Domyślne zdjęcie Legia.Net

Najważniejszy występ Radovicia w barwach Legii

Redakcja

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna

27.10.2006 07:33

(akt. 24.12.2018 14:46)

<b>Miroslav Radović</b> w ostatnich tygodniach jest bez wątpienia najlepszym piłkarzem Legii Warszawa. Serbski prawoskrzydłowy zapowiada, że stać go na jeszcze więcej. Ma to udowodnić już w dzisiejszym meczu z Widzewem. - Słyszałem od kolegów, że nie będzie to zwykłe spotkanie - mówi „Dziennikowi" legionista.
- Na trybunach ma być gorąco jak podczas derbów. Słyszałem o wojnie kibiców, kamieniach, ale się nie boję. Do Łodzi jedziemy maksymalnie skoncentrowani. Wiemy, jak ważne jest to spotkanie. Od początku musimy zagrać na maksimum swoich możliwości. To najtrudniejszy mecz, jaki pozostał nam do rozegrania w tym roku. Uważam, że jeśli wygramy, to zostaniemy mistrzami jesieni. Szkoda tylko, że w Łodzi nie będzie naszych kibiców. Oni są najlepsi na świecie. W Belgradzie taka atmosfera jak na Legii jest tylko wtedy, gdy Partizan gra z Crvena Zvezda. Serb w lidze rozkręcał się tak jak jego klub - bardzo powoli. Na początku sezonu prasa strasznie go krytykowała, wypominając mu, że nie jest wart zapłaconych za niego pieniędzy, czyli 800 tys. dolarów. Teraz Radovic stał się dla odmiany pupilkiem mediów.
- Byłem nieprzygotowany, potem umarł mi ojciec. Ale nie chciałem się tłumaczyć. Nie rozmawiałem z prasą, bo postanowiłem, że udowodnię na boisku, ile jestem wart. Od razu wiedziałem, że Legia to nie jest dla mnie za silny klub. Szkoda mi tylko europejskich pucharów. Nie rozumiem jednak, dlaczego przegraliśmy z Austrią Wiedeń. Dzwonił do mnie mój kolega Dragan Mrdija, który ze swoim Waregem wygrał w Wiedniu 4:1. Nie mógł uwierzyć, że odpadliśmy z takimi słabeuszami - mówi Radovic. Szokiem dla Serba była też porażka w Pucharze Polski ze Stalą Sanok. - Nie wyobrażam sobie, żeby mój poprzedni klub Partizan przegrał z ostatnią drużyną III ligi. Legii też nie powinno się to przydarzyć. Po prostu zlekceważyliśmy rywali. Po meczu byłem wściekły. Szczególnie na niektórych kolegów. Nie rozumiem, dlaczego ludziom, którzy nie mają pewnego miejsca w pierwszym składzie, brakuje ambicji? Kiedy przegrywaliśmy, to w szatni nie było najweselej. Na szczęście teraz atmosfera się poprawiła. Wierzę, że już do końca rundy nie przytrafi się nam żaden dołek. Zdobędziemy mistrzostwo Polski, bo mamy najmocniejszy skład w lidze. Silniejszy od Wisły.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.