Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii!

Jerzy Zalewski

Źródło: Legia.Net

30.11.2009 19:26

(akt. 16.12.2018 20:18)

<p>W XV serii spotkań Ekstraklasy Legia Warszawa pojechała do Bełchatowa, by zmierzyć się z miejscowym GKS. Zwycięstwo oraz trzy punkty dał „Wojskowym” strzał z rzutu wolnego Macieja Iwańskiego oraz genialna postawa bramkarza Jana Muchy. Redakcja Legia.Net oceniała poczynania legionistów w skali 1-10 (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko).</p>

Udało się, Legia wreszcie przełamała niemoc w wyjazdowych meczach w lidze z GKS Bełchatów. Podobnie jak w przypadku zwycięstwa w Sosnowcu nad Wisłą, tak i w Bełchatowie Legia nie powaliła nikogo stylem gry, ale odniosła zwycięstwo. To rywale prowadzili grę, mieli więcej sytuacji do zdobycia gola. Jednak legioniści grali konsekwentnie i dopięli swego. Nie jest żadną tajemnicą, że dzisiejsza Legia znajduje się w kryzysie. I to nie tylko formy. To finanse sprawiają, że z klubu co rundę odchodzą najlepsi lub najlepiej zarabiający zawodnicy, a na ich miejsce sprowadzani są dublerzy o niższych umiejętnościach. Prawdą też jest, że atmosfera na trybunach nie sprzyja czerpaniu radości z gry. Nierówna murawa też nie jest sprzymierzeńcem „Wojskowych”, ale mecz z GKS udowodnił, że równa też nim nie jest. Po prostu Legia przechodzi słabszy okres. Dlatego tym bardziej cenne są zwycięstwa nad Wisłą, czy nad GKS. Nie jest bowiem sztuką wygrywać ze słabszymi samemu będąc u szczytu możliwości, ale sztuką jest pokonać równorzędnego rywala samemu przeżywając chwilę słabości. Poniżej przedstawiam oceny oraz skalę ocen, którą się posługujemy:

1 - Tragedia, to ma być piłkarz?
2 - Nieudany występ, gra w tym meczu była pomyłką.
3 - Bardzo słabo.
4 - Słabo.
5 - Przeciętnie, ale przyzwoicie.
6 - Nieźle, dość obiecująco.
7 - Dobrze.
8 - Bardzo dobrze.
9 - Wspaniale.
10 - Fenomenalnie, idealnie, wszystko się udało. 


Jan Mucha 10 –  Bezbłędny. Ale nie tylko. Ofiarny, ze znakomitym przeglądem pola, wspaniałą oceną sytuacji, podejmujący najwłaściwsze decyzje. Bełchatów nie miał w swoim składzie armaty mogącej sforsować zaporę w postaci słowackiego bramkarza. Ani Wróbel, ani Nowak, ani Costly, ani nikt inny nie mógł znaleźć patentu na trafienie do siatki Legii. A okazji mieli kilka. Dlatego „Muszkin” już po raz drugi w tej rundzie (wcześniej za mecz w Kopenhadze) otrzymuje od nas ocenę idealną, marzenie każdego piłkarza. Obecnie na swojej pozycji jest w naszej lidze bezkonkurencyjny.


Jakub Rzeźniczak 5 – Trochę dziwny mecz „Rzeźnika”. Po raz pierwszy od dawna lepiej grał w ofensywie, niż w defensywie. Widząc niemoc kolegów częściej wypuszczał się do przodu, ale brakowało go z tyłu, co prokurowało pod bramką Legii zagrożenie. Brakowało mu świeżości, nieco brakowało też chyba koncentracji. Popełnił kilka prostych błędów w ustawieniu i w dogrywaniu piłki. Ale też do kontuzji grał ofiarnie, nieustępliwie i twardo. Ogólny bilans zasług i niedostatków daje nam ocenę wyjściową.


Artur Jędrzejczyk 6 – Zagrał trochę nerwowo. Nie zawsze był na swoim miejscu, nie zawsze interweniował właściwie i skutecznie. Ale na szczęście błędy były nieliczne i przeważnie radził sobie z atakami groźnych piłkarzy z Bełchatowa. W powietrzu wygrał większość pojedynków. W drugie połowie z konieczności znów musiał zagrać na prawej stronie defensywy. Doświadczenia z poprzednich spotkań się przydały, chociaż i tak nie uniknął kilku wpadek. Nie mniej szkoda, że rok się kończy, bo widać progres w jego poczynaniach.


Dickson Choto 8Cichy bohater defensywy Legii. Wielu ekspertów zachwycało się grą Muchy pomijając wkład w zerowe konto bramkowe Legii czarnoskórego defensora „Wojskowych”. A trzeba mu oddać, że także i on radził sobie w tym meczu bardzo dobrze. Jak zwykle był skałą nie do przejścia. Gospodarze nie mieli z nim szans ani na ziemi, ani w powietrzu. Trudno się dopatrzeć większych błędów w jego grze. Kłopoty miał jedynie z szybkością, ale nie od wczoraj wiadomo, że do sprinterów nie należy. Gdyby reszta kolegów z defensywy grała równie skutecznie jak „Dixi” to Mucha nie miałby tylu okazji do udowodnienia swojego kunsztu.


Tomasz Kiełbowicz 5 – Zaskakująco dobrze wytrzymał to spotkanie kondycyjnie, a przecież w środę rozegrał 120 minut przeciwko Cracovii. W defensywie dość poprawnie, chociaż nie ustrzegł się kilku błędów. Starał się włączać do ofensywy, ale tutaj stwarzał niewielkie zagrożenie. Starał się wbiegać na obieg, jednak mało kiedy otrzymywał podanie. Współpraca z Rybusem była słaba ze względu na ból stopy i mniejszą ruchliwość młodego pomocnika. Daje drużynie tyle, ile jest w stanie, a wygląda na to, że znów wygrywa rywalizację z Komorowskim.


Miroslav Radović 5 – W pierwszej połowie był z graczy ofensywnych najzadziorniejszy, najruchliwszy i… najbardziej samolubny. Dwukrotnie zamiast podawać decydował się na strzał. A niestety siła jego uderzeń pozostawiała sporo do życzenia i bramkarza pokroju Sapeli pokonać nie miał prawa. Mało też wspomagał w obronie Rzeźniczaka, co skwapliwie wykorzystywali rywale. W drugiej połowie był mniej widoczny, nieco bardziej angażował się w grę obronną wspomagając „Jędzę”. Jednak wywalczył rzut wolny, po którym padł gol. Czy był tam faulowany? Nawet uznając interwencję za czystą miał prawo się przewrócić, bo kontakt między zawodnikami był.


Maciej Iwański 7 – W pierwszej połowie szło mu słabiej. Inicjowanie ataków nie wychodziło, gdyż miał ograniczone pole manewru. Wspomagał w defensywie Borysiuka i razem byli całkiem skuteczni w rozbijaniu ataków rywali. W drugiej połowie wyszedł bardziej zmotywowany. Nieźle współpracował z Grzelakiem i cofniętym Szałachowskim, lepiej zaczął też grac Rybus. Przy aktywnym Radoviciu „Ajwen” mógł już rozwinąć skrzydła i pokierować grą zespołu mniej przewidywalnie. No i na koniec popisał się fantastycznym strzałem z rzutu wolnego, który dał Legii kolejne trzy punkty. Wreszcie trafił tego kota…


Ariel Borysiuk 5 – Odpowiadał głównie za rozbijanie ataków. Wychodziło mu rożnie. Środkiem bełchatowianie nie mieli łatwo, ale młody legionista nie zawsze sobie radził. Nie po raz pierwszy nie wychodziło mu zawiązywanie akcji po udanym przejęciu piłki. Inna sprawa, że koledzy też nie za bardzo mu w tym pomagali. Musi popracować nad zachowaniem we własnym polu karnym, gdzie czasami nieskutecznie krył rywali. Wciąż się uczy, zdobywa doświadczenie. Na plus kilka naprawdę dobrych przechwytów.


Marcin Smoliński 4 – W przekroju całego spotkania był mało widoczny. Pod nieobecność Gizy ma okazję udowodnić swoją przydatność drużynie, jednak w tym spotkaniu nie błyszczał. Zbyt często tracił piłki, bądź niecelnie je zagrywał. Przez to nie był specjalnie przydatny w konstrukcji ataków, szczególnie w pierwszej połowie. W drugiej też nie było dużo lepiej. Za to w defensywie dawał z siebie nieco więcej. Mimo wszystko trochę rozczarował. Trener zastąpił go Grzelakiem po około godzinie gry.


Maciej Rybus 4 – W pierwszej połowie w zasadzie był nieobecny. Rozumiemy, że go bolało, ale oceniamy jego postawę w całym meczu, a nie sam charakter. A pokazał go, bo jak tylko ból nieco ustąpił – zaczął się prezentować dużo lepiej. Potrafił zrobić akcję lewym skrzydłem, potrafił nawet uderzyć z dystansu. Mimo wszystko sam występ jest rozczarowujący, chociaż wiemy, że grał, bo nie było nikogo innego, kto by mógł go zastąpić. Na uwagę zwraca mądra gra w końcówce, gdy udanie przetrzymywał piłkę zyskując cenne sekundy.


Sebastian Szałachowski 5 – W pierwszej połówce był mało widoczny. Pokazał się dopiero w akcji z 40. minuty, gdy po kontrze uderzał na bramkę Sapeli. Strzał był jednak słaby i na dodatek w kierunku dobrze ustawionego bramkarza. W drugiej połowie grał nieco lepiej, szczególnie po wejściu Grzelaka. Częściej się pokazywał, wychodził na pozycję. Pod koniec meczu ładnie przymierzył i Sapela musiał parować na bok, a dobitka Radovicia trafiła w siatkę. W końcówce starał się przetrzymywać piłkę. Przez większość meczu nie grał na swojej pozycji i to było widać. Ta postawa rzutuje na ocenę.


Oto oceny graczy rezerwowych:


Pance Kumbev 6 – Zagrał w tym sezonie po raz pierwszy i zanotował niezły występ. Zastąpił Rzeźniczaka, ale zagrał w środku obrony. Swoją szansę wykorzystał. Pokazał, że jest w niezłej formie, co poparł kilkoma bardzo udanymi interwencjami. Dobrze obliczał tor lotu piłki, umiejętnie się ustawiał i zastawiał. Uprzykrzał życie rywalom w obronie, a i przy stałych fragmentach gry był niebezpieczny.


Bartłomiej Grzelak 5 – Zastąpił Smolińskiego dostając pół godziny szansy od trenera. Nie błyszczał, nie tworzył dużego zagrożenia pod bramką rywali. Ale za to lepie od „Szałacha” radził sobie grając tyłem do rywala. Po jego wejściu gra Legii nabrała nieco rumieńców. Tworzyły się akcje warszawian, gra się trochę wyrównała. Mądrze przetrzymywał piłkę i przeszkadzał gospodarzom w rozgrywaniu ataków. Grał dość twardo i za jedno ze starć należała mu się żółta kartka.


Tomasz Jarzębowski 5 – To był dla niego szczególny mecz, gdyż po raz pierwszy od kilku lat wyszedł na murawę w Bełchatowie w charakterze gościa. Grał nieco ponad kwadrans. Nie wyróżnił się niczym szczególnym. Wszedł, by zastąpić zmęczonego Borysiuka i wywiązał się ze swoich zadań właściwie. Przerywał akcje GKS, zyskiwał cenne sekundy.


Jednogłośnie, bezapelacyjnie i zdecydowanie za legionistę meczu uważamy nieocenionego i fantastycznego bramkarza Legii Jana Muchę! To co wyrabiał w bramce było najwyższej światowej klasy, a nasza ocena mówi sama za siebie. Ocenę 10 przyznajemy niezwykle rzadko.

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.