Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii

Marcin Szymczyk

Źródło: Legia.Net

30.09.2009 16:15

(akt. 17.12.2018 03:16)

Mecz 1/16 finału rozgrywek Pucharu Polski Legia rozegrała w Gorzowie Wielkopolskim. Wygrała z GKP 2:0 po trafieniach <b>Sebastiana Szałachowskiego</b> oraz <b>Marcina Mięciela</b> i awansowała do kolejnej fazy rozgrywek. Legioniści w pierwszej połowie prezentowali się naprawdę dobrze, w drugiej zaś cofnięci jakby podświadomie chcieli wygrać najmniejszym nakładem sił. Stilonowcy mieli przewagę, ale trafili na dobrze dysponowanych <b>Jana Muchę</b> i <b>Inakiego Astiza</b>. Hiszpana wybraliśmy najlepszym zawodnikiem meczu. Redaktorzy Legia.Net z ciekawością obejrzeli całe spotkanie i jak zawsze ocenili zawodników w skali 1-10 (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko).
Poniżej przedstawiamy nasze redakcyjne oceny oraz skalę, którą się posługujemy: 1- Tragedia, to ma być piłkarz? 2 - Nieudany występ, gra w tym meczu była pomyłką. 3 - Bardzo słabo. 4 - Słabo. 5 - Przeciętnie, ale przyzwoicie. 6 - Nieźle, dość obiecująco. 7 - Dobrze. 8 - Bardzo dobrze. 9 - Wspaniale. 10 - Fenomenalnie, idealnie, wszystko się udało. Jan Mucha - 7 - Jak zwykle bez zarzutów, obronił to co było do obronienia. Popisał się efektowną i efektywną paradą przy strzale Czerkasa w pierwszej połowie, wybronił akcję Janusińskiego. Dużym rozsądkiem wykazał się w sytuacji kiedy wyszedł przed pole karne i tam mógł sfaulować rozpędzonego Janusińskińskiego. Nie zrobił tego jednak, skrócił kąt i zmusił rywala do oddania strzału wiedząc, że ma za sobą Inakiego Astiza. Bardzo pewny na przedpolu. Wojciech Szala - 6 - Stoczył mnóstwo pojedynków z Kaczorowskim i Andruszczakiem. Na początku większość z nich wygrywał, ale w miarę upływu czasu zdarzało się, że musiał uznać wyższość rywala. Nabiegał się niesamowicie, kilka razy przerywał akcje rywali, asekurował kolegów. Szkoda, że gdy włączył się do akcji ofensywnej rzadko kończył rajd dośrodkowaniem. Z lepszym lub gorszym skutkiem starał się jednak wspomagać Tomasza Jarzębowskiego. Inaki Astiz - 9 - Cóż to był za mecz Hiszpana! Był zawsze tam, gdzie przeciwnik próbował stworzyć zagrożenie pod bramką Legii. Wygrał wszystkie główkowe pojedynki, sam przerwał kilkanaście akcji rywali, znakomicie się ustawiał i czytał grę. Swoją postawą doprowadzał do płaczu zawodników GKP. To on zatrzymał także lecącą do pustej bramki piłkę po uderzeniu Janusińskiego, to on miał udział przy bramce Mięciela. Raz włączył się do akcji ofensywnej i z prawej strony dośrodkował do Paluchowskiego, którego jednak w ostatniej chwili uprzedzili obrońcy. Artur Jędrzejczyk - 6 - Był to czwarty mecz "Jędzy" w tym sezonie. Co ciekawe w każdym z tych spotkań miał swoją szansą na zdobycie gola po stałym fragmencie gry. Nie inaczej było tym razem, kiedy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego uderzył na bramkę, ale golkiper gospodarzy zdołał odbić piłkę. W obronie było trochę słabiej, czasem musiał się ratować faulami. Za jedno z takich zagrań na Truszczyńskim ujrzał żółtą kartkę. Miał swój udział przy akcji, kiedy Janusiński wyszedł sam na sam z Muchą. Marcin Komorowski - 6 - "Komor" zagrał po przerwie i nie był to zły występ. Twardy i nieustępliwy to przymiotniki które świetnie oddają postawę Marcina w Gorzowie. To on stworzył pierwszą groźną akcję w polu karnym przeciwnika, ale po jego dobrym dośrodkowaniu z piłka minęli się Paluchowski i Szałachowski. Generalnie jednak za mało podłączał się do akcji ofensywnych. Kilka razy stoczył męskie pojedynki z Komorowskim i Andruszczakiem. Tomasz Jarzębowski - 6 - Zagrał na nietypowej dla siebie prawej pomocy. Nie można odmówić mu walki i zaangażowania, ale to pozycja nie dla niego. Zdecydowanie lepiej prezentował się kiedy schodził do środka boiska. Po jednym z jego zagrań ze środka pola Paluchowski miał dobrą sytuację strzelecką. "Jarza" był w pierwszej części gry mocno poturbowany przez Kaczorowskiego, który w jednym z wielu pojedynków stanął mu na dłoń. Na szczęście nie doszło do żadnych złamań i po kilku dniach w opatrunku ręka Jarzębowskiego będzie jak nowa. Ariel Borysiuk - 5 - Ariel nie jest w najwyższej dyspozycji, choć w tym meczu widać było przebłyski tego co naprawdę potrafi. Próbował rozgrywać, zagrał dobre piłki na wolne pole do Paluchowskiego czy Jarzębowskiego. Miał też sytuację bramkową, ale jego strzał w krótki róg świetnie obronił Janicki. W pierwszej połowie naprawdę było nieźle, jednak w drugiej dwa razy jego błędy naprawiali Szala i Astiz. Sporo też faulował, czasem niepotrzebnie tak jak w doliczonym czasie gry przy linii bocznej na wysokości pola karnego. Rywale mieli szanse wyrównać, no ale gol po tym stałym fragmencie gry padł dla... Legii. Piotr Giza - 5 - Chyba nawet on sam nie był zadowolony z tego co pokazał. Schodząc z boiska był po prostu wściekły. Nie stwarzał zagrożenie pod bramką rywali, nie wychodziły od niego także podania otwierające drogę do bramki. Sprawiał wrażenie zagubionego, często faulował. Od momentu kontuzji nie może odnaleźć swojej dobrej dyspozycji, teraz może się okazać, że będzie jej musiał szukać na ławce rezerwowych. Sebastian Szałachowski - 6 - Robił sporo wiatru z przodu. Ciekawie rozpoczął ten mecz w ofensywie. Za pierwszym razem minął się z piłką. Swoją drugą sytuację zakończył strzałem, ale niecelnym. Za trzecim razem idealnie wyszedł do piłki zagranej przez Mięciela i przymierzył tak, że futbolówka zatrzepotała w siatce. Ładnie wyglądała jego współpraca z Mięcielem. Kilka razy źle przyjął piłkę czy też ją stracił, ale ostatnio nie grał z powodu urazu. Można mu więc to wybaczyć. Marcin Mięciel - 8 - Najlepszy na boisku obok Inakiego Astiza. Pokazał, ze dużo lepiej się czuje atakując jako ofensywny pomocnik. Bardzo dużo widział, świetnie rozgrywał. To po jego podaniu Szałachowski strzelił bramkę. Stworzył również sytuacje Paluchowskiemu, Jarzębowskiemu i Szali. W doliczonym czasie gry strzelił ze znacznej odległości do pustej już bramki GKP i ustalił wynik spotkania. Adrian Paluchowski - 6 - Zagrał na szpicy, ale nie pokazał tego co potrafi. W pierwszej połowie mógł strzelić bramkę po zagraniu Jarzębowskiego, ale przegrał pojedynek z Janickim. W drugiej części gry również mógł zdobyć gola, ale będąc w dobrej sytuacji źle trafił w piłkę. Wracał się jednak do tyłu, pomagał kolegom w defensywie. Po jego podaniu sam na sam z bramkarzem gospodarzy znalazł się Borysiuk, ale Janicki popisał się udaną interwencją. Graczem meczu wybraliśmy Inakiego Astiza, który rozegrał mecz bliski ideału. Hiszpan był bezbłędny, a będący tego dnia u jego boku Artur Jędrzejczyk mógł obserwować starszego kolegę i wiele się od niego nauczyć. Wielkie brawa za grę w powietrzu, grę głową i z głową. Dyspozycja Astiza cieszy tym bardziej, ze na początku sezonu nie była ona tak dobra. Marcin Smoliński, Miroslav Radović i Maciej Iwański grali zbyt krótko, aby ich ocenić. Choć "Smoła" zdążył asystować przy bramce "Miętowego"

Polecamy

Komentarze (10)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.