Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceniamy piłkarzy Legii

Redakcja

Źródło: Legia.Net

25.08.2009 19:15

(akt. 17.12.2018 07:25)

Za nami czwarta kolejka Ekstraklasy. Legia Warszawa zagrała w niej na wyjeździe przeciwko Odrze Wodzisław. W meczu tym dość nieoczekiwanie zwyciężyli wodzisławianie, choć to Legia miała wyraźną przewagę i już do przerwy powinna wysoko prowadzić. Gola na wagę trzech punktów dla Odry zdobył <b>Piotr Piechniak</b>. Redakcja Legia.Net oceniała graczy w skali 1-10 (gdzie 6 oznacza całkiem niezłą grę, 1 oznacza beznadziejny występ, zaś 10 to nota idealna gdzie piłkarzowi wychodziło wszystko).
Ciąg dalszy koszmaru z Wodzisławia. Drugi raz z rzędu Legia przegrała z niżej notowanym rywalem. Co więcej legioniści odnieśli porażkę w meczu, który powinni wysoko wygrać. W pierwszej połowie bezsprzecznie rządzili i dzielili na boisku, ale nie udawało im się strzelić gola. Seryjnie marnowali kolejne okazje do zdobycia gola. W drugiej połowie trener Urban dokonał zmian w ustawieniu, zaś trener Wieczorek zmotywował swoich podopiecznych i obraz znacząco się zmienił. Legia nie miała aż tak dużej przewagi, a gospodarze coraz częściej i śmielej atakowali. Jeden z błędów obrony wykorzystał Piechniak i strzelił gola dającego Odrze trzy punkty. Po stracie bramki „Wojskowi” nie potrafili już zagrozić bramce Stachowiaka i pierwsza w sezonie porażka stała się faktem. Redaktorzy Legia.Net oglądali to spotkanie i oceniali podopiecznych Jana Urbana. Poniżej nasze noty. Jan Mucha 6 - Zrobił wszystko, co zrobić powinien, a nie miał zbyt wiele pracy. Raz nieco nerwowo wypiąstkował piłkę, ale poza tym trudno się przyczepić do niego o którekolwiek zagranie. Pewnie wyłapywał piłki i szybko wprowadzał je do gry. Przy bramce nie miał nic do powiedzenia, gdyż strzał był bardzo precyzyjny i do tego z bliskiej odległości. Jakub Rzeźniczak 6 - Nie po raz pierwszy udowodnił, że jest pożyteczny zarówno w obronie, jak i w ataku. Był postacią, do której trudno mieć jakieś większe zastrzeżenia. W defensywie był przeważnie tam, gdzie być powinien. W ofensywie był zauważalny, dośrodkowywał, wymieniał się pozycjami z Radoviciem. Trochę słabiej było już w drugiej połowie. Raz w prosty sposób stracił piłkę i sytuację faulem musiał ratować Astiz. Inaki Astiz Ventura 5 - Przyzwoicie, ale bez fajerwerków. Nie wszystkie interwencje były udane i czyste, ale większość z nich skutecznie hamowało zapędy rywali. Dobrze się ustawiał, wygrał większość pojedynków główkowych. Artur Jędrzejczyk 6 - Również przyzwoity występ. W pierwszej akcji meczu popełnił faul w niebezpiecznej odległości od pola karnego, ale później podobnych przewinień było już niewiele. Nieźle się ustawiał, chociaż wychodził czasami brak zrozumienia z partnerami. Brał udział w stałych fragmentach gry i raz o mały włos strzeliłby gola, niestety piłce na drodze do bramki stanął słupek, a wybijający z pola karnego obrońca powtórzył wyczyn Artura i również trafił w słupek. Marcin Komorowski 4 - Słabszy występ „Komora”. W ofensywie w zasadzie nie istniał. Nie pomagał Rybusowi, choć ten pomagał jemu. W defensywie byłoby w miarę poprawnie, gdyby nie sytuacja z 75 minuty. Owszem, na powtórce widać, że został odepchnięty w momencie wyskoku do piłki, a po chwili Legia przegrywała 0:1. Jego błąd polegał na czymś innym. Otóż on złamał linię spalonego i to jest jego przewinienie. Przez ten błąd w ustawieniu Legia nie wróciła nawet z remisem. Miroslav Radović 5 - Grał tylko w pierwszej połowie meczu. Miał dużą ochotę do gry, ale nie wiele z tego wychodziło. Może za bardzo chciał, a może po prostu nie jest w najwyższej dyspozycji. Dwa razy był na czystej pozycji i gdyby dostał piłkę pewnie skierowałby ją do siatki. Niestety koledzy zamiast podawać do lepiej ustawionego "Rado" sami próbowali wykończyć sytuację. To Serb sprytnym odbiorem zapoczątkował akcję, po której Szałachowski strzelił bramkę... ze spalonego. Piotr Giza 5 - Zagrał nierówno. W defensywnie był aktywny i wyszło to całkiem poprawnie. Miał momenty dobrej gry, efektownych i efektywnych rozegrań piłki z kolegami. Niestety większość spotkania był mało widoczny. Najwyraźniej po urazie nie doszedł jeszcze do formy, którą prezentował wcześniej. Pod koniec meczu znakomicie się zastawił i odegrał do Smolińskiego. Marcin pomylił się minimalnie. Oczekujemy jednak więcej od tego zawodnika, gdyż w dużej mierze stanowi on aktualnie o sile drużyny, a jednocześnie stać go na więcej. Maciej Iwański 6 - Poprawny występ kapitana Legii. Był bardzo aktywny od początku spotkania, to przez niego przechodziła większość akcji legionistów. Niestety zauważyli to rywale, którzy nie przebierali w środkach w pojedynkach z "Ajwenem". To on przejął piłkę i wyprowadził sytuację po której Szałachowski trafił w słupek. To po rzutach rożnych Iwańskiego w słupek trafił Jędrzejczyk. Niestety środkowy pomocnik Legii naciągnął pachwinę i musiał opuścić murawę. Maciej Rybus 5 - W spotkaniach z Arką i Cracovią był najlepszym zawodnikiem z pola w barwach Legii. Po dwóch dobrych występach w Wodzisławiu zaprezentował się słabiej. Mniej widoczny, mniej dynamiczny. Wykonywał większość stałych fragmentów gry z prawej strony boiska ale nie było z tego oczekiwanych rezultatów. W końcówce miał szanse na wyrównanie, ale po jego strzale z rzutu wolnego piłka trafiła w głowę jednego z obrońców. Sebastian Szałachowski 3 - Ocena tego zawodnika wzbudziła najwięcej kontrowersji. Potrafił znaleźć się na dogodnej pozycji, niemal w ciemno rozumiał się z Mięcielem. Dwukrotnie wyłożył idealnie piłkę "Miętowemu". Niestety zmarnował trzy idealne sytuacje do strzelenia bramki. Można dyskutować, czy to brak umiejętności, czy też brak szczęścia. Faktem jest jednak, że to jego nieskuteczność kosztowała Legię punkty. W drugiej połowie po przestawieniu na prawą pomoc w zasadzie zniknął z pola widzenia. Marcin Mięciel 4 - Pierwsza połowa dość obiecująca, był jednym z najlepszych piłkarzy na placu gry. Potrafił znakomicie uruchomić „Szałacha”, czy rozegrać piłkę z pomocnikami. Sam też mógł pokonać dwukrotnie Stachowiaka, ale raz fatalnie przestrzelił a raz efektownie obronił golkiper Odry. W drugiej połowie w miarę upływu czasu był coraz mniej widoczny. Współpracy z Paluchowskim w zasadzie trudno się było doszukać. Oto oceny graczy rezerwowych: Adrian Paluchowski 3 - Niestety nie był to dobry występ młodego napastnika Legii. Był niewidoczny, dostawał mało piłek, a gdy już je otrzymywał to przeważnie kończyło się na stracie. Miał też kłopoty z celnym odegraniem do partnerów. Przy strzale w słupek Jędrzejczyka zbyt szybko nabiegł pod słupek i nie zdołał skierować piłki do bramki. Starał się szukać gry, jednak tym razem nie wychodziło. Ariel Borysiuk 4 - Wszedł za kontuzjowanego Iwańskiego niedługo przed utratą bramki. Do tej pory wyróżniał się rozbijaniem ataków oraz rozciąganiem gry. W tym meczu nie wychodziło to tak, jak można by od niego oczekiwać. Ale też nie można wymagać, by to on miał odpowiadać za rozgrywanie piłki i kierowanie grą zespołu. Chwała mu za to, że robił co mógł, ale efekty były takie jakie były. Marcin Smoliński - grał zbyt krótko, by go oceniać. Jednak znów tuż po wejściu przeprowadził ładną akcję zakończona strzałem, po którym piłka minimalnie minęła bramkę Stachowiaka. Legionistą meczu tym razem wybraliśmy… Jana Muchę. To bodaj jedyny gracz Legii, który nie obawia się powiedzieć w mało cenzuralnych słowach co czuje i myśli. Aktualnie swoim profesjonalizmem i podejściem do obowiązków w czasie meczu może być dla wszystkich przykładem.

Polecamy

Komentarze (14)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.