Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii!

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

21.03.2010 22:30

(akt. 16.12.2018 09:23)

W meczu XXI kolejki Ekstraklasy Legia Warszawa gościła u siebie Śląska Wrocław. Po golu Dicksona Choto w 11 minucie warszawianie objęli prowadzenie, a w 58. minucie strzałem z rzutu karnego wyrównał Sebastian Dudek. Legioniści nadal nie spisywali się, jak można by po nich oczekiwać. Strata do prowadzącej Wisły wzrosła już do 5 punktów. Redakcja Legia.Net obserwowała mecz i jak zwykle oceniała drużynę w skali 1-10 (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko).

Gra zespołu 4 – Ocena jest wypadkową z obu połówek meczu. W pierwszej połowie gra wyglądała jeszcze w miarę przyzwoicie z dobrymi pierwszymi minutami. Właśnie w okresie swojej najlepszej gry Legia zdobyła gola, a potem miała przewagę. Niestety piłkarze przez swoją niedokładność nie potrafili wykorzystać zamieszania i wyraźnej nerwowości w obronie gości. Po pół godzinie gry mecz się wyrównał, a stopniowo przewagę zyskiwał Śląsk. W drugiej połowie były momenty, że miało się wrażenie, iż to Śląsk prowadzi grę, a Legia gra z kontry. Drużyna prowadząc nie potrafiła powiększyć przewagi, ani nawet utrzymać tej posiadanej. Stałe fragmenty gry znów nie były dużym zagrożeniem, ale tym razem przyniosły gola. Jednak szwankowała współpraca wszystkich formacji i nie było zawodnika, który by nie popełnił jakiegoś błędu. Legia gra po prostu słabo.

Jan Mucha 6 – Nie miał wiele pracy. W pierwszej połowie wszystkie interwencje były poprawne. Nawet nieporozumienie z Choto nie spowodowało dużego zagrożenia pod bramką Legii. W drugiej połowie nadal nie miał wiele pracy. Nie można go winić za utratę gola, bo rzuty karne to loteria i próba nerwów dla strzelca. Dopiero pod koniec zaliczył jedną poważną wpadkę przy wybiciu piłki nogą, ale rywale nie skorzystali z prezentu.

Jakub Rzeźniczak 5 – Ogólnie zagrał dość przyzwoicie. Zgodnie z zaleceniem dużo rzadziej włączał się do akcji ofensywnych. Gdy to robił rywale mieli problem, ale problem miała też obrona Legii. Powstawała dziura, którą przy kontrach łatał Astiz, lub ktoś inny. W obronie radził sobie przeważnie dobrze, ale kilka razy naraził zespół zbyt długo przetrzymując piłkę, co kończyło się stratą.

Inaki Astiz Ventura 4 – Nie grał tak dobrze, jak ostatnio. Większość interwencji była jednak skuteczna. Starał się uczestniczyć w ataku, szczególnie przy stałych fragmentach gry. Gdzieś jednak podział się jego refleks i wyczucie momentu. Mijał się z piłką, a raz jego uderzenie zamiast zmierzać do bramki Śląska obrało kierunek przeciwny. Mimo wszystko jego głównym zadaniem według Białasa jest obrona. I tu nie było źle do czasu feralnej interwencji, gdzie w nie specjalnie groźnej sytuacji sfaulował w polu karnym. To musi mieć wpływ na ocenę.

Dickson Choto 6 – Początek meczu miał wymarzony. Już po niespełna kwadransie był tym, który za obecnej kadencji trenera Białasa zdobył pierwszego gola. Legia przełamała niemoc strzelecką. Potem nie angażował się aż tak mocno w grę ofensywną skupiając się na rozbijaniu ataków. Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że chociaż w większości przypadków radził sobie łatwo to jednak daleko mu do szczytu formy. Kilka pojedynków przegrał, przegrał też z kontuzją, która uniemożliwiła mu dalszą grę. Szkoda, bo mimo wszystko w porównaniu z pozostałymi był pewnym punktem drużyny.

Jakub Wawrzyniak 5 – Wreszcie mógł zagrać w meczu ligowym na swojej nominalnej pozycji. Nie popełnił aż tylu błędów, ile popełniał grając w środku obrony. Nie mniej wygląda na to, że powrót do szczytu formy zabierze mu nieco czasu. Próbował brać udział w akcjach zaczepnych, ale nie najlepiej wychodziło mu rozgrywanie piłki z partnerami. Crossy też lepiej mu wychodzą na treningach, niż w czasie spotkań o stawkę. Trzeba mu jeszcze trochę czasu na swobodę gry.

Miroslav Radović 4 – Kilka razy nieźle szarpnął, jednak za mało było takich akcji. Dużo bardziej przydatny był tym razem w defensywie. Tam wspomagał Rzeźniczaka i środkowych pomocników i o ten element trudno mieć pretensje. Jednak prawe skrzydło w ofensywie prawie nie istniało, większość dośrodkowań była blokowana, lub pozostawiała wiele do życzenia. Na początku drugiej połowy mógł podwyższyć prowadzenie na 2:0, ale zamiast strzelać przekombinował i trener zdjął go z boiska.

Tomasz Jarzębowski 5 – Zagrał nieco słabiej, niż z Ruchem. Starał się czyścić przedpole, zanotował trochę przechwytów, ale także i strat. Jego crossy tylko na początku były dokładne i celne. Potem już nie wychodziły tak dobrze. Miał trochę kłopotów z rozgrywaniem akcji i z opanowaniem piłki, ale zaangażowania i waleczności nie można mu odmówić. Kilka razy po przebieżkach wzdłuż boiska nie był w stanie uczestniczyć w akcjach Legii, co znamionuje nie tyle braki kondycyjne, co duża ruchliwość „Jarzy”.

Maciej Iwański 6 – Zupełnie nieźle, choć to jeszcze nie to. Jak zwykle nieźle w defensywie, gdzie przejął sporo piłek i przerwał wiele akcji. W ofensywie niestety nadal tylko przyzwoicie. Owszem zagrywał sporo ciekawych piłek w pole karne, ale nie były to podania na stuprocentową sytuację, a to takich się po nim oczekuje. Jednak widać stopniowy progres formy i jesteśmy pewni, że jeszcze w tej rundzie się ich doczekamy. No i widać tez poprawę w wykonywaniu stałych fragmentów gry. Po jednym z nich zaliczył asystę.

Maciej Rybus 3 – Okrutnie mu w tym spotkaniu nie szło. Przede wszystkim zbyt długo prowadził piłkę. Przez to łatwo go było dogonić i zablokować. Grając więcej z pierwszej piłki dałby drużynie więcej korzyści. Niestety podejmował tego dnia wiele nietrafionych decyzji, czym doprowadzał kibiców do frustracji. Nie można mu odmówić aktywności, bo uczestniczył w wielu akcjach Legii. Niestety w wielu był ostatnim ogniwem. Czasem nawet nie atakowany podając do oddalonego niespełna 10 metrów kolegi potrafił posłać piłkę w aut. Czas, by zaczął grać jak na reprezentanta Polski przystało.

Sebastian Szałachowski 5 – Jak zwykle ruchliwy. Angażował się w grę, uczestniczył w wielu akcjach Legii. Niestety bez większych rezultatów. Wiele jego dobrych podań zostało zmarnowanych. Po zejściu „Rado” powędrował grać na prawe skrzydło, co nie okazało się najlepszym posunięciem. „Szałach” najgroźniejszy był jako fałszywy napastnik, a nie jako wysunięty, a to na tej pozycji musiał kończyć mecz po zejściu Donga. Co ciekawe był jednym z niewielu legionistów, którzy wygrywali walkę powietrzu i to mimo niewielkiego przecież wzrostu.

Fangzhuo Dong 4 – Zaliczył swój pierwszy występ od pierwszej minuty. Z tym, ze to bardziej ze względu na niedyspozycję kolegów z ataku, niż z powodu własnej formy. I wcale nie wypadł źle, ale na pewno nikogo nie olśnił. Wszyscy liczyli na akcje podobne, jak te ze sparingu z Mordovią. Podjął tylko jedną taką próbę, kiedy ładnie balansem ciała zmylił obrońcę i oddał strzał, jednak został zablokowany. Kilka razy rozgrywał efektownie i efektywnie piłkę z kolegami, ale to za mało. Widać braki w komunikacji, które są podstawą do poprawy gry i zrozumienia z resztą zespołu.

Oto oceny graczy rezerwowych:

Ariel Borysiuk 5 – Zastąpił Radovicia, co spowodowało korektę ustawienia drużyny. Starał się grac ofensywnie. Aktywnie uczestniczył w akcjach ofensywnych i dość agresywnie i twardo przerywał akcje rywali. Dość często faulował, czym zapracował na żółta kartkę. Próbował strzelać z dystansu, ale jego uderzenia mijały bramkę gości w dużej odległości. W jego postawie dał się jednak dostrzec niewielki postęp i oby to była stała tendencja.

Piotr Giza 5 – Jego wejście nie odmieniło oblicza drużyny. Ale trzeba przyznać, że kibice zgotowali mu gorące wejście owacyjnie witając go na murawie. „Gizmo” był zmotywowany, ale niewiele mu wychodziło. Potrafił stracić piłkę w dryblingu, a za chwilę ją odzyskać, by znów niecelnie podać. Ale z pewnością się starał, ambitnie walczył i podawał nie tylko na boki i do tyłu, ale też do przodu. Kto wie, może odzyska formę z poprzedniej wiosny?

Pance Kumbev – grał zbyt krótko, by go oceniać

Nie było wielkiego wyboru wśród dobrze grających zawodników. Dlatego tym razem legionistą meczu zostaje Dickson Choto za zdobytego gola. A poza bramką spisywał się poprawnie, nie zszedł poniżej pewnego poziomu. Czekamy na więcej.

Polecamy

Komentarze (12)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.