News: Oceniamy piłkarzy CLJ

Oceniamy piłkarzy CLJ

Maciej Ziółkowski

Źródło: Legia.Net

28.12.2016 21:03

(akt. 07.12.2018 11:16)

Piłkarze Legii, na półmetku rozgrywek Centralnej Ligi Juniorów, znajdują się na pierwszy miejscu z trzypunktową przewagą nad SMS-em Łódź. "Wojskowi" zanotowali na początku rundy mały falstart, lecz szybko się podnieśli i rozkręcali z meczu na mecz, co dobitnie pokazuje tabela i tylko jedna porażka przez pół roku. Praktycznie nikt nie schodził poniżej pewnego poziomu. Wręcz przeciwnie - wielu zawodników szybko zyskało w oczach trenera Kobiereckiego. My też oceniliśmy graczy CLJ i każdemu z nich wystawiliśmy krótką notkę. "Szóstka" to nota wyjściowa. Ocenę dostał każdy, kto zagrał przynajmniej przez 270 minut. Zapraszamy do lektury.

Bramkarze

 

Maciej Bąbel (ur. 12.02.98r.) - 360 minut/4 spotkania/2 gole puszczone - ocena 7

 

Gdy stał między słupkami, zespół nie przegrywał. "Bąbelek" był pewnym punktem w drużynie Piotra Kobiereckiego, lecz w pierwszej części sezonu zbyt wiele nie pograł. 18-latek dobrze współpracował z blokiem defensywnym, pomagał ustawiać się reszcie i nie popełnił rażących w skutkach błędów.

 

Józef Burta (ur. 20.09.99r.) - 270 minut/3 spotkania/1 gol puszczony  - ocena 7

 

Rozegrał trzy spotkania, a efektem były trzy zwycięstwa."Burcik" nie zawodził i kilka razy ratował Legię przed stratą gola. Za każdym razem, gdy notował skuteczną interwencję, zbierał pochwały od trenera i kolegów z murawy. Jesień, mimo częstszego siedzenia na ławce, może zaliczyć do udanych.

 

Mateusz Kochalski (ur. 25.07.00r.) - 720 minut/8 spotkań/7 goli puszczonych - ocena 8

 

Śmiało można go nazwać podstawowym bramkarzem w drużynie CLJ i reprezentacji Polski w swojej kategorii wiekowej. Parokrotnie stawał na wysokości zadania i popisał się niezłymi paradami między słupkami. W lidze puścił jak na razie siedem goli, wszystkie na wyjazdach. Dodatkowo czterokrotnie zdołał zachować czyste konto. Jeśli dalej będzie się tak rozwijał, o jego przyszłość możemy być spokojni. Ocena adekwatna do jego pracy na półmetku rozgrywek.

 

Radosław Majecki (ur. 16.11.99r.) - 180 minut/2 spotkania/1 gol puszczony  - brak oceny. Kiedy schodził do CLJ, grał pewnie i pomagał drużynie. 

 

Obrońcy:

 

Mateusz Żyro (ur. 28.11.98r.) - 315 minut/5 spotkań - ocena 7


"Żyrko" na jesieni znajdował się głównie w kadrze trzecioligowych rezerw, lecz pięciokrotnie oglądaliśmy go na boiskach Centralnej Ligi Juniorów. Świetne warunki fizyczne, dobra gra głową, wygrywanie pojedynków powietrznych oraz siłowych - to bez wątpienia walory Mateusza. Co ciekawe, trener Kobierecki ustawiał go na środku pomocy, gdzie gwarantował spokój oraz wyrachowanie. Kolejną cenną lekcją w jego przypadku była gra w UEFA Youth League. 

 

Mateusz Bondarenko (ur. 18.08.99r.) - 1394 minuty/16 spotkań/2 gole/2 asysty - ocena 9

 

Pod względem minut na placu gry - przebił wszystkich. Juniorski reprezentant Polski na poziomie CLJ był wiodącą postacią, wyróżniał się, grał na niskim procencie błędów. Piłkarz urodzony w Lubsku szybko się uczy, wyciąga wnioski i jeśli przydarzy mu się niefortunna interwencja, w kolejnym zagraniu potwierdza, że był to tylko i wyłącznie wypadek przy pracy. Kopniakiem w przód w jego karierze była bramka zdobyta przeciwko Realowi Madryt w Valdebebas. "Bondi" wówczas odkupił winy i zrehabilitował się za stratę pierwszego gola w Hiszpanii. Występy w UYL dodały mu wiary w siebie, co wyraźnie widać. Oprócz tego, dołożył także dwa trafienia i dwie asysty na krajowym podwórku.

 

Oskar Wojtysiak (ur. 07.11.99r.) - 1249 minut/15 spotkań/2 gole/4 asysty - ocena 8

 

Jedno z odkryć rundy jesiennej. Prawy obrońca początkowo nie był w stu procentach przystosowany do gry w CLJ, lecz z biegiem czasu nabrał doświadczenia, pewności siebie, co przełożyło się na solidne występy. Opuścił zaledwie dwa spotkania ligowe, więc może pochwalić się tzw. "końskim zdrowiem". "Oski" robił sporo wiatru na prawej flance, często włączał się w akcje ofensywne, chociaż w pewnych momentach miał problemy z bronieniem dostępu do własnej bramki. Wojtysiak należy jednak do zawodników mobilnych, wybieganych i przez całą rundę zanotował progres niemal w każdym aspekcie. Swój kunszt pokazał w ostatnich kolejkach, gdy najpierw strzelił gola bezpośrednio z rzutu rożnego, a tydzień później - z rzutu wolnego. Oprócz dwóch bramek dołożył także cztery kluczowe podania. Oby tak dalej!

 

Kacper Pietrzyk (ur. 16.09.99r.) - 1034 minuty/12 spotkań/1 gol - ocena 8 

 

Przez spory fragment rundy - kompan "Bondiego" na stoperze. Szkoleniowiec Legii regularnie stawiał właśnie na nich, wiedząc, że wzajemnie się uzupełniają i wnoszą wartość dodaną do drużyny. "Pietrzu" jest silnym  i inteligentnym obrońcą, lecz czasami szwankowała u niego koncentracja. Zawodnik, po otrzymaniu wówczas kluczowych wskazówek z ławki, szybko się przestawiał i wracał na właściwe tory. Dobrze czyta grę i stanowi spore zagrożenie podczas stałych fragmentów. Boleśnie przekonał się o tym Progres Kraków.

 

Maciej Ostrowski (ur. 25.09.98r.) - 999 minut/13 spotkań - ocena 8

 

Początek sezonu był w jego wykonaniu dosyć przeciętny, ponieważ nie czuł się najlepiej grając na środku obrony. Notował straty, po których rywale wychodzili z groźnymi kontrami. Zagrał też z Realem w młodzieżowej Lidze Mistrzów, kiedy wskoczył do składu zastępując kontuzjowanego Mateusza Hołownię i spisał się solidnie. Od tego momentu praktycznie na stałe zadomowił się na lewej obronie. Maciej jest osobą komunikatywną, co doskonale widać na boisku. Potrafi zaasekurować partnera, udzielić kilku wskazówek kolegom. W przyszłości powinien zostać kapitanem - ma bowiem zdolności przywódcze.

 

Bartosz Olszewski (ur. 08.01.99r.) - 1041 minut/12 spotkań/5 asyst - ocena 7

 

Pierwsza część rundy - wyborna. Bartek posyłał mnóstwo dośrodkowań w tzw. "punkt", ale jak na złość, jego koledzy nie potrafili ich wykorzystać. "Olszi" był wykonawcą stałych fragmentów gry, dobrze radził sobie na lewej stronie boiska, przez co robił różnicę. Zaliczył łącznie pięć asyst, lecz w okolicach października, stracił miejsce w składzie na rzecz Ostrowskiego. Ma dobrze ułożoną lewą nogę i w połączeniu z szybkością oraz dynamicznością sieje popłoch w szeregach przeciwników. Gdy dostanie ponowną szansę, nie zawiedzie.

 

Bez oceny: Patryk Baran (ur. 28.08.99r.) - 27 minut/1 spotkanie

 

"Baranek" miał swoje pięć minut głównie w przedsezonowych sparingach, lecz w meczach o stawkę, przegrał rywalizację zarówno z Ostrowskim, jak i z Olszewskim.  

 

Pomocnicy


Sebastian Walukiewicz (ur. 05.04.00r.) - 718 minut/9 spotkań/1 gol - ocena 7


Zachowując proporcję i umiejętności - brat bliźniak Tomasza Jodłowca. "Seba" ma podobny styl poruszania się po boisku, jak jego starszy kolega i na poziomie Centralnej Ligi Juniorów, mimo młodego wieku, wydawało się, że to on jest najbardziej doświadczony. Można powiedzieć, że gdy miał piłkę przy nodze, rywale nie chcieli się z nim mierzyć, ponieważ z góry byli skazywani na pożarcie. W pojedynkach fizycznych nie miał sobie równych, ponadto udało mu się wpisać na listę strzelców w potyczce z Koroną. Później jednak nabawił się poważnej kontuzji (na treningu zderzył się głowami z kolegą z drużyny) i od połowy października nie oglądaliśmy go na boiskach Centralnej Ligi Juniorów. Wierzymy, że nadrobi zaległości podczas zgrupowania w Wodzisławiu Śląskim i wiosną znowu będzie stanowić o sile zespołu mistrza Polski.

 

Piotr Cichocki (ur. 29.04.98r.) - 572 minuty/12 spotkań/3 gole/3 asysty - ocena 7

 

"TurboCichy" - tak można nazwać skrzydłowego Legii. Pomocnik napędza akcje ofensywne "Wojskowych", jest motorkiem, który nie lubi hamować. Wręcz przeciwnie - stara się wykorzystać maksymalnie swoje obroty. Zawodnik urodzony w Pułtusku zaczął sezon od piątej kolejki - wcześniej leczył kontuzję, której nabawił się na turnieju przedsezonowym w Zabrzu. Gdy ma trochę wolnej przestrzeni jest praktycznie nie do zatrzymania. Po części jest to efekt doświadczenia zebranego jeszcze w poprzednich rozgrywkach. Teraz do CV może sobie wpisać dwa występy w UYL - przeciwko Sportingowi i Realowi. Jest to bez wątpienia nieoceniony kapitał, który tylko doda mu więcej pewności siebie. "Cichy" w formie potrafi zrobić coś z niczego.

 

Grzegorz Aftyka (ur. 02.02.98r.) - 973 minuty/16 spotkań/8 goli/1 asysta - ocena 7

 

Jeden z liderów i zarazem drugi najlepszy strzelec. Gdy ma swój dzień, korzysta na tym cała drużyna. Pierwsza część rundy jesiennej była w jego wykonaniu kapitalna. "Grześ" zarówno w sparingach, jak i na początku sezonu - pod nieobecność Leleno - pełnił funkcję kapitana, co rozumie się samo przez się. Zawodnik niemal do perfekcji wyćwiczył zejście na piłkę prostopadłą oraz wykończenie akcji. Fajnie kontruje futbolówkę po długim rogu, która jest praktycznie nie do złapania przez golkipera. Ma dobrze ułożoną prawą stopę, przez co będąc blisko pola karnego, może zdobyć bramkę niemal z każdej pozycji. Dostał również zielone światełko od trenera Dębka, który zabrał go na mecz w Lizbonie i wpuścił na końcowe dwadzieścia minut. Później nieco przygasł i często zaczynał spotkania na ławce rezerwowych. Jeśli solidnie przepracuje okres przygotowawczy, weźmie ciężar na swoje barki, znów o Aftyce zrobi się głośno. Ma talent i lubi presję wielkich spotkań, które jeszcze bardziej go nakręcają.

 

Mateusz Leleno (ur. 01.02.98r.) - 1095 minut/14 spotkań/5 goli/5 asyst - ocena 8

 

Jeśli chodzi o liczby  - to bez wątpienia jedna z jego najlepszych rund z "eLką" na piersi. Został kapitanem warszawskiej drużyny, lecz sezon zaczął praktycznie miesiąc po pierwotnym starcie, ze względu na uraz. Dobrze jednak wszedł w rozgrywki, od razu strzelając gola w starciu z Bełchatowem. Większość akcji ofensywnych przechodziła właśnie przez niego. "Lolek" jest nieprzewidywalny - raz gra pierwsze skrzypce, lecz zdarzały mu się też pojedyncze, słabsze występy. Ma łatwość w grze "jeden na jeden" i z konieczności może występować również na boku obrony, o czym przekonaliśmy się już w tym sezonie. Gdy zdobył bramkę z Polonią, która później dała trzy punkty, jeden z rezerwowych rozgrzewających się wówczas przy linii krzyknął: "Lolo jest zajebis..". To pokazuje, iż Mateusz jest bezcenny dla swojej drużyny. Do tej pory pięciokrotnie trafiał do siatki i dodatkowo zanotował tyle samo asyst. To ambitny chłopak, który wiosną będzie chciał wyciągnąć jeszcze parę asów z rękawa.

 

Mateusz Praszelik (ur. 26.09.00r.) - 679 minut/12 spotkań/3 gole/2 asysty - ocena 8

 

Objawienie tej rundy. Gracz z rocznika '00 szybko wkomponował się w zespół Kobiereckiego i wprowadził sporo jakości oraz kreatywności z przodu. "Praszel" gra z polotem, czuje się swobodnie z piłką przy nodze. Jest jak kompas - wyznacza sobie prawidłowy kierunek i podąża za nim. Potrafi obsłużyć kolegów sprytnym zagraniem i ułatwić im drogę do bramki. Jeśli juniorski reprezentant Polski dalej będzie robił regularne postępy, kwestią czasu będzie, aż zawita do rezerw. Dał o sobie znać w debiutanckim meczu przeciwko Sportingowi w Pruszkowie, gdzie już w trzeciej minucie wpisał się na listę strzelców. Jakby tego było mało - na poziomie CLJ zdobył trzy bramki i zanotował dwie asysty. Będą z niego ludzie.

 

Aleksander Waniek (ur. 09.08.98r.) - 793 minuty/10 spotkań/2 gole/6 asyst - ocena 8

 

Serce drużyny. Na murawie czuje się jak ryba w wodzie. Gdy drużyna ma chwilowy kryzys, "Wanio" stara się przemówić i dodatkowo zmotywować ją do walki. Pełni rolę poniekąd Koryfeusza, dużo widzi i wykonuje sporo "czarnej" i często niewidocznej dla kibica roboty. O ile poza boiskiem jest sympatycznym chłopakiem z poczuciem humoru, na murawie pokazuje drugie oblicze - typowego walczaka. Nie daje za wygraną, gryzie "trawę" i nie odpuszcza nawet na sekundę. O ile sam początek i koniec rundy spędził w rezerwach, reszta należała do CLJ. Sześć asyst i dwie bramki - statystyki jak na środkowego pomocnika są bardzo dobre, zwłaszcza, że słynie on z piłek prostopadłych. Ciężka praca popłaca, o czym Olek przekonał się w starciu ze Sportingiem w UEFA Youth League, gdzie wyszedł w podstawowej "jedenastce" i zanotował kluczowe podanie przy golu Konrada Michalaka. Mieć takiego zawodnika w drużynie to skarb.  

 

Mateusz Olejarka (ur. 13.08.99r.) - 490 minut/12 spotkań - ocena 7

 

Raz wychodził w pierwszym składzie, żeby w następnej kolejce wejść na ostatni kwadrans. Być może niektórzy kojarzą go z filmu "Akademia Techniki", w którym Jakub Kosecki sprawdzał możliwości młodych legionistów. "Olej" wówczas błysnął, wyróżniał się i przekłada się to na teraźniejszość. Mikry zawodnik nie boi się dryblingu, wejścia w pole karne i zagrożenia bramce oponentów. Technika? Na pewno wybija go to ponad resztę. Przełomem dla Mateusza okazał się grudniowy sparing z Podlasiem Biała Podlaska, gdzie strzelił dwa gole, był najlepszy na placu i złapał wiatr w żagle. Efekt? Trener Dębek dał mu zadebiutować w UEFA Youth League w starciu ze Sportingiem. Jeśli legionista nie podda się, będzie podnosił swoje umiejętności i ciężko pracował, wiosna będzie należeć do niego.

 

Kamil Orlik (ur. 03.08.99r.) - 950 minut/12 spotkań/3 gole/1 asysta - ocena 7

 

Błyskawicznie zbudował sobie pozycję w zespole. Nie było dla niego różnicy czy gra na skrzydle, czy tym razem wystąpi w środku pola. "Orzeł" słynął z przebojowości, ruchliwości i kreowania sytuacji strzeleckich zarówno dla siebie, jak i reszty drużyny. Kamil z każdym meczem stawiał sobie kolejne cele i dopiął swego - zadebiutował w trzeciej lidze pod okiem Dębka, a następnie znalazł się w kadrze na mecz z Realem w Valdebebas. Na boisko co prawda nie wszedł, ale mógł poznać otoczkę, a także czuć to, co cała ekipa - niebywałe emocje. Wraz z końcem rundy jużsię tak nie uwydatniał, ale mimo wszystko może być zadowolony.

 

Bez oceny:  Jakub Kamiński (ur. 23.02.99r.) - 2 minuty/1 spotkanie, Eryk Agnyziak (ur. 02.10.99r.) - 85 minut/4 spotkania, Dawid Szałas (ur. 18.02.99r.) - 85 minut/3 spotkania/1 asysta, Adrian Małachowski (ur. 10.03.98r.) - 195 minut/3 spotkania/1 gol, Bartłomiej Urbański (ur. 15.05.98r.) - 179 minut/3 spotkania/2 asysty, Bartosz Rymek (ur. 29.05.99r.) - 220 minut/5 spotkań/1 asysta, Bartosz Zychowicz (ur. 26.01.99r.) - 128 minut/6 spotkań/1 asysta, Wiktor Sobczyk (ur. 29.03.98r.) - 244 minuty/6 spotkań 

 

Jakub Kamiński w rundzie jesiennej miał tylko jedną okazję na zaprezentowanie swoich umiejętności, lecz był to tylko krótki epizod w wyjazdowym meczu z Wisłą. Nieco więcej na placu gry przebywał Eryk Agnyziak. "Ero" wchodził na boisko z ławki, przede wszystkim na "podmęczonego" rywala. Podobnie jak Dawid Szałas, który ponadto zanotował kluczowe podanie w meczu z Cracovią. Z kolei Adrian Małachowski i Bartłomiej Urbański to wiodące ogniwa w rezerwach. Zarówno jeden, jak i drugi do CLJ schodzili, aby pomóc drużynie w kluczowych spotkaniach. "Adi" i "Urbi" rządzili i dzielili w środku pola i potrafią trzymać balans pomiędzy defensywą a ofensywą. Obaj grali dokładnie w tych samych spotkaniach - z GKS-em, Koroną i Progresem. Ich udział był ogromny, co widać zarówno po wynikach jak i poszczególnych statystykach. "Mały" podwyższył prowadzenie z krakowianami, a Bartek zanotował dwie asysty w potyczce z Progresem i kielczanami. 

 

Bartosz Zychowicz, sugerując się jego grą w sparingach, wyrastał na naprawdę solidnego piłkarza z niezłym przeglądem pola. W trakcie sezonu szkoleniowiec nie stawiał jednak na niego zbyt wiele. "Zychu" jest waleczny, twardy, lecz w tym wszystkim przeszkadzają mu warunki fizyczne, przez co trudniej jest mu rywalizować w środkowej strefie z rówieśnikami. Z czego można go zapamiętać? Na pewno z niekonwencjonalnej asysty w starciu z Resovią na jesieni. Wiktor Sobczyk rundę jesienną może niestety spisać na straty. Nie zyskał w oczach trenerów, lecz gdy był na murawie, starał się dać z siebie maksimum. Nie zawsze to wychodziło, głównie przez brak regularności. "Trybson" grał tylko na starcie, gdy skład dopiero się klarował, a później został trochę odstawiony na boczny tor. Po Nowym Roku musi udowodnić szkoleniowcowi, że ten się pomylił nie dając mu szansy. Bartosz Rymek miał z kolei niezły początek, gdy po udanych sparingach dał trenerowi sporo do myślenia. Z daleka wyglądał jak mała, harująca mróweczka, lecz nie potrafił tego przełożyć na ligę. Wystąpił łącznie w pięciu spotkaniach, z czego aż cztery miały miejsce w pierwszych kolejkach. Udało mu się zanotować również asystę w konfrontacji z Neptunem. Musi wytrwale pracować na treningach, aby wiosną poprawić swoją sytuację w zespole.

 

Napastnicy

 

Patryk Czarnowski (ur. 19.05.98r.) - 696 minut/9 spotkań/5 goli - ocena 8

 

Schodził do Centralnej Ligi Juniorów tylko w kilku przypadkach, aby nieco pomóc młodszym kolegom. Za każdym razem wywiązywał się znakomicie z przedmeczowych zadań. Strzelił pięć goli w tych rozgrywkach, z czego jedno trafienie - z Jagiellonią Białystok - było niezwykle kluczowe, bowiem dało cenne trzy punkty. "Czarny", oprócz szybkości, ma w sobie instynkt Killera. Jak zostawi się mu odrobinę przestrzeni, potrafi wykorzystać to z nawiązką. Częściej z jego usług na jesieni korzystał jednak Krzysztof Dębek - zarówno w trzeciej lidze, jak i UYL.

 

Michał Góral (ur. 02.08.99r.) - 704 minuty/14 spotkań/12 goli/4 asysty - ocena 9

 

Najlepszy strzelec w zespole. W ubiegłym sezonie, po przeprowadzce z Łodzi, dopiero poznawał Legię, klub, atmosferę i występował głównie w swoim roczniku. Teraz został obdarzony zaufaniem zarówno przez sztab szkoleniowy, jak i samych piłkarzy, którzy chętnie próbują skrócić mu drogę do bramki. Dwanaście goli - jak na półmetek sezonu jest to solidny wynik. "Góri" oprócz skuteczności, góruje nad rywalami swoimi warunkami fizycznymi, potrafi się zastawić i zrobić przewagę. Początkowo wchodził głownie z ławki, jednak z czasem jego pozycja uległa różnicy i częściej oglądaliśmy go w podstawowej "jedenastce". Błysnął w sparingu rezerw z Podlasiem Biała Podlaska i w efekcie znalazł się w kadrze ekipy Krzysztofa Dębka na ostatnią potyczkę ze Sportingiem Lizbona w UEFA Youth League. Mało tego - pojawił się na murawie na końcowe dwadzieścia minut. Chłopak ma papiery na wielkie granie, ale musi potwierdzić to po przerwie zimowej.

 

Mateusz Szwed (ur. 10.02.00r.) - 224 minuty/9 spotkań/4 gole, Mikołaj Napora (ur. 13.02.98r.) - 217 minut/4 spotkania 

 

Mateusz Szwed? Piłkarz, który na jesieni wchodził tylko i wyłącznie z ławki rezerwowych, lecz zawsze potrafił dać sporo jakości w ofensywie. Jest świetnie przygotowany pod względem motorycznym, więc mimo wieku, nie ma problemów z dryblingiem czy grą "jeden na jeden" w Centralnej Lidze Juniorów. Geniusz 16-latka pojawił się po golu ze Stalą Mielec. "Szwedzik, ty masz lewą nogę?" - pytał z niedowierzaniem Mateusz Kamuda, asystent Piotra Kobiereckiego. Chłopak nieobliczalny, wierzy w swoje umiejętności i stara się stopniowo przebijać w hierarchii. - Byłbym zadowolony, gdybym na jesieni miał cztery gole na koncie, a w następnej rundzie dołożył szesnaście trafień - mówił w wywiadzie dla Legia.Net pod koniec października. Cel na przeszłą już rundę zatem wykonał, czas na drugą część sezonu. Wszystko w jego rękach. Mikołaj Napora? Spodziewaliśmy się po nim znacznie więcej. O ile w ubiegłym sezonie został najlepszym strzelcem w ekipie Kobiereckiego, gdzie był typowym lisem pola karnego, tak teraz dostał szansę gry w zaledwie czterech meczach. Statystyki mówią same za siebie. Ani razu nie wpisał się na listę strzelców. Być może przez tą niefrasobliwość strzelecką, nie widujemy go na boisku tak często. Jeśli będzie jednak konsekwentny i zdeterminowany, dostanie wiosną sygnał od szkoleniowca. Priorytetem w jego przypadku będzie zgrupowanie w Wodzisławiu Śląskim. Jesień? Musi o niej zapomnieć, a wiosną - przebudzić się ze snu zimowego.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.