Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii!

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

04.08.2009 18:12

(akt. 17.12.2018 09:41)

Inauguracja Ekstraklasy już za nami. Wypadła ona dla podopiecznych Jana Urbana bardzo okazale. „Wojskowi” zdecydowanie pokonali na własnym stadionie beniaminka, a jeszcze nie tak dawno drużynę mistrza Polski Zagłębie Lubin aż 4:0. Bramkarza gości trzykrotnie pokonał <b>Adrian Paluchowski</b>, a wynik ustalił notujący zaledwie drugie spotkanie na tym szczeblu rozgrywek <b>Artur Jędrzejczyk</b>. Redakcja Legia.Net obserwowała to spotkanie i oceniała legionistów w skali 1-10 (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko).
Takiego początku rozgrywek Ekstraklasy mało kto się spodziewał. Legia odniosła pewne i zasłużone zwycięstwo 4:0. Ale wynik nie może nas zmylić, bo gra przez pierwsze pół godziny była co najwyżej przeciętna. Niestety z Legią ciągle tak jest, że gra się jej nie specjalnie układa do momentu zdobycia pierwszego gola. Drga połowa to już był prawie koncert gry. Drużyna zaprezentowała się tak, jak się od niej oczekuje. Co więcej kilku graczy uważanych za rezerwowych dało do myślenia trenerowi Urbanowi. Oto jak w ocenie redaktorów Legia.Net zaprezentowali się „Wojskowi”: 1- Tragedia, to ma być piłkarz? 2 - Nieudany występ, gra w tym meczu była pomyłką. 3 - Bardzo słabo. 4 - Słabo. 5 - Przeciętnie, ale przyzwoicie. 6 - Nieźle, dość obiecująco. 7 - Dobrze. 8 - Bardzo dobrze. 9 - Wspaniale. 10 - Fenomenalnie, idealnie, wszystko się udało. Jan Mucha 6 - Przez wiele minut bezrobotny. W pierwszej połowie mógł odetchnąć z ulgą, gdy po strzale Pawłowskiego nie sięgnął piłki, a ta odbiła się od słupka. Chwilę później błysnął refleksem. Nawet, gdyby przy dobitce Pawłowskiego piłka nie odbiła się od słupka, a poleciała w światło bramki to „Muszkin” zapewne by to uderzenie obronił. Była też jedna sytuacja, gdy zaszwankowała komunikacja między nim a Rzeźniczakiem i przy wyjściu do dośrodkowania „Muszkin” minął się z piłką. Pozostałe interwencje były już pewne. Jakub Rzeźniczak 6 - Nieco odstawał od pozostałych obrońców. Nie doszedł jeszcze do optymalnej formy, a jeśli miał świadomość, że jest obserwowany przez skautów z Francji to doszedł jeszcze dodatkowy stres. Zbyt często pozwalał się mijać, chociaż miał też dużo dobrych interwencji. Raz efektownie odebrał piłkę ryzykownym, ale czystym wślizgiem. Popisał się też kilka razy dobrymi wrzutkami w pole karne, nieźle współpracował z „Rado”. Raz przez złą komunikację z bramkarzem Costa Nhamoinesu mógł zdobyć bramkę, ale na szczęście kąt był zbyt ostry. Mimo błędów grał nieźle i z pewnością będzie coraz lepszy. Inaki Astiz Ventura 7 - Dobry występ Hiszpana. Nie popełnił wiele błędów, za to wygrał mnóstwo pojedynków z rywalami. Skutecznie asekurował kolegów. Starał się też stwarzać zagrożenie pod bramką rywali przy stałych fragmentach gry, choć przy obecności na murawie „Jędzy” czynił to rzadziej, niż zwykle. Co zaskakujące był też skuteczny w pojedynkach jeden na jeden i potrafił wygrać walkę bark w bark ze znacznie roślejszymi rywalami. Skutecznie powstrzymywał też najlepszego strzelca gości Iliana Micanskiego. Artur Jędrzejczyk 8 - Zaskakująco dobra i pewna gra. To był jego zaledwie drugi występ w Ekstraklasie, a prezentował się bardzo korzystnie. Często pełnił rolę ostatniej instancji linii obrony i czynił to skutecznie. W pojedynkach główkowych przeważnie był górą, w pojedynkach jeden na jeden też radził sobie dobrze. Swoją przewagę w powietrzu ukoronował w 67 minucie, kiedy najwyżej wyskoczył do dośrodkowania Iwańskiego i wpakował piłkę do bramki Ptaka. Oby tak dalej! Marcin Komorowski 7 - Dobry mecz lewego obrońcy Legii. Miał ciężkie zadanie, by powstrzymać najlepszego gracza gości Szymona Pawłowskiego i podołał mu. W większości ich pojedynków to „Komar” był górą. Tak naprawdę zawiódł jedynie raz. Było to w pierwszej połowie, gdy lubinianin dwukrotnie trafiał w słupek. Imponował walecznością i nieustępliwością. Kilka razy włączył się do akcji ofensywnych i zaliczył udane wrzutki w pole karne, chociaż zdarzały się też takie, które wzbudzały zdziwienie na trybunach. W sumie był to jego dość udany mecz. Ariel Borysiuk 8 - Niby niewidoczny, a jednak tak wiele robi na boisku. Znakomity przegląd pola, szybkość i zdecydowanie sprawiły, że większość akcji gości było przerywanych w zarodku. Co więcej mnóstwo akcji warszawian przechodziło właśnie przez młodziutkiego piłkarza Legii. W pierwszej połowie był bodaj najczęściej przy piłce. Co i rusz popisywał się dobrymi obiorami, crossami, czy krótkimi podaniami. Nie pękał przed rywalami i bardzo dobrze sobie z nimi radził. Miroslav Radović 7 - Krytykowany ostatnio Serb pokazał się z zupełnie dobrej strony. Toczył ciekawe pojedynki z nieźle zbudowanym czarnoskórym obrońcą Zagłębia Costą Nhamoinesu. W pierwszej połowie był jedną z jaśniejszych postaci i szalał po swoim skrzydle. W drugiej mniej się wyróżniał, bo wszyscy grali lepiej. Przeprowadził kilka udanych rajdów, jednak zaliczył też kilka strat wynikających z dość indywidualnej gry. Jego sposób gry przyniósł jednak efekt w postaci asysty przy pierwszym golu dla Legii. Jest w niezłej formie, ale musi dawać drużynie więcej. Piotr Giza 7 - Dobra gra środkowego pomocnika. W pierwszej połowie grał nieco zbyt nerwowo. To skutkowało niecelnymi zagraniami i stratami, na szczęście nie było ich zbyt wiele. W drugiej grał znacznie lepiej. Na początku asystował przy drugiej bramce, potem popisywał się jeszcze wieloma znakomitymi zagraniami. Dochodził też do sytuacji strzeleckich i gdyby wykorzystał chociaż jedną z nich, z pewnością otrzymałby wyższą ocenę. Gol z pewnością mu się należał, widać musi znów popracować nad skutecznością i spokojem z sytuacjach sam na sam. Maciej Iwański 8 - Dla niego był to szczególny mecz. Miał wreszcie okazję zagrać przeciwko swoim niedawnym kolegom klubowym. „Ajwen” wykorzystał swoją znajomość sposobu gry lubinian. Prezentował się na ich tle bardzo dobrze. Wielokrotnie posyłał doskonałe podania do kolegów. Dużo widział, czasami zmieniał się pozycją z Borysiukiem. Zaliczył w drugiej połowie asystę przy ostatnim golu dla warszawian, co było ukoronowaniem jego gry. Sam też nieomal zdobył gola, kiedy w końcówce meczu zdecydował się na rajd i po minięciu czterech rywali oddał strzał w słupek. To cichy bohater tego spotkania. Maciej Rybus 8 - W pierwszej połowie trochę mniej widoczny, a mimo to zdołał oddać aż cztery celne strzały. Przeprowadził sporo dobrych akcji oskrzydlających. W drugiej odsłonie tego meczu był jeszcze groźniejszy. Dobrze współpracował z Komorowskim, ich gra siała momentami popłoch w szeregach rywali. W drugiej połowie także bombardował bramkę Ptaka. W sumie w całym meczu oddał siedem strzałów na bramkę Zagłębia i wszystkie były celne! Po jednym z nich Ptak odbił piłkę przed siebie, a Paluchowski znalazł się tam gdzie trzeba. Oby podobny mecz rozegrał we czwartek. Adrian Paluchowski 8 - Jego gra jest miłym zaskoczeniem dla wszystkich (poza rywalami). Podtrzymał dobrą dyspozycję ze sparingów oraz z meczu przeciwko Olimpi Rustawi i zdobył kolejne bramki. Pierwsze pół godziny podobnie jak cały zespół nie było w jego wykonaniu najlepsze, ale potem wygrał pojedynek główkowy z Ptakiem i zdobył pierwszego gola. Kolejne dwa dołożył w drugiej połowie wykorzystując swoje atuty, czyli szybkość, przytomność umysłu i umiejętność znalezienia się we właściwym miejscu o oznaczonym czasie. Słabo wyglądała tylko jego gra tyłem do bramki. W tym elemencie bodaj tylko raz nie stracił piłki. Jednak ogólnie bardzo dobry występ. Oto oceny graczy rezerwowych: Roger Guerreiro 6 - Przez około dwadzieścia minut nie zdołał pokazać niczego wielkiego. Jednak wszedł nie po to, by wnieść coś do gry, a by dać odpocząć zmęczonemu koledze przed meczem pucharowym. Zaprezentował kilka ciekawych podań i rozegrań piłki. To był dość poprawny występ. Sebastian Szałachowski 5 - Miał nieco mniej czasu na zaprezentowanie się, niż Roger. Próbował kilka razy pociągnąć drużynę, ale nie był to ani styl, ani efekt, z jakich go znamy. Wiemy, że byli na tym meczu obserwatorzy z ligi francuskiej. Wątpliwe, by po akurat tym krótkim występie zechcieli kupić „Szałacha”. Dla nas ważniejsze jest, by zagrał tak jak potrafi w najbliższy czwartek. Marcin Mięciel - Grał zbyt krótko by go ocenić, ale oddał jeden groźny strzał i raz dobrze dośrodkowywał. Legionista meczu nasuwa się w zasadzie sam. Adrian Paluchowski dzięki swojej postawie zasłużył na to wyróżnienie. Co prawda ma jeszcze wiele do poprawienia w swojej grze, ale chwała mu za wykorzystywanie tych umiejętności, które już posiada. Zapraszam do dyskusji.

Polecamy

Komentarze (8)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.