Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii!

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

19.11.2008 14:18

(akt. 18.12.2018 15:59)

W meczu V. kolejki Pucharu Ekstraklasy Legia Warszawa dość szczęśliwie pokonała w Łodzi ŁKS 3:2. Legioniści rozpoczęli mecz rozkojarzeni, jakby słabo skoncentrowani i już po 10 minutach przegrywali 0:2. Najpierw bramkę już 2. minucie strzelił <b>Dariusz Stachowiak</b>, kilka minut później jego wyczyn powtórzył <b>Paweł Drumlak</b>. Gola kontaktowego szybko zdobył <b>Tomasz Kiełbowicz</b>. Wyrównanie padło za sprawą <b>Mikela Arruabarreny</b>. Bramkę na 3:2 już w doliczonym czasie gry po faulu na lżonym przez kibiców <b>Bartłomieju Grzelaku</b> zdobył z rzutu karnego <b>Miroslav Radović</b>. Redaktorzy Legia.Net jak zawsze poddali ocenie poczynania legionistów. Skala ocen to 1-10 (gdzie 1 oznacza beznadziejny występ, 6 przyzwoitą grę, zaś 10 mecz życia). Piłkarzem meczu wybraliśmy "Juranda" czyli Grzelaka. Zapraszamy do lektury.
Ze względu na sytuację w tabeli Legia pojechała do Łodzi po trzy punkty, tymczasem już po dziesięciu minutach przegrywała 0:2. Na szczęście podopieczni Jana Urbana pokazali charakter, nie załamali się i zdobyli trzy bramki, dające im upragnione zwycięstwo. Spora w tym zasługa Bartłomieja Grzelaka, który zaliczył asystę i wypracował rzut karny. Redakcja Legia.Net oceniła piłkarzy Legii wg poniższej skali: 1 - Tragedia, to ma być piłkarz? 2 - Nieudany występ, gra w tym meczu była pomyłką. 3 - Bardzo słabo. 4 - Słabo. 5 - Przeciętnie, ale przyzwoicie. 6 - Nieźle, dość obiecująco. 7 - Dobrze. 8 - Bardzo dobrze. 9 - Wspaniale. 10 - Fenomenalnie, idealnie, wszystko się udało. Kostiantyn Machnowskyj - 6 - Dostał szansę gry w pierwszej drużynie, ale meczu nie zaczął zbyt dobrze. Już w 2. minucie odbił piłkę przed siebie i Stachowiak pokonał go po raz pierwszy. Kilka minut później przegrał pojedynek sam na sam z Pawłem Drumlakiem. Nie załamał się jednak i z biegiem czasu interweniował coraz pewniej. Najpiękniejszą i co najważniejsze efektywną paradą popisał się w 63. minucie po precyzyjnym uderzeniu Gabora Vayera. Piotr Bronowicki - 6 - zagrał po długiej przerwie i nie zawiódł. Dobrze wytrzymał mecz kondycyjnie, a na swojej prawej stronie trudno było rywalom o składną akcję. Na minus była zbyt częsta asekuracja i granie do tyłu, oraz zbyt rzadkie włączanie się do akcji ofensywnych. Dickson Choto - 7 - jak zawsze grał solidnie, nie popełniał błędów, nie zszedł poniżej poziomu do którego nas przyzwyczaił. Przerwał sporo akcji gospodarzy, asekurował kolegów, a w trudnych momentach indywidualnymi akcjami, takimi jak minięcie dwóch rywali, próbował poderwać zespół do walki. Jako jedyny radził sobie z wprowadzonym po przerwie Adrianem Świątkiem. Pance Kumbev - 3 - Po dobrym spotkaniu ze Śląskiem Pance powrócił do dyspozycji do której przyzwyczaił kibiców Legii. Już w 2. minucie po jego główce piłka trafiła w porzeczkę naszej bramki, chwilę później rywale wpakowali ją do siatki. Kilka minut później został z tyłu i złamał linię spalonego. Wykorzystał to Drumlak, który wbiegł w obronę jak w masło i pokonał bramkarza Legii. Później było już lepiej, Kumbev interweniował pewniej i z większym wyczuciem. Miał jednak swój udział przy dwóch straconych bramkach. Przemysław Wysocki - 5 - Przemek już dawno nie występował w pierwszym składzie Legii, nie mniej ten występ można uznać na jego plus. N swojej lewej stronie toczył pojedynki z Kascelanem i zwykle był lepszy oraz z Asaadem, któremu ustępował pod względami motorycznymi. Jeśli popracuje nad szybkością oraz nad włączaniem się w akcje ofensywne to będzie z niego pociecha. Ariel Borysiuk - 5 - zaliczył kilka przechwytów, dużo pracował między linią obrony a pomocy ale wiele z tego nie wynikało. Grał często zbyt asekuracyjnie, nie podejmował ryzyka. Pochwały należą mu się za próby prostopadłych zagrań do Wysockiego czy Grzelaka, choć nie znajdywały one zrozumienia u partnerów. Miroslav Radović - 6 - Serb wystąpił przez pełne 90 minut. Nie był to jeszcze ten Rado, który cieszy nasze oczy, ale jest coraz lepiej. Miał swoją szanse na bramkę w 18. minucie ale trafił w dobrze ustawionego bramkarza gospodarzy. Kilka razy pokazał szybkość i technikę w rajdach na prawej stronie. Nie zawahał się podejść do rzutu karnego, który pewnym strzałem zamienił na bramkę. Piotr Giza - 4 - otrzymał szansę od trenerów, ale raczej nie przekonał ich do siebie występem w Łodzi. Grał więcej do tyłu niż do przodu i w dodatku zdarzało mu się wycofać piłkę wprost pod nogi rywala. Piłkarz nadal nie radzi sobie, a gra nie sprawia mu przyjemności. Na dodatek w ostatniej minucie pierwszej części gry stłukł sobie nogę w kostce i musiał opuścić boisko. Tomasz Kiełbowicz - 6 - bardzo przyzwoity występ Tomka na lewej stronie boiska. Już w 8. minucie był bliski wyrównania ale jego uderzenie zostało zablokowane przez rywali. To "Kiełbik" kwadrans później popisał się sprytnym wolejem i pokonał golkipera ŁKSu, dając nadzieję drużynie na pozytywny rezultat. Kilka razy groźnie egzekwował stałe fragmenty gry. Bartłomiej Grzelak - 7 - Rozpoczął podobnie jak zespół trochę niemrawo. Już w 4. minucie znalazł się w znakomitej sytuacji ale zamiast strzelić bramkę podał piłkę bramkarzowi do rąk. Później było już jednak tylko lepiej. Miał świetne uderzenie z dystansu, ale pomylił się w nim o metr. W 60. minucie po jego uderzeniu Ivanović z najwyższym trudem odbił piłkę, do której dopadł Arru i zdobył gola. W doliczonym czasie gry zdołał jeszcze dodatkowo wypracować rzut karny, który na bramkę zamienił Radović. Na dodatkowe pochwały zasłużył za to, że nie przejął się stekiem bluzg pod swoim adresem. Wręcz przeciwnie zmobilizowały "Grzela" do jeszcze lepszej gry. Mikel Arruabarrena Aranbide - 6 - Trudno oceniać tego zawodnika, miał kilka wybornych okazji, ale albo za długo się zastanawiał albo brakowało mu precyzji. W 14. minucie w idealnej sytuacji trafił w słupek. W 40. sprytnie uderzał głową, ale bramkarz zdołał wybić piłkę na róg. Na trybunach częściej śmiano się z jego postawy niż wyrażano podziw. Grał jednak z ogromnym zaangażowaniem, którego nagrodą była bramka w w 59. minucie spotkania, kiedy to potężną bombą z 14 metrów nie dał szans na skuteczną interwencję bramkarzowi łodzian. Oto oceny graczy rezerwowych: Alberto Ortiz Moreno - 4 -Tito na murawie pojawił się po przerwie i nie zachwycił. Raz efektownym i odważnym wślizgiem przerwał dobrze zapowiadającą się akcję Woźniczki. Kilka razy próbował długich podań, ale z skutek był różny. Występ trochę bezbarwny, na pewno nie przekonał nim trenera do swojej osoby. Martins Nnabugwu Ekwueme - 5 - podobnie jak Tito wszedł na boisko po przerwie. Potrzebował kilku minut na dostosowanie się do panujących warunków. Później miał piękne podanie do Rado w pole karne, a po chwili po dośrodkowaniu Rockiego mógł zdobyć bramkę. Po jego woleju futbolówka poszybowała jednak nad poprzeczką. Piotr Rocki - 6 - grał tylko w drugiej odsłonie spotkania ale rozruszał prawą stronę boiska w Legii. Po jego dośrodkowaniu w 60. minucie piłka trafiła w słupek, a po chwili do siatki rywali. Imponował szybkością, rajdami i mądrością w grze. Gdyby Ekwueme, lepiej przymierzył miałby na koncie asystę. Podobnie jak Grzelak był potwornie lżony przez kibiców ŁKSu, ale nie dawał za wygrana i na kolejne obelgi odpowiadał dobrą akcją na boisku. Jakub Rzeźniczak - grał za krótko by go oceniać Inaki Astiz Ventura - również grał zbyt krótko by go oceniać, ale zdążył złapać żółtą kartkę.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.