego na transfer. Wcześniej grał na drugoligowych boiskach, a jego pozycja cały czas się kształtowała. Legia to Legia, był na testach w rezerwach, ale zdecydował się na inny kierunek. Wciąż nad nim pracujemy, ale jesteśmy zadowoleni. Zawodnikowi trzeba pomagać, także w słabszych momentach. Rzetelnie pracuje na treningach. i wiem, że stać go na wiele - opowiada szkoleniowiec Miedzi, z którą piłkarze Legii zmierzą się w sobotę w Legnicy.

 

- Nie patrzę na mecz z Legią, jak na wisienkę na torcie. Przez kilka dni trenowałem przy Łazienkowskiej, ale nie podchodzę do spotkania z myślą, że muszę komuś coś udowodnić. Trzeba będzie zrobić swoje i zagrać jak najlepiej. Miedź to mieszanka rutyny z młodością. Fajny jest też fakt, że nasi obcokrajowcy dają dużą jakość. Przed meczem z Legią każdy ma w głowie, że to drużyna wychodząca z dołka i musimy starać się to wykorzystać. Nie ma jednak sensu patrzeć na nazwę rywala - trzeba walczyć o kolejne punkty i starać się je zdobywać. Łatwych meczów nie ma. Grając z mistrzem Polski, chce się zaprezentować jak najlepiej. W Legnicy można odczuć oczekiwanie na mecz, jest dodatkowa mobilizacja, bo pewnie każdy z nas chciałby kiedyś zagrać w Legii i walczyć o kolejne sukcesy. Atmosfera na pewno będzie ciekawa, bo nie ma już biletów na sobotnie spotkanie. Można się jednak spodziewać Miedzi takiej, jak zawsze. Zwłaszcza, że gramy na swoim terenie - twierdzi Piasecki pytany o sobotni mecz.

 

Sam Piasecki poniekąd już teraz może czuć się wygranym. Koniec poprzednich rozgrywek był dla niego momentem radości po awansie do Ekstraklasy. Gdyby wybrał Legię II, mógłby przełykać gorycz spadku do czwartej ligi. Teraz 23-letni atakujący będzie mógł się zmierzyć z mistrzami Polski w najwyższej klasie rozgrywkowej. 

Polecamy

Komentarze (2)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.