Domyślne zdjęcie Legia.Net

Mucha poleciał na Wyspy Brytyjskie

Piotr Szydłowski

Źródło: Przegląd Sportowy

13.01.2010 03:21

(akt. 16.12.2018 16:14)

<div class="a2b" style="margin-bottom: 10px">Jan Mucha poleciał wczoraj na Wyspy Brytyjskie i dzisiaj powinno wszystko być jasne w kwestii jego przyszłości. Najprawdopodobniej reprezentant Słowacji podpisze kontrakt obowiązujący od lipca 2010 roku, kiedy wygasa jego umowa z Legią. Z kim? To wielka tajemnica. Nazwy klubu nie chciał zdradzić ani Mucha, ani jego agent Józef Tokoś.</div>

Słowak wcale nie musi trafić do angielskiej Premier League, ale być może do szkockiej. A tutaj w grę wchodzi tylko jeden zespół odpowiadający jego ambicjom - Glasgow Rangers. Jeśli chodzi o zespoły angielskie, spekulowało się o zainteresowaniu Stoke, Sunderlandu i Tottenhamu. - Takie oferty trafiają się raz w życiu i trudno z nich nie skorzystać. Każdy chciałby mieć taki komfort w wyborze jak ja. Jaki klub? Jak podejmę decyzję, to wszyscy się dowiecie - stwierdził zawodnik. Nazwy klubu nie chce zdradzić ani Mucha, ani jego agent. Bramkarz długo wahał się, co zrobić. Powód był jeden - za pięć miesięcy chce być podstawowym bramkarzem reprezentacji Słowacji na mundialu w RPA. Teraz ma niepodważalne miejsce w kadrze prowadzonej przez Vladimira Weissa, ale żeby je utrzymać, musi regularnie występować. W Legii ma to zagwarantowane nawet w przypadku, kiedy odrzuciłby lukratywną, opiewającą na prawie 400 tys. euro rocznie brutto ofertę od właściciela klubu Mariusza Waltera.

- Bać się o miejsce? Cholera, gdzie bym nie poszedł na Zachód, to w każdym klubie jest po trzech równorzędnych bramkarzy. Trzeba walczyć, ja się tego nie obawiam, mogę zaryzykować, chociaż teraz trzeba byłoby za mnie zapłacić, a kluby nie chcą ponosić dodatkowych kosztów za zawodników, których za kilka miesięcy będą miały za darmo - deklarował przedwczoraj. Niezależnie od tego, co wydarzy się dzisiaj, najpóźniej do lipca Legia musi znaleźć następcę Słowaka. Na wypożyczeniu w Polonii Bytom przebywa Wojciech Skaba, działacze obserwują Grzegorza Sandomierskiego z Jagiellonii Białystok. Trener Krzysztof Dowhań uspokaja. - A czym się tutaj denerwować. Chętnych do pracy nie brakuje, a Janek zasłużył sobie na grę w lepszym klubie - powiedział.

Polecamy

Komentarze (31)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.