Domyślne zdjęcie Legia.Net

Mucha fruwa, aż miło patrzeć

Redakcja

Źródło:

28.08.2007 08:22

(akt. 22.12.2018 08:37)

Legia zawsze słynęła z doskonałych bramkarzy. Tylko w ostatnich dziesięciu latach barw zespołu z Łazienkowskiej broniły takie sławy jak: <b>Grzegorz Szamotulski, Zbigniew Robakiewicz, Wojciech Kowalewski, Radostin Stanew, Artur Boruc i Łukasz Fabiański</b>. Teraz w bramce Legii króluje <b>Jan Mucha</b>. Słowak w pięciu meczach ligowych nie puścił gola.
O 25-letnim Musze mówi się, że jest dzieckiem szczęścia i najcierpliwszym człowiekiem pod słońcem. Przed dwoma laty został w trybie awaryjnym ściągnięty na zgrupowanie Legii do Austrii. Artur Boruc wyjeżdżał bowiem do Glasgow, by związać się z Celtikiem. Trener bramkarzy Krzysztof Dowhań bez wahania stwierdził - nadaje się - i zostawił go w zespole. Gdy wydawało się, że Słowak będzie numerem jeden w bramce Legii, Dowhań postawił na młodszego Łukasza Fabiańskiego. Jano cierpliwie siedział na ławce rezerwowych, pilnie trenował i dostawał szansę gry jedynie w meczach o Puchar Polski. W lidze zadebiutował dopiero we wrześniu 2006 roku. Po odejściu Łukasza Fabiańskiego do końca nie było wiadomo, czy będzie numerem jeden, bo z Odry Wodzisław sprowadzono Wojciecha Skabę. Tuż przed rozpoczęciem rozgrywek ligowych Słowak przedłużył kontrakt z Legią na trzy lata. Dowhań postawił na niego i widać, że dokonał dobrego wyboru. - Treningi pod okiem Dowhania pozwolą mi na dalsze podnoszenie umiejętności - powiedział Mucha. I robi postępy. Jeszcze w poprzednim sezonie jego piętą achillesową była gra na przedpolu. Dziś odważnie wychodzi do dośrodkowań, piąstkuje, łapie piłkę. Obserwatorzy spotkań Legii dziwią się, jak w pięciu meczach Legia nie straciła gola, mimo błędów obrony i Muchy. - Mucha jest słowackim szamanem. Zaczarował bramkę Legii - twierdzą inni. - Po prostu zespół jest dobrze przygotowany do sezonu, obrona rozumie się i dobrze gra. A co do mnie, to każdy ma inną opinię. Sam nie chcę się oceniać - mówi skromnie Mucha. W piątek czeka go kolejny bardzo trudny test. Legia zmierzy się w Lubinie z mistrzem Polski Zagłębiem. Czy do 450 minut bez gola dołoży kolejne 90?

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.