Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii!

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

28.02.2010 19:58

(akt. 16.12.2018 11:46)

<!-- /* Style Definitions */ p.MsoNormal, li.MsoNormal, div.MsoNormal {mso-style-parent:""; margin:0cm; margin-bottom:.0001pt; mso-pagination:widow-orphan; font-size:12.0pt; font-family:"Times New Roman"; mso-fareast-font-family:"Times New Roman";} @page Section1 {size:612.0pt 792.0pt; margin:70.85pt 70.85pt 70.85pt 70.85pt; mso-header-margin:35.4pt; mso-footer-margin:35.4pt; mso-paper-source:0;} div.Section1 {page:Section1;} --><p>W pierwszym swoim tegorocznym meczu ligowym Legia Warszawa pojechała do Krakowa, by rozegrać mecz 18. kolejki z Cracovią. Po emocjonującym spotkaniu podopieczni Jana Urbana pokonali na stadionie „gumiaków” rywali 2:1 grając przez ponad godzinę w dziesięciu na jedenastu. Bramkę dla gospodarzy zdobył Dariusz Pawlusiński, a dla „Wojskowych” Sebastian Szałachowski i Bartłomiej Grzelak. Redaktorzy Legia.Net uważnie obserwowali zmagania piłkarzy i ocenili legionistów w skali 1-10 (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, za

Ocena gry zespołu 6 - Pierwszy tegoroczny mecz za nami. Zwycięstwo zostało osiągnięte w dramatycznych okolicznościach, a takie wygrane dodatkowo cementują drużynę i dodają wiary w sukces. Na ocenę wpływ miały dwie rzeczy. Po pierwsze indywidualnie zawodnicy się prezentowali solidnie, jednak formacje nie stanowiły monolitu. Po drugie grali nieustępliwie, agresywnie i stanowili prawdziwą drużynę. Z jednej strony rywale tworzyli sobie sporo sytuacji, ale miało to miejsce głównie po czerwonej kartce dla Choto. Drużyna musiała zostać nieco przemeblowana i grała w składzie dość eksperymentalnym. Z drugiej strony każdy zawodnik pokazał charakter, walkę i zaangażowanie, co dzięki ich współpracy i determinacji doprowadziło do zwycięstwa. Owszem, szczęśliwego zwycięstwa, ale czy zwycięstwo Odry z Legią z jesieni zeszłego roku nie było bardziej szczęśliwe? Szczęściu trzeba pomóc. A Legia w tym meczu, pomimo licznych błędów, pokazała to czego jej często brakowało w tamtej rundzie.

Jan Mucha 8 – Po raz kolejny ustrzegł Legię przed utratą wielu bramek. Można się zastanawiać, czy przy pierwszym golu mógł odbić piłkę zamiast próbować ją łapać, jednak jego udział w tej bramce jest niewielki. Za to później wielokrotnie bronił strzały Suvorova, Polczaka, czy Pawlusińskiego. Po jednej z parad jeden z fotoreporterów „pasów” krzyknął do niego „a idź ty już do tego Evertonu!”. To najlepiej oddaje jego rolę w drużynie i dyspozycję w tym spotkaniu. A należy dodać, że nie tylko paradami sobie zasłużył na wysoką ocenę, ale też odważnymi wyjściami z bramki, nawet poza pole karne.

Jakub Rzeźniczak 6 – W obronie grał przeważnie skutecznie, zwykle wygrywał swoje pojedynki. Grał ostro, na granicy faulu, nikomu nie odpuszczał. Przypłacił to żółtą kartką, którą otrzymał za przepychanki w polu karnym rywali. To się jednak stało dopiero w końcowej fazie meczu. W defensywie radził sobie poprawnie, ale w ataku było już sporo słabiej. Większość wejść ofensywnych była nieudana, a dośrodkowania przeważnie niecelne. Jednak mimo to liczy się też zaangażowanie i nieustępliwość, a tych „Rzeźnikowi” już od dawna nie brakuje.

Dickson Choto 2 – Grał krótko, bo ledwie przez pół godziny i w tym czasie był jednym z pewniejszych punktów drużyny. I tylko dlatego dostał taką ocenę, a nie niższą. Bo dla wydarzenia z 26 minuty nie ma żadnego usprawiedliwienia. Gracz z takim doświadczeniem nie ma prawa zachowywać się w podobny sposób. Przez swoją nieodpowiedzialność osłabił drużynę i naraził ją na porażkę. A jest pożyteczny nie tylko w obronie, ale także w ataku. Dwukrotnie znakomicie podawał prostopadłe piłki do napastników. Możliwe, że nie zagra w dwóch meczach tej rundy, ale miejmy nadzieję, że to go nauczy pokory i powściągania nerwów i irytacji.

Wojciech Szala 5 – Powrót kapitana do pierwszego składu. Czy udany? Miał swoje zasługi dla drużyny, ale też i dla rywali. Nie zawsze był tam, gdzie potrzeba, ale przeważnie swoje błędy umiał naprawić. Był w stanie wygrywać pojedynki biegowe z Matusiakiem, jednak widać też było, że ostatnio nie grał zbyt wiele. Po kilku jego błędach rywale stwarzali zagrożenie, po jednym z nieudanych wyjść zdobyli bramkę. Po wyrzuceniu z boiska Choto grał zbyt ostro i chwilę później po otrzymaniu żółtej kartki sam też był zagrożony przedwczesnym opuszczeniem murawy. Braki w zgraniu nadrabiał doświadczeniem.

Jakub Wawrzyniak 7 – Powrót po długiej nieobecności na boisku wypadł dość pomyślnie. W defensywie radził sobie poprawnie. A trzeba zauważyć, że grał na dwóch pozycjach w tym spotkaniu. Najpierw na lewej obronie szło mu nieźle, choć momentami nie rozumiał się z Rybusem. Po zejściu Choto został przesunięty na środek obrony i tam też radził sobie w pojedynkach z rywalami. Miał tylko kłopoty ze zgraniem z Szalą, ale obaj dzięki doświadczeniu jakoś się odnajdywali. W ofensywie trudno było nie zauważyć kilku wspaniałych i celnych crossów dogrywanych niemal na tzw. nos. Z czasem powinno być jeszcze lepiej.

Miroslav Radović 6 – Szarpał prawym skrzydłem jak tylko mógł. Korzystał z dryblingu, czasem skutecznie. Starał się dośrodkowywać, a kilka prób doszło do napastników Legii, jednak nie zamieniali ich na bramki. W pierwszej połowie asekurował Muchę wybijając piłkę z linii bramkowej po rzucie rożnym. W drugiej połowie był trochę mniej widoczny, ale w końcówce wspaniale przetrzymywał piłkę zyskując dla zespołu cenne sekundy. Pomagał też w defensywie, ale przyzwyczaił nas do lepszej współpracy z Rzeźniczakiem.

Ariel Borysiuk 4 – W pierwszej połowie potrafił ciekawie zagrać do przodu. Popisywał się też niezłymi odbiorami, chociaż nie wszystkie zagrania mu wychodziły. W drugiej połowie okazał się ładnym i silnym uderzeniem z około 30 metrów, które z trudem obronił Cabaj. Ale z upływem czasu sił było coraz mniej, a błędów coraz więcej, Nie nadążając za rywalami faulował i został w końcu ukarany żółtą kartką. Trener nie chcąc ryzykować dalszego dekompletowania drużyny na kwadrans przed końcem dał mu odpocząć i wpuścił na jego miejsce Gizę.

Maciej Iwański 4 – Słabszy występ Iwanka. Był mało widoczny. Zaliczył kilka strat, ale rywale grali przy nim blisko i nie dawali rozwinąć skrzydeł. Dlatego jego działania ofensywne ograniczały się głównie do wykonywania stałych fragmentów gry. Harował za to w defensywie, przerywał tyle akcji ile tylko mógł.

Maciej Rybus 4 – Na treningach szarpał, kiwał i radził sobie znakomicie, ale w meczu o stawkę niestety gdzieś ta dobra dyspozycja zanikła. Próbował indywidualnych akcji, ale rzadko wychodziły. Widoczny przy wykonywanych stałych fragmentach gry i strzałach z dystansu. Współpraca z Wawrzyniakiem tylko momentami była zadowalająca. Nieco lepiej wychodziło to z Kiełbowiczem, ale z nim grał przecież niemal przez cały zeszły rok. Nie umiał wykorzystać swoich atutów grając w osłabieniu, co zauważył trener i ściągając „Rybkę” dokonał kluczowej dla losów meczu zmiany.

Marcin Mięciel 7 – Nie pograł tego dnia zbyt wiele, ale i tak był jednym z najlepszych piłkarzy Legii. Dobrze układała się jego współpraca z Grzelakiem, potrafił skupić na sobie uwagę nawet i kilku rywali. Obaj aktywnie wymieniali się pozycjami i sprawiali sporo kłopotu defensywie gospodarzy. Miał nawet dwie sytuacje do zdobycia bramki.  Jednak najpierw uprzedził nieco lepiej ustawionego Grzelaka i strzelił niecelnie, a w kolejnej zbyt wysoko uniósł nogę i sędzia przerwał akcję. Szkoda, że musiał tak szybko zejść z murawy, bo dopóki grał, był chyba najlepszym legionistą na boisku.

Bartłomiej Grzelak 7 – W jego grze można wyróżnić dwa okresy. Znacznie lepiej spisywał się mając za partnera Mięciela. Dobra wymiana pozycji, potrafili sobie razem stworzyć okazje do zdobycia bramki, absorbował co najmniej dwóch obrońców. Po zejściu Mięciela był osamotniony. Wyraźnie było widać dziurę w ustawieniu, więc stopniowo cofał się coraz bardziej. Mimo to co jakiś czas miał okazje, z których jednej nie zaprzepaścił. Trzeźwo wykorzystał nieporozumienie w szykach obrony i znakomite podanie od Szałachowskiego umieszczając piłkę w siatce Cabaja precyzyjnym lobem, który był nie do obrony. Tym samym ma pierwszego gola tej wiosny, czekamy na kolejne.

Oto oceny graczy rezerwowych:

Tomasz Kiełbowicz 7 – Wszedł wcześniej, niż mógł się tego spodziewać, ale tak doświadczony gracz nie miał problemów z koncentracją. Od razu stanowił wzmocnienie formacji defensywnej. Imponował spokojem i przeglądem pola. W defensywie wielokrotnie wygrywał pojedynki z rywalami, świetnie też asekurował kolegów. No i przeprowadził kluczową akcję Legii, kiedy to po ładnym zwodzie i przebiegając na pełnej szybkości ponad 40 metrów dograł piłkę Szałachowskiemu, co skończyło się wyrównującym golem. Dobra gra „Kiełbika” zapowiada ostrą rywalizację na lewej obronie.

Sebastian Szałachowski 8 – Wejście smoka! Pierwszy kontakt z piłką zakończył się zdobyciem bramki. Oddając ładny strzał nie miał problemu z pokonaniem Cabaja. Dwie minuty później bardzo przytomnie wypatrzył dziurę w ustawieniu linii obrony Cracovii i pięknym podaniem uruchomił Grzelaka, co przerodziło się w zaliczenie asysty. Potem „Szałacha” było nieco mniej widać, ale robił swoje. Próbował przetrzymać piłkę kupując drużynie czas, a nie zaprzestał akcji ofensywnych. Brawo i czekamy na więcej!

Piotr Giza 5 – Tym razem jego występ nie był tak udany, jak miewał ostatnio przeciwko swojej byłej przecież drużynie. Starał się przetrzymywać piłkę, ale najczęściej ją rozgrywał na boki i w tył. Normalnie doprowadzałoby to do furii wielu obserwatorów, ale grając w dziesięciu i prowadząc w końcówce trudno mieć o to większe pretensje. Robił to co do niego należało, chociaż niczym nie olśnił. Nie udało się strzelić urodzinowego gola, ale były za to trzy punkty zdobyte z Cracovią.

Legionistą meczu jednogłośnie wybraliśmy Sebastiana Szałachowskiego. Nie może być inaczej, gdy jeden piłkarz dwoma zagraniami daje Legii trzy punkty! I to jeszcze w takich okolicznościach. Jesień miał raczej słabiutką, nie mógł się odnaleźć, ale wiosnę rozpoczął piorunująco. I oby taka była dla niego cała. Bo jak pamiętamy jaki początek roku, taki cały rok.

Polecamy

Komentarze (14)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.