Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii!

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

02.11.2010 13:45

(akt. 15.12.2018 08:28)

W meczu jedenastej kolejki przy Łazienkowskiej Legia Warszawa w dramatycznych okolicznościach pokonała Górnik Zabrze 2:1. Najlepsi na boisku byli naszym zdaniem <strong>Miroslav Radović</strong>, <strong>Tomasz Kiełbowicz</strong> i <strong>Ariel Borysiuk</strong>. Ładnie pracował też <strong>Michał Kucharczyk</strong>. Redakcja Legia.Net jak zwykle oceniała piłkarzy w skali 1-10 (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko).

Skala ocen:

1- Tragedia, to ma być piłkarz?
2 - Nieudany występ, gra w tym meczu była pomyłką.
3 - Bardzo słabo.
4 - Słabo.
5 - Przeciętnie, ale przyzwoicie.
6 - Nieźle, dość obiecująco.
7 - Dobrze.
8 - Bardzo dobrze.
9 - Wspaniale.
10 - Fenomenalnie, idealnie, wszystko się udało. 

Gra drużyny- 6 - Choć może nawet jedno oczko na wyrost. Górnik od pierwszej minuty grał mocno cofnięty, długimi momentami całą drużyną na własnej połowie. Legia nie radziła sobie z taką postawą rywala i przede wszystkim z dyscypliną taktyczną zabrzan. Legioniści niby mieli przewagę, ale nie wiele z niej wynikało, strzałów na bramkę i akcji bramkowych było jak na lekarstwo. Tak naprawdę mecz wygrał Miroslav Radović i precyzja przy dośrodkowaniach Tomasza Kiełbowicza. Schematy nie wychodzą jeszcze tak jak powinny, gra obronna również. Jeśli w sobotę mamy wygrać z Jagiellonią to wiele elementów trzeba będzie w grze poprawić.

Kostiantyn Machnowskyj - 6 - Zaczął pewny siebie i skoncentrowany od wyłapania dośrodkowania. W 18. minucie udanie interweniował w sytuacji sam na sam choć sędzia wskazywał pozycję spaloną rywala. Grał solidnie aż do 53. minuty kiedy po serii błędów kolegów z defensywy rzucił się do piłki ale jej nie sięgnął. Musnął ją tylko czubkami palców i Daniel Sikorski wpakował futbolówkę do siatki. Potem wyłapał jeszcze kilka dośrodkowań, strzał Banasia i Wodeckiego. Co by nie powiedzieć, jest to bramkarz dla Legii szczęśliwy, koledzy dobrze się czują mając go za plecami - a to bardzo ważne. Pewnie puści jeszcze nie jedną bramkę, o którą będzie się można do niego przyczepić, ale on dopiero zdobywa doświadczenie. Czas pracuje na jego korzyść.

Jakub Rzeźniczak - 5 - Zaczął dobrze, agresywnie i na pograniczu faulu. W pierwszej połowie jakoś sobie radził z rywalami, ale w 53. minucie dał się z łatwością ograć Wodeckiemu, poszło podanie i padła bramka. Od tego momentu Kuba częściej włączał się do ofensywy, w 72. minucie ładnie dośrodkował do Radovicia, ale Serbowi w ostatniej chwili piłkę z głowy zdjął Kucharczyk. W 89. minucie po faulu na nim został podyktowany rzut wolny, po którym padła bramka. W ten sposób niedawny jubilat częściowo odkupił winy za straconą bramkę.

Inaki Astiz - 6 - wyprzedzał rywali, dobrze czytał grę i dobrze się ustawiał. Ale też czasem zbyt daleko trzymał linię w efekcie czego rywale oddawali strzały z dystansu jak choćby Kwiek na początku drugiej połowy spotkania. W 90 minucie spotkania w zamieszaniu podbramkowym zgrał piłkę zagraną od Kiełbika do Bruno Mezengi i zanotował asystę przy zwycięskiej bramce Brazylijczyka. 

Marcin Komorowski - 5 - Twardo i nieustępliwie grający od początku do końca, nie jest przyjemnie grać z tak usposobionym obrońcą. W pierwszej połowie skutecznie uprzykrzał grę Sikorskiemu i Wodeckiemu. Jednak w 53. minucie zachował się zbyt biernie przy podaniu wspomnianego Wodeckiego i w efekcie nikt nie przeciął tego zagrania. "Komor" w drugiej fazie tej sytuacji do końca walczył aby futbolówka nie wpadła do siatki, ale walkę przegrał. W 65. minucie po centrze Iwańskiego uderzał nad poprzeczką.

Tomasz Kiełbowicz - 7 - W zasadzie trzeba by wystawić "Kiełbikowi" dwie różne noty - za grę w defensywie i ofensywie. W obronie w pierwszej połowie raz dał się ograć Wodeckiemu, ale ten oddał strzał wprost w Machnowskiego. Przy bramce dla Górnika złamał linie spalonego. W pozostałych sytuacjach solidnie. W ofensywie się rozkręcał z każda minutą. Zaczął do dośrodkowań z rzutów rożnych, z którymi jakoś radził sobie Stachowiak, później trafił w mur z rzutu wolnego. Ale jak sam zauważył odpalił w najważniejszym momencie - najpierw popisał się idealnym zagraniem do Miroslava Radovicia, a później dośrodkował na głowę Astiza, który przedłużył do Mezengi i padł gol na wagę trzech punktów. 

Manu - 5 -  Bardzo dużo i szybko biegał, ale przypominał jeźdźca bez głowy. Biegł jak oszalały prawą stroną aż do linii końcowej i stamtąd próbował dośrodkować. Tak było choćby gdy w 35. minucie przejął piłkę po błędzie Zahorskiego czy w 63. minucie kiedy minął rywala i zamiast podać do Kucharczyka w pole karne pobiegł do linii końcowej boiska. Jego dośrodkowania albo lądowały na głowach obrońców z Zabrza, albo brakowało centymetrów kolegom aby wykończyć je strzałem. Raz dorzucił do Kucharczyka, ale ten uderzył zbyt lekko by zaskoczyć Stachowiaka. Bardzo pomocny w defensywie, pomagał Rzeźniczakowi, przejmował wiele piłek i inicjował kolejne ataki. 

Ivica Vrdoljak - 5 - Zaczął tak jak potrafi, po stracie piłki trzykrotnie w ciągu minuty odzyskiwał futbolówkę walcząc w paterze i na czworakach. Później jakby zgasł, próbował strzałów z dystansu ale trafiał głównie w rywali. W 16. minucie mógł strzelić bramkę na 1:0 ale po dośrodkowaniu Radovicia Chorwat uderzył nad poprzeczką. W drugiej połowie już kompletnie zgasł i trener zdjął go z boiska. Był to słabszy mecz w wykonaniu kapitana, przyzwyczaił nas do wyższego poziomu. Być może wpływ na jego postawę miał drobny uraz, który leczył w tygodniu.

Ariel Borysiuk - 7 - Bardzo aktywny w defensywie, przejmował mnóstwo piłek i rozpoczynał atak pozycyjny. Grał bardzo twardo, momentami ostro, kipiał ze złości gdy sędzia nie zauważał fauli na kolegach. W ofensywie trener nakazał mu strzelać z dystansu, gdyż na treningach ta sztuka wychodzi mu świetnie. Z Górnikiem nie mógł się wstrzelić - w 27. minucie trafił w Stachowiaka, w 30. min. znokautował Pazdana trafiają go piłką w twarz, w 57. min uderzał mocno ale obok bramki, w 67 min nad bramką, zaś 68. min płasko ale pomylił się o dwa metry. Miał dwie szanse na bramkę z bliższych odległości, ale po zagraniu piłki od Iwańskiego potknął się w polu karnym, a raz już strzelając padł na murawę jak ścięty i domagał się karnego. Generalnie bardzo podobała nam się aktywność "Wizira", który zawsze gra dobrze gdy z trybun obserwuje go Aleksandar Vuković. 

Maciej Iwański - 5 - Był skoncentrowany, starał się ale nie wszystko wychodziło tak jak powinno. Widać było, że przez jakiś czas trenował poza pierwszą drużyną co momentami odbijało się na zrozumieniu. Bywało bowiem tak, że "Ajwen" zaryzykował, zagrał niekonwencjonalną piłkę do Vrdoljaka na lewo, a ten odruchowo pobiegł w prawo. W 13. minucie ładnie rozegrał piłkę z Radoviciem, wyłożył ją Borysiukowi, ale ten się potknął. Wykonywał tez kilka rzutów rożnych i wolnych z lewej strony boiska. Były to dobrze bite stałe fragmenty gry, ale brakowało dokładności. W drugiej połowie zmieniony przez Bruno Mezengę.

Miroslav Radović - 8 - Zaczynał mecz jako lewoskrzydłowy, zmieniał się na prawej stronie z Manu, a spotkanie kończył na pozycji środkowego pomocnika. Nie do zatrzymania dla zawodników Górnika Zabrze. W 16 min. wymanewrował rywala i zagrał do Vrdoljaka ale ten przestrzelił. W 24. minucie popisał się ładnym prostopadłym zagraniem do Manu, w 27. min minął dwóch rywali i patrząc się w lewo zagrał w prawo do Manu, ale trafił w nogę jednego z defensorów. To wszystko pokazuje swobodę z jaką Rado operował piłką. W 69. minucie uderzył lewą nogą płasko i mocno ale znakomicie zachował się Stachowiak. W 85. minucie ograł obrońce i dorzucił do Kucharczyka, który minimalnie się pomylił. Następnie strzelił gola ramieniem ale nie cieszył się długo tylko mobilizował kolegów do wysiłku. Minutę później wbiegł między dwóch defensorów i zagrał do Kucharczyka, ale ten trafił wprost w Stachowiaka. Serce Legii w meczu z Górnikiem to właśnie Radović. 

Michał Kucharczyk - 7 - bardzo aktywny, cofał się po piłkę aż na własną połowę, wszędzie go było pełno. W 33. minucie strzelał na bramkę, ale w ostatniej chwili piłka przeszła po nogach obrońcy i taki pół lob złapał Stachowiak. W końcówce  dwa razy główkował po centrach Radovicia, ale zabrakło szczęścia i precyzji. Momentami sam walczył z dwom czy trzema obrońcami i często walkę wygrywał. Tym razem bez gola, ale napracował się ogromnie. 

----------

Sebastian Szałachowski - 5 - Wszedł na boisko za Vrdoljaka, miał blisko pół godziny. Był blisko strzelenia gola po zagraniu Manu, ale zabrakło mu jakieś 5 centymetrów aby oddać strzał. Raz zgrał futbolówkę do Kucharczyka, ale ten strzelił zbyt słabo by zaskoczyć Stachowiaka. 

Bruno Mezenga - 6 - grał krótko, ale zrobił co do niego należało. Początkowo wydawało się, że nic z niego nie będzie. Przegrał pojedynek główkowy, nie opanował prostej piłki. Jednak w 90. minucie pokazał, że kiedyś był królem strzelców II ligi w Turcji. Wyprzedził obrońcę, dopadł do piłki zgranej przez Astiza i wpakował piłkę do siatki zapewniając Legii zwycięstwo. To już drugie takie trafienie w tym sezonie, cieszy rola Jokera w której Brazylijczyk się sprawdza.

Artur Jędzrzejczyk - grał zbyt krótko aby go oceniać. 

Legionistą meczu został oczywiście Miroslav Radović, właściwie innego wyboru być nie mogło.

Polecamy

Komentarze (40)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.