Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy pikarzy Legii

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

30.04.2009 22:33

(akt. 17.12.2018 20:14)

Piłkarze Legii przegrali z Ruchem Chorzów na własnym stadionie 0:1 w półfinale Pucharu Polski. W pierwszej części gry podopieczni <b>Jana Urbana</b> grali statycznie i niemrawo. W drugiej trochę podkręcili tempo, ale zawodziła skuteczność. Ruch miał w całym meczu dwie sytuacje i jedną wykorzystał. - Pierwsza połówka była słaba, ale w drugiej to my kreowaliśmy grę, byliśmy częściej przy piłce ale przegraliśmy - mówił po spotkaniu <b>Maciej Iwański</b>. Piłkarzem spotkania wybraliśmy <b>Takesure Chinyamę</b>, którego wejście odmieniło grę ofensywną zespołu. Poniżej zamieszczamy oceny gry poszczególnych zawodników.
1 - Tragedia, to ma być piłkarz? 2 - Nieudany występ, gra w tym meczu była pomyłką. 3 - Bardzo słabo. 4 - Słabo. 5 - Przeciętnie. 6 - Nieźle, dość obiecująco. 7 - Dobrze. 8 - Bardzo dobrze. 9 - Wspaniale. 10 - Fenomenalnie, idealnie, wszystko się udało. Jan Mucha - 5 - Zagrał poprawnie, ładnie obronił strzał Nykiela, dobrze się ustawiał. Jednak dwa razy dał się zaskoczyć rywalom. Po raz pierwszy w końcówce pierwszej połowy, kiedy przelobował go Janoszka, ale minimalnie chybił celu. Po raz drugi w 70. minucie spotkania, kiedy to podawał do lepiej ustawionego partnera Wojciech Grzyb. "Muszkin" rzucił się do piłki, jednak interweniował tak niefortunnie, że futbolówka znalazła się w siatce. Nawet jemu musiał kiedyś przytrafić się jakiś błąd. Inaki Descarga Retegui - 5 - W defensywie nawet poprawnie, jednak nie było żadnego pożytku z Hiszpana przy akcjach ofensywnych. W obronie kilka razy dobrze się ustawił, przechwycił trochę piłek. Jednak gdy po udanym odbiorze trzeba było zagrać do partnerów to robił się problem. Za rzadko wspomagał na prawej stronie Miroslava Radovicia, na dodatek Inakiemu zdarzały się nieporozumienia z Serbem, po których goście ruszali z kontratakami. Inaki Astiz Ventura - 6 - Najpewniejszy punkt obrony, ustrzegł się błędów jakie ostatnio mu się przydarzały, był bardzo czujny, wiele razy asekurował Kumbeva. Wygrał większość pojedynków główkowych, dobrze się ustawiał, przerwał wiele akcji Ruchu. Jednym zdaniem w końcu zagrał dobry mecz, na takim poziomie do jakiego nas przyzwyczaił choćby jesienią. Pance Kumbev - 6 - Jeden z lepszych występów Kumbeva odkąd jest w Legii. W defensywie poprawnie, pomylił się tylko raz ale bez konsekwencji gdyż asekurował go Inaki Astiz. Potrafił zagrozić bramce Ruchu, grał agresywnie na pograniczu faulu. Widać było, że zależy mu na dobrym występie, że chciał się pokazać trenerowi. Marcin Komorowski - 5 - Zagrał przeciętnie - ani dobrze, ani źle. Kibice zapamiętają mu jednak to, że dał się w łatwy sposób przepchnąć w polu karnym Grzybowi, który po chwili zdobył bramkę. Obrońca Legii mówi, że był popychany. Możliwe, że tak było, ale defensor nie może tak łatwo odpuścić groźnej sytuacji w polu karnym. Wcześniej mógł strzelić bramkę, ale po zagraniu Iwańskiego minimalnie przestrzelił. Marcin musi być bardziej zdecydowany, agresywny i twardo stać na nogach jeśli chce częściej pojawiać się w wyjściowej jedenastce. Kamil Majkowski - Pechowy występ młodego zawodnika który w pierwszych minutach źle stanął i skręcił sobie nogę. Grał za krótko by go oceniać. Roger Guerreiro - 6 - Starał się - zwłaszcza w drugiej połowie. Zagrywał wiele piłek do przodu, ale nie przynosiło to oczekiwanych rezultatów. To co mogło się podobać to, że nie odpuszczał, że trudno mu było zabrać piłkę. W 57. minucie mógł zostać bohaterem spotkania, ale aby dojść do bardzo dobrego dośrodkowania Iwańskiego Brazylijczykowi z polskim paszportem zabrakło kilku centymetrów wzrostu. Piotr Giza - 5 - Zdecydowanie najsłabszy występ Piotra Gizy w tym roku. Zbyt często wdawał się w niepotrzebne dryblingi, które przegrywał z rywalami. Miał wiele niecelnych podań, gdy było trochę czasu na rozegranie piłki wybierał zazwyczaj najmniej korzystne rozwiązanie. W ofensywie nie było z niego tym razem pożytku. Trzeba mieć nadzieję, że to tylko jeden słabszy występ, wypadek przy pracy. Maciej Iwański - 6 - W ofensywie całkiem nieźle, dał kilka ładnych piłek. Gdyby skuteczność partnerów była w tym spotkaniu lepsza mógł zaliczyć kilka asyst. Po jego zagraniach w niemal idealnych sytuacjach znaleźli się Komorowski, Chinyama i dwukrotnie Rocki. Gdyby miał na koncie cztery asysty zostałby wybrany piłkarzem meczu, a o występie "Ajwena" pisano by w samych superlatywach. Stało się jednak inaczej, ale występ pozytywny. Krzysztof Ostrowski - 5 - Niby zagrał trochę lepiej niż to się zdarzało poprzednimi razami, ale nie przekonywał. Trener Urban powiedział po meczu, że piłkarz gra tak, jakby się bał coś zepsuć. Tymczasem pseudonim "Ostry" zobowiązuje. Krzysztof powinien zacząć grać agresywnie i dynamicznie. Na razie tego w jego grze brakuje. Piotr Rocki - 5 - Zawodnik, którego najtrudniej w tym meczu ocenić. Z jednej strony to on robił najwięcej wiatru z przodu, to z nim obrońcy mieli najwięcej kłopotów. Z drugiej strony to właśnie Rocki miał najlepsze okazje do zdobycia gola i żadnej nie wykorzystał. Brakowało precyzji albo na przeszkodzie stawał mu Krzysztof Pilarz. Szkoda, że nie zdobył bramki, gdyż najzwyczajniej w świecie mu się należała. Miroslav Radović - 5 - Przeciętny występ Serba, który mimo, że mecz rozpoczął jako rezerwowy to grał ponad 80 minut. Wobec kontuzji Kamila Majkowskiego musiał się szybko rozgrzać i wejść do gry. Niestety kibice nie zobaczyli tego z czego słynie Rado - czyli z rajdów prawą stroną zakończonych dośrodkowaniami. Kilka razy wymusił faul i raz w 88 minucie dobrze dorzucił piłkę na głowę Chinyamy. Po spotkaniu trener Urban mówił, że prawoskrzydłowy Legii musi się w końcu obudzić - trzeba mieć nadzieję, że głośny budzik zadziała już w sobotę przed meczem z ŁKS-em. Takesure Chinyama - 7 - Wszedł na boisko w 67. minucie spotkania i rozruszał ofensywną grę legionistów. Najpierw po zagraniu Rado uderzył głową ale bramkarz Ruchu obronił strzał napastnika z Zimbabwe. Minutę później wpadł w pole karne, ale piłka po jego silnym strzale trafiła w klatkę piersiową Pilarza. W ostatniej minucie gry idealnie wyłożył piłkę na piąty metr do Rockiego, który jak sam przyznał po końcowym gwizdku, że pechowo trafił w głowę golkipera gości. Jego wejście pokazało, jak wielką siłą ataku Legii jest Chinyama. Zawodnik meczu - Jeśli kogoś wyróżnić to Iwańskiego i Chinyamę. Nasz wybór padł na "Chiniego", który przez 23 minuty przebywania na boisku zrobił więcej niż niektórzy koledzy z drużyny przez 90 minut.

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.