Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii!

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

30.07.2011 16:15

(akt. 14.12.2018 00:09)

<p>Inauguracja sezonu już za nami! Legia w swoim pierwszym meczu grała na wyjeździe w rozgrywkach Ligi Europa przeciwko Gaziatepsporowi o pokonała go 1:0 po bramce Miroslava Radovicia. Warszawianie nie grali pięknie, ale za to skutecznie. Pojechali po dobry wynik i taki właśnie przywieźli, ale sprawa awansu w żadnym razie nie jest rozstrzygnięta. Jednak u siebie będą mogli liczyć na kibiców, którzy zapewne wypełnią stadion przy Łazienkowskiej. Redaktorzy Legia.Net oglądali zmagania piłkarzy i oceniali ich w skali 1-10, (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko). </p>

Gra zespołu 6 - Jest stare powiedzenie, że zwycięzców się nie sądzi. I można by na tym poprzestać, ale kilka słów napisać jednak trzeba. Legia grała ten mecz nastawiona bardzo defensywnie ograniczając się do kontr. Niektórym zawodnikom brak jeszcze świeżości, ale to początek sezonu i z czasem powinno być lepiej. Nieźle wyglądała komunikacja, chociaż w tym elemencie jest jednak sporo do poprawy. Tak samo, jeśli chodzi o współpracę formacji, piłkarze wychodząc z własnej połowy szukają się zamiast mieć opracowane schematy i grać czasem nawet na pamięć. Rzadkością były sytuacje, gdy legioniści wymieniali więcej, niż pięć podań między sobą. Nie ma co się oszukiwać, gra ofensywna wyglądała słabo, ale na szczęście była wystarczająco skuteczna do odniesienia zwycięstwa. Znacznie istotniejsze było nie stracić bramki i na to nacisk położył trener Skorża. I trzeba przyznać, że mimo nielicznych błędów Legia w destrukcji radziła sobie bardzo sprawnie. W pierwszej połowie było trudniej, bo gospodarze mieli więcej sił i groźniej atakowali. W drugiej połowie nasi defensorzy kontrolowali już przebieg gry. Turcy nie mogli się przedrzeć pod bramkę strzeżoną przez Skabę i wiele strzałów oddawali z dystansu, ale ich jakość była warszawianom bardzo na rękę. Okazało się, że może niezbyt efektowna, ale wielce efektywna taktyka przy prawidłowym wykonaniu założeń przyniosła Legii wyjazdowe zwycięstwo, które stawia ją w dobrej sytuacji przed rewanżem. Gaziatepspor lepiej operuje piłką, niektórzy piłkarze są nieco lepsi od warszawian, ale nie potrafili tego udowodnić. Legioniści przed własną publicznością będą dla nich jeszcze trudniejszym przeciwnikiem, tym bardziej, że znów to oni będą atakować. Turcy doświadczyli tego, czego w poprzednim sezonie Legia doświadczała wiele razy – duża przewaga w posiadaniu piłki nie wystarcza, by chociażby zremisować. Przypuszczalnie rewanż będzie wyglądał podobnie, ale Legii potrzeba teraz sukcesu, a ten zapewni zachowanie czystego konta, bądź zdobycie przynajmniej tylu samo bramek, co goście.

 

Wojciech Skaba 7 – Dobry występ, trudno mieć do niego pretensje. W zasadzie tylko raz lekko skiksował w drugiej połowie przy wybiciu piłki, a poza tym interweniował pewnie. Widać było po nim dużą pewność siebie i pierwszy raz od dawna patrząc na niego miało się świadomość, że to właściwy człowiek między słupkami. Obok Żewłakowa to właśnie jego było słychać najwięcej. Nie miał wiele okazji, by wykazać się swoim kunsztem, ale przy akcji z 23 minuty  uchronił Legię od straty gola, gdy będąc sam na sam wypiąstkował piłkę na rzut rożny. Oby tak dalej.

 

Jakub Rzeźniczak 6 – Rozegrał całkiem niezły mecz, chociaż nie był najpewniejszym punktem obrony. Na początku meczu pod linią końcową odpuścił rywalowi i w dość dziecinny sposób dał mu się minąć, przez co było groźnie pod bramką Skaby, ale później nie pozwalał sobie na takie sytuacje. Grał twardo, nie odpuszczał, gdy mógł angażował się w grę ofensywną. Niestety obejrzał żółty kartonik, chociaż można się spierać, czy słusznie? Nie jest chyba jeszcze w pełni dyspozycji fizycznej i szybkościowej, ale z tym będzie coraz lepiej.

 

Marcin Komorowski 7 – Nie przypadkowo wywalczył sobie miejsce w pierwszej jedenastce kosztem Hiszpana. Grał twardo i skutecznie. Powstrzymał wiele ataków rywali, nie poddawał się. Raz można tylko mieć do niego pretensje, gdy pozwolił rywalowi się minąć i było pod bramką bardzo groźnie. Poza tym radził sobie dzielnie i powstrzymywał rywali, za których zapłacono kwoty liczone w milionach euro. Z taką postawą łatwo miejsca w składzie Astizowi, czy Choto nie odda.

 

Michał Żewłakow 7 – Całkiem udany debiut w oficjalnym spotkaniu. Dobrze dyrygował defensywą, chociaż był postacią raczej drugoplanową. Był mniej widoczny od kolegów, ale potrafił sprawnie radzić sobie z rywalami. W zasadzie raz jego gorsze zagranie naraziło drużynę na groźną sytuację dla rywali. Także przy jedynej dobrej okazji gospodarzy w pierwszej połowie mógł się nieco lepiej zachować, ale poza tym imponował spokojem i rozsądną grą. W końcówce rozsądnie rozdzielał piłki zagrywając je na wolne pole i kradnąc czas.

 

Jakub Wawrzyniak 7 – Dobra gra „Rumianego”, który być może dzięki tureckiemu komentatorowi zyska sobie nową ksywkę „Ważniak”. Był chyba najbardziej widocznym z defensorów dzięki ofensywnemu usposobieniu. Ale i w defensywie było go pełno, gdzie uprzykrzał życie Turkom jak tylko mógł. Grał skutecznie w odbiorze, w powietrzu też nieźle sobie radził. Starał się pokazywać do gry, jednak współpraca z Kucharczykiem nie wyglądała tego dnia najlepiej. Jednak ogólnie można być zadowolonym z jego postawy.

 

Manu 7 – To był taki Manu jakiego chcielibyśmy oglądać. Był bardzo pożyteczny w defensywie. Często wracał do obrony i uprzykrzał życie rywalom. Wykorzystywał do tego swoją szybkość i trzeba przyznać, że w trudnych warunkach wyglądał na tle niektórych rywali jak błyskawica. W ofensywie również robił, co do niego należało. Momentami popisywał się sztuczkami technicznymi, chociaż nie zawsze wychodziły. Ale minięcie w narożniku boiska dwóch rywali lobując ich i wymuszenie faulu, jak to miało miejsce w 30 minucie pokazuje, że Portugalczyk jest dobrze przygotowany do sezonu i jest pewien swoich umiejętności.

 

Ivica Vrdoljak 7 – Jak zawsze serce drużyny. Początkowo można było mieć wrażenie, że kontuzja nie została całkowicie zaleczona, ale potem to wrażenie zniknęło. Dobrze sobie radził z rywalami często odbierając im piłki, bądź przecinając podania. Także w pojedynkach jeden na jeden imponował spokojem i umiejętnym zastawianiem się. Tylko momentami gospodarze przedzierali się pod pole karne Legii, ale przeważnie druga linia kierowana przez Chorwata zmuszała ich do oddawania strzałów z poza pola karnego. Szkoda tylko, że zarobił żółta kartkę za dyskusję z sędzią, bo była ona chyba zbyt długa i niepotrzebna.

 

Ariel Borysiuk 6 – Nieco mniej widoczny, niż zwykle. Brakowało jego długich przerzutów i większej aktywności w ofensywie, nie oddał bodaj ani jednego strzału. Także i w defensywie zwykle jest bardziej widoczny, ale to nie oznacza, że zagrał w niej słabo. Był bardzo ważnym ogniwem destrukcji, gdyż często dzięki dobremu ustawianiu się odcinał kogoś od podania i zmuszał zawodnika będącego przy piłce do wybrania innego wariantu rozegrania akcji. Oczywiście gdy trzeba było to faulował, ale zakończył mecz bez żadnej kartki. Czasami powinien bardziej zdecydowanie przerywać akcję, jak chociażby tą z 23 minuty, gdy gracz gospodarzy wyszedł niemal sam na sam ze Skabą. Mimo nieco słabszej, niż zwykle postawy, bardzo pomógł kolegom.

 

Michał Kucharczyk 5 – Już na początku meczu mógł i powinien zostać bohaterem, jednak w idealnej sytuacji nie zdołał wykorzystać znakomitego dogrania Radovicia i nie trafił w bramkę. Trudno powiedzieć czego zabrakło: zimnej krwi, umiejętności, czy odrobiny szczęścia? Tak czy inaczej ta sytuacja chyba mu nieco podcięła skrzydła. Był mało widoczny, a jego akcje nie przynosiły spodziewanej korzyści. Inna sprawa, że był dość pieczołowicie pilnowany i nie miał zbyt wiele miejsca na rozpędzenie się. To on zauważył dobrze ustawionego Ljuboję przy bramkowej akcji.

 

Miroslav Radović 7 – Pierwsza połowa nie była w jego wykonaniu najlepsza. Był mało widoczny, zaliczył trochę strat i niecelnych podań, a na plus można mu zapisać jedynie znakomite dogranie do Kucharczyka. Ale trzeba też wspomnieć, że rywale wiedzieli na co go stać i nie pozostawiali mu wiele swobody. Drugą połowę zaczął w wymarzony sposób – od zdobycia bramki. Zachował spokój i precyzyjnym strzałem wykończył akcję Ljuboji i Kucharczyka. Starał się brać ciężar gry na siebie, dryblować, wymusił też kilka fauli. Raz jeden nie potrafił powstrzymać… swojego temperamentu i po niesłusznie odgwizdanym faulu cisnął z furią piłką o murawę. To może mieć znaczenie w ewentualnej dalszej części rozgrywek.

 

Danijel Ljuboja6 – Udany debiut najlepiej opłacanego legionisty w drużynie. Gdy patrzyło się na jego grę to był to żywy przykład powiedzenia „lepiej mądrze stać, niż głupio biegać”. On sam doskonale wie, że szybkościowo brakuje mu do pełni formy, dlatego czasami odpuszczał sobie pojedynki biegowe. Po co w trudnych warunkach niepotrzebnie tracić siły? Najczęściej przechadzał się po boisku, ale mimo powolnego poruszania się często pokazywał się do gry. Umiejętnie się zastawiał, twardo walczył z obrońcami o piłkę. Dużo widział, ma naprawdę dobry przegląd pola. Nie zawsze wybierał oczywiste i najprostsze rozwiązanie, czasami zagrywał trudną piłkę do niekrytego kolegi. No i nie okazał się boiskowym rzezimieszkiem, ale gra fair. Gdy tylko odzyska swoją szybkość będzie ogromnym zagrożeniem dla bramkarzy. Póki co w debiucie zanotował asystę.

 

Oto oceny zmienników:

 

Michal Hubnik5 – Wszedł na boisko przy prowadzeniu Legii, na dodatek nie grał na swojej ulubionej pozycji, a więc na środku ataku. Nic też dziwnego, że nie pokazał swoich największych walorów. Nie otrzymał też wielu podań. W Sigmie nie błyszczał, gdy grał na skrzydle, ale gry grał na szpicy. Ale i tak ma swój wkład w zwycięstwo. Gdy mógł to przetrzymywał piłkę, bądź rozgrywał ją z kolegami. P Być może w rewanżu, lub w lidze trener zdecyduje się na grę dwoma napastnikami?  Wtedy Czech będzie mógł pokazać więcej.

 

Janusz Gol i Michał Żyro – grali zbyt krótko, by ich oceniać.

 

Prawie każdy z nas miał inny typ, jeśli chodzi o wybór legionisty meczu. Ostatecznie wybór pada na strzelca jedynego gola w meczu Miroslava Radovicia. Uzasadnieniem niech będzie zdobycie zwycięskiego gola.

 

Polecamy

Komentarze (20)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.