News: Moshe Ohayon: Nadrobiłem zaległości treningowe

Moshe Ohayon: Nadrobiłem zaległości treningowe

Marcin Szymczyk

Źródło: Nasza Legia

06.09.2011 10:14

(akt. 13.12.2018 06:27)

<p>Moshe Ohayon jest w Polsce i w Legii dość krótko. Chętnie dzieli się jednak swoimi pierwszymi wrażeniami. - Gra lidze polskiej wygląda inaczej niż w Izraelu. Zawodnicy grają bardzo siłowo, agresywnie, dominują też długie podania. W mojej ojczyźnie więcej rozgrywa się piłkę po ziemi, gra jest bardziej techniczna. Nie ma jednak dla mnie problemu, by się przestawić - mówi w rozmowie z "Naszą Legią" Moshe Ohayon.</p>

Trener Maciej Skorża zastanawiał się nad transferem Izraelczyka nie ze względu na umiejętności ale spore zaległości treningowe. - Nie chciałem ćwiczyć z dotychczasową drużyną, ponieważ działacze zaproponowali mi umowę korzystną jedynie dla siebie, a nie chciałem, by potencjalni pracodawcy myśleli, że przedłużyłem kontrakt z Ashdod. Dlatego ćwiczyłem sam. Teraz oprócz normalnych treningów po każdym mam jeszcze zajęcia z Paolo Terziottim i nie widzę w tym problemu, mogę ciężko pracować nawet po rozegraniu 90 minut. Sądzę, że jestem już w pełni sił i mogę pomóc drużynie. Nie jestem szybkim zawodnikiem, ale też nie muszę być. Nie lubię się chwalić, ale uważam się za piłkarza grającego inteligentnie, potrafię zdobywać bramki i stwarzać okazje kolegom. Mogę wnieść wiele do drużyny. Najczęściej grywałem w środku pomocy, mając zarówno zadania ofensywne, jak i defensywne. Lubię mieć trochę swobody na boisku, wtedy jest ze mnie największy pożytek. Nie uchylam się jednak od pracy w obronie, cały zespół powinien uczestniczyć w grze defensywnej - mówi Ohayon.


- Jestem zawiedziony, że nie gram. W poprzednim, bardzo dobrym sezonie w niemal każdym spotkaniu grałem przecież po 90 minut. To normalne jednak, że wchodząc do nowej drużyny muszę najpierw udowodnić swoją wartość. Bardzo trudno jest pokazać się z dobrej strony w ciągu np. 15 minut. Gdy wszedłem na boisko w Krakowie udało mi się przejąć kilka piłek, oddać strzał, starałem się dać z siebie jak najwięcej. Nie rozmawiałem jeszcze dłużej z trenerem o mojej roli w drużynie. Wiem, że najpierw chciał bym doszedł do pełni formy fizycznej. Tak się stało, teraz muszę przede wszystkim pracować nad zrozumieniem z kolegami i dobrym wykonywaniem taktyki.

 

Moshe zaręcza, że nie będzie miał problemu z presją wyniku. - Wystarczy pojechać do Izraela i zobaczyć pod jaką presją tam się gra. Tam cały czas wymaga się tylko zwycięstw, kibice towarzyszą drużynie na każdym kroku, nawet na treningach. Kiedy wyniki są dobre to i atmosfera jest dobra, ale gdy nie idzie robi się naprawdę gorąco. Doping fanów Legii jest wspaniały. Bardzo lubię momenty, gdy razem świętujemy dobry wynik. Chciałbym to robić jak najczęściej - mówi Moshe.


Zapis całej rozmowy z Moshe Ohayonem można przeczytać w najnowszym, wrześniowym  numerze miesięcznika "Nasza Legia", który jest dostępny w kioskach na terenie całego kraju.

Polecamy

Komentarze (45)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.