Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii!

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

19.03.2010 13:32

(akt. 16.12.2018 09:36)

<!--[if gte mso 9]><xml> <w:WordDocument> <w:View>Normal</w:View> <w:Zoom>0</w:Zoom> <w:TrackMoves/> <w:TrackFormatting/> <w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone> <w:PunctuationKerning/> <w:ValidateAgainstSchemas/> <w:SaveIfXMLInvalid>false</w:SaveIfXMLInvalid> <w:IgnoreMixedContent>false</w:IgnoreMixedContent> <w:AlwaysShowPlaceholderText>false</w:AlwaysShowPlaceholderText> <w:DoNotPromoteQF/> <w:LidThemeOther>PL</w:LidThemeOther> <w:LidThemeAsian>X-NONE</w:LidThemeAsian> <w:LidThemeComplexScript>X-NONE</w:LidThemeComplexScript> <w:Compatibility> <w:BreakWrappedTables/> <w:SnapToGridInCell/> <w:WrapTextWithPunct/> <w:UseAsianBreakRules/> <w:DontGrowAutofit/> <w:SplitPgBreakAndParaMark/> <w:DontVertAlignCellWithSp/> <w:DontBreakConstrainedForcedTables/> <w:DontVertAlignInTxbx/> <w:Word11KerningPairs/> <w:CachedColBalance/> </w:Compatibility> <w:BrowserLevel>MicrosoftInternetExplorer4</w:BrowserLevel> <m:mathPr> <

Gra zespołu - 5 – Widać  było pewne zmiany w grze zespołu Stefana Białasa. Przede wszystkim nie było już tysiąca podań w środku pola, zawodnicy próbowali szybciej i prostszymi sposobami przedostać się pod bramkę rywala. Na razie nie było wprawdzie efektów, ale nowy szkoleniowiec miał zaledwie jeden trening przy przekonać piłkarzy do swojej wizji gry. Bardzo dużo dała obecność w podstawowym składzie na pozycji defensywnego pomocnika Tomasza Jarzębowskiego, dzięki temu z dużą swobodą w ofensywie radzili sobie Piotr Giza i Maciej Iwański. Niestety zawodziła skuteczność, ale Bartłomiej Grzelak był chory, a Marcin Mięciel wystąpił mocno zaziębiony. Wygląda na to, że z każdym meczem może być lepiej.

Jan Mucha – 6 – Jak zawsze można na niego liczyć. Przy bramce Słowak nie miał wiele do powiedzenia, uderzenie Sobiecha było bardzo precyzyjne, piłka wpadła tuż przy słupku mimo rozpaczliwej interwencji „Muszkina”. Poza tym jednak uchronił zespół od wyższej porażki broniąc strzały Piecha, Pulkowksiego czy Sobiecha. Dobrą i odważną grę przypłacił urazem kolana, ale ze Śląskiem powinien wystąpić.

Jakub Rzeźniczak – 5 – Trzy dni wcześniej nie zagrał w Bytomiu z powodu kłopotów żołądkowych. We wtorek już wszystko było w porządku, ale „Kuba” zagrał przeciętnie. Miał swój udział przy straconym golu, stracił piłkę w środku pola i od tego zaczęła się bramkowa akcja Ruchu. Poza tym miał jednak wiele udanych interwencji, był nieustępliwy, choć nie ustrzegł się kilku drobnych błędów. Włączał się do akcji ofensywnych, ale dośrodkowywał ze zmiennym szczęściem.

Dickson Choto – 6 – W miarę poprawny powrót do zespołu po przerwie spowodowanej karencją za czerwoną kartkę. Ocena byłaby wyższa gdyby nie dał się z taką łatwością minąć Sobiechowi, który chwilę później wpakował piłkę do siatki. Poza tym często był tam gdzie powinien, dobrze się ustawiał i wybijał z rytmu rywali. Zablokował kilka strzałów, jak choćby groźnie wyglądające uderzenie Sadloka. Uczestniczył także w akcjach ofensywnych, ale w polu karnym rywali nie dochodził do sytuacji strzeleckich.

Inaki Astiz – 6 – Poprawny występ, próbował blokować Sobiecha przy akcji bramkowej, ale ten sprytnie uderzył obok niego. Poza tym bardzo dobrze się ustawiał, przerywał akcje rywali i wyprowadzał akcje swojej drużyny. Raz znalazł się w polu karnym i mógł zdobyć bramkę, ale po tym jak ładnie przyjął piłkę i strzelił na bramkę futbolówka trafiła jedynie w boczną siatkę.

Marcin Komorowski – 6 – Jego występ od pierwszej minuty był dla wszystkich sporym zaskoczeniem. Zagrał jednak całkiem dobrze, dobrze asekurował kolegów i potrafił naprawiać ich błędy. Nadążał za rywalami, blokował ich strzały, często przejmował piłkę i rozpoczynał akcje Legii. Włączał się również do ofensywy, ale brakowało zrozumienia z Rybusem, z którym nie grał razem już dość długo. Musi popracować nad celnością dośrodkowań. Jak na występ po tak długiej przerwie to zaprezentował się całkiem obiecująco.

Miroslav Radović – 5 – W pierwszej połowie spotkania wszędzie go było pełno, to na prawej stronie, to w środku pola. Ładnie wyglądała jego współpraca z Jarzębowskim i Rzeźniczakiem. Dochodził z łatwością do pola karnego, ale nie wiele z tego wynikało. Jego dośrodkowania albo nie dochodziły do kolegów, albo trafiały w ręce bramkarza. Miał znakomitą szanse na gola, ale będąc w polu karnym fatalnie przestrzelił. Widać jednak, że nowy styl gry mu bardzo odpowiada.

Maciej Iwański – 7 – Wyraźnie odżył, grał z dużą fantazją i swobodą w ofensywie. Duży wpływ na jego postawę miała obecność za plecami Tomasza Jarzębowskiego. Dzięki niemu mógł skupić się tylko na rozgrywaniu i zapomnieć części obowiązków defensywnych. Bardzo poprawił także dośrodkowania z rzutów rożnych i wolnych po których rywale mieli kłopoty pod bramką. Dużo widział, zagrywał wiele efektownych prostopadłych piłek. Ogromny postęp w grze zrobił „Ajwen” od meczu w Bytomiu, ale występ okupił drobnym urazem.

Tomasz Jarzębowski – 7 – W końcu mógł zagrać na swojej ulubionej pozycji defensywnego pomocnika i efekty tego było widać na murawie. „Jarza” pokazał charakter, potrafił sfaulować rywala, włożyć nogę czy zrobić wślizg gdy wymagała tego sytuacja. Pokrzykiwał na kolegów i trochę przypominał Aleksandara Vukovicia, pełnił na boisku podobną rolę. Odciążył kolegów z zadań defensywnych, dzięki czemu więcej niż ostatnio pokazać mogli Maciej Iwański i Piotr Giza. Oczywiście nie obyło się bez błędów, ale jak na występ po takiej przerwie było lepiej niż obiecująco.

Piotr Giza – 6 – Ocena byłaby wyższa gdy miał lepiej nastawiony celownik. Miał trzy okazje do  zdobycia gola, ale za każdym razem piłka mijała bramkę. Potrafił też zauważyć kolegów, zagrać do nich ładną piłkę. Postawa „Gizmo” jest zastanawiająca, bo przecież ten zawodnik cieszył się zawsze ogromnym zaufaniem u Jana Urbana. A jednak w pierwszym meczu pod wodzą nowego szkoleniowca zaprezentował się znacznie lepiej niż ostatnio. Trochę zniknął z pola widzenia gdy boisko opuścił Maciej Iwański.

Maciej Rybus – 5 – Na początku grał z dużym optymizmem, ale wraz z upływem czasu  ten optymizm gasł w oczach. Próbował strzałów, ale te zwykle były niecelne, często dośrodkowywał ale piłka zwykle nie trafiała do kolegów, próbował zagrywać także prostopadłe piłki ale bez większych efektów. Grał ambitnie, walecznie, próbował zwodów i sztuczek technicznych, ale rywale dobrze odczytywali jego zamiary.

Marcin Mięciel – 5 – Zagrał choć był mocno przeziębiony. Od początku był jednak bardzo aktywny, grał pressingiem już pod polem karnym rywali, dobrze prezentował się gdy był tyłem do bramki, widział lepiej ustawionych kolegów. Z upływem czasu było jednak słabiej, na co wpływ zapewne miał osłabiony chorobą organizm. Nie doszedł tez ani razu do jakiejś sytuacji strzeleckiej co było zapewne jego głównym zadaniem. W końcówce zmieniony przez Chińczyka Fangzhuo Donga.

Sebastian Szałachowski – 5 – Zmienił Macieja Iwańskiego, miał tak naprawdę tylko jedną groźną akcję, ale po dograniu piłki przez Rzeźniczaka rywale zdołali wybić piłkę na róg. Starał się, walczył, biegał ale nie wiele z tego wynikało.

Tomasz Kiełbowicz
i Fangzhuo Dong zagrali zbyt krótko by ich oceniać.

Zawodnikiem meczu wybraliśmy Tomasza Jarzębowskiego, który zagrał tak jak od niego oczekujemy. Odważnie i z charakterem, którego ostatnio tak bardzo drużynie brakowało.

Polecamy

Komentarze (4)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.