News: Oceny legionistów: Legia - Universitatea Cluj

Oceny legionistów: Legia - Universitatea Cluj

Piotr Jóźwiak

Źródło: Legia.Net

01.07.2012 19:06

(akt. 11.12.2018 06:35)

Jako że rozgrywane w Austrii sparingi nie są transmitowane w telewizji, a sam skrót meczu i relacja to za mało, by móc dokładnie zawrzeć coś więcej, niż tylko gole i groźne sytuacje, postanowiliśmy oceniać piłkarzy po każdym meczu. Oczywiście – noty wraz z ich uzasadnieniem stanowią jedynie naszą subiektywną opinię, ale w jakiś sposób pomogą przybliżyć Wam walkę o uznanie w oczach Jana Urbana. Stosujemy tę samą skalę, co w przypadku rozgrywek ligowych (1-10).

Zespół 7 (1. połowa - 7, 2. połowa - 7) – Pierwsza połowa to zdany egzamin legijnej młodzieży wspartej Marko Sulerem. Z zaskakującą łatwością utrzymywali się przy piłce, ale od czasu do czasu długą akcją, choć tylko wszerz boiska, odpowiadali Rumuni. Najważniejszym momentem sparingu było dośrodkowanie Dominika Furmana i wykończenie akcji przez Damiana Zbozienia. Dla każdego trenera największa satysfakcja jest wtedy, kiedy zagranie z mozołem ćwiczone na treningu, gładko przekłada się na bramkę w meczu. Tak było właśnie w tym przypadku, a goli po stałych fragmentach mogło być jeszcze kilka. Po zmianie stron Legia bawiła się piłką, wymieniała dziesiątki podań, ale – paradoksalnie – nie udokumentowała tego bramką.  

 

Konrad Jałocha 6 – Wydawało się, że skoro wyszedł razem z teoretycznie słabszym składem, to roboty będzie miał co niemiara. Tymczasem 21-latek, nie licząc jednej interwencji wślizgiem, mógł w czasie meczu wybrać się na spacer. Nie popełnił żadnego błędu, ale nie zanotował też żadnej spektakularnej interwencji.  

 

Wojciech Lisowski 6 – Zagrał na swojej nominalnej pozycji i nawet biorąc poprawkę, że przeciwnik był dużo słabszy w ataku, niż Metalist, zagrał o niebo lepiej. Kilka razy zdublował Jagiełłę, który schodząc do środka tworzył mu na skrzydle wolny korytarz. Otrzymał też  okazję do wykazania się umiejętnością czystego strzału z dystansu, choć trudno powiedzieć, że ją wykorzystał. Na wypożyczeniu w Gliwicach czy w Młodej Legii zdobywał piękne bramki, a wczoraj uderzył niezbyt groźnie.

 

Mateusz Cichocki 6 – Bardzo pewny występ. Legioniści w pierwszej połowie często rozgrywali piłkę w linii obrony, w czym „Cichy” czuje się jak ryba w wodzie. Poza jednym wyjątkiem, kiedy trochę za lekko wycofał piłkę do Jałochy, pokazał się z jak najlepszej strony.

 

Marko Suler 5 – Słoweniec znów nie pokazał niczego nadzwyczajnego, a co więcej, niecelne podania przydarzały mu się zbyt często. Trener Urban mówił po meczu, że Suler, jeśli chodzi o zaległości treningowe, ustępuje kolegom o dwa tygodnie. Poczekajmy więc jeszcze z oceną, lecz na teraz ustępuje nie tylko Żewłakowowi i Astizowi, ale też Cichockiemu.

 

Bartosz Widejko 6 – Nawet kiedy nie miał piłki przy nodze, to było go… słychać. Chyba najbardziej spośród wszystkich zawodników wziął sobie do serca apele trenera dotyczące konieczności właściwego komunikowania się. „Widej” starał się grać ofensywnie, wychodził na pozycję, wręcz wymuszał podania, choć nie zawsze dawało to pożytek drużynie. Tak czy inaczej pokazuje, że może być alternatywą dla Wawrzyniaka i Kiełbowicza.  

 

Damian Zbozień 7 – Trener Urban stwierdził, że widzi w nim właśnie defensywnego pomocnika, a nie środkowego obrońcę. „Zboziu” próbował wziąć na siebie odpowiedzialność za rozegranie akcji w tyłach, kilka razy dalekim przerzutem uruchamiał Bartosza Żurka i, co najważniejsze, strzelił gola, który dał legionistom zwycięstwo.   

 

Aleksander Jagiełło 6 – Dobrze współpracował z Lisowskim na prawej flance, ograniczyli w tym sektorze boiska działania rywala do minimum. Mniej pokazał się w ofensywie, lecz po części wynikało to z niedokładnych podań partnerów. Swój błysk pokazał, gdy na paru metrach zwodem na zamach tak zakręcił przeciwnikiem, że kiedy ten zdołał się odwrócić, zobaczył już tylko plecy Jagiełły i musiał faulować.

 

Dominik Furman 7 – Po meczu z Metalistem „odkręcał się” przez kilka dni. Najważniejsze, że wyrobił się na Universitateę, z którą rozegrał dobre zawody, okraszone świetną asystą przy golu Zbozienia. Wreszcie został ustawiony wyżej, dostał więcej swobody i mógł skupić się na tym, co lubi. Zaliczył sporo odbiorów. Najczęściej wynikały one z niedokładności rywala. Największe rezerwy ma we właściwym ustawianiu się po stracie piłki, co mógłby wyeliminować grając u boku kogoś bardziej doświadczonego od Bruce’a.

 

Albert Bruce 4 – Niby nie unikał gry, ale nie zaprezentował też czegoś, co byłoby godne uwagi. Jeśli podawał, to do najbliższego, a najchętniej do tyłu. Trener Urban ustawił go w linii z Furmanem, ale Ghańczyk skupił się jedynie na przeszkadzaniu rywalom. Mamy nadzieję, że pokaże więcej, kiedy wróci mu świeżość.

 

Bartosz Żurek 6 – Był aktywny, pokazywał się kolegom, a ci chętnie z nim grali. Często spowalniał grę, czekając na Widejkę, by móc zaskoczyć przeciwnika. Zabrakło nam jego indywidualnych wejść, dryblingów, niekonwencjonalnych zagrań, których byliśmy świadkami na zgrupowaniu w Turcji, a także w Młodej Legii. Miło się go oglądało, zostawił pozytywne wrażenie, lecz zabrakło zarówno efektowności, jak i efektywności.

 

Michał Kucharczyk 7 – Pierwszy raz, od kiedy jest w Legii, wystąpił z opaską kapitana. Po meczu żartował, że właśnie z tego powodu cały czas przechylało go na lewo, bo tak ciążyła. Pierwsze 30 minut zagrał jako napastnik, a po zmianie stron przeniósł się na skrzydło. Na jednej i drugiej pozycji wypadł co najmniej dobrze - przechodziła przez niego w zasadzie każda akcja ofensywna, skutecznie udzielał się również w defensywie

 

Dusan Kuciak 6 – Wyłapał kilka dośrodkowań, pokrzyczał na obrońców, podpowiadając im najlepsze rozwiązania. Podobnie jak Jałocha w pierwszej połowie, Słowak mógł sobie rozstawić leżak i w spokoju cieszyć się piękną pogodą.

 

Artur Jędrzejczyk 7 – Wygrywał każdy pojedynek ze skrzydłowym Universitatei, angażował się w akcje zaczepne i świetnie współpracował zarówno z Kucharczykiem, jak i z Żyro. Widząc bezradność rywali, mógł w stopniu większym niż zazwyczaj skupić się na wejściach, dzięki czemu ich w sumie kilkanaście.  

 

Michał Żewłakow 7 – Jest najważniejszym zawodnikiem drużyny. Organizował grę obronną, świetnie się ustawiał, zawsze był o krok przed rywalem. W największym stopniu przyczynił się do bardzo dobrego występu Łukasika, któremu non stop przekazywał instrukcję i komentował każde kolejne zagranie. Trzeba przyznać, że Rumuni nie zmusili bloku defensywnego Legii do jakiegokolwiek wysiłku.

 

Inaki Astiz 7 – Zagrał na poziomie Żewłakowa. Wyprzedzał przeciwników, wygrywał główki i dokładnie rozgrywał piłkę w tyłach. Niewiele zabrakło, a strzeliłby bramkę po dograniu Żyro z rzutu rożnego, lecz jego główka zatrzymała się na poprzeczce. We wtorek, kiedy legioniści zmierzą się ze Spartą Praga, z pewnością Astiz będzie mógł się wykazać.

 

Jakub Rzeźniczak 6 – Zagrał na przeciwległej flance, niż zazwyczaj, więc ograniczał się do sporadycznych wejść. Nie popełnił żadnego błędu, po prostu zrobił to, co do niego należało. Pokazał, że w wypadku nieobecności któregoś z lewych obrońców, można go tam ustawić i drużyna na tym nie straci. Inna sprawa, że straci sam Rzeźniczak…

 

Daniel Łukasik 8 – Najlepszy występ „Miłka” Schweinsteigera w pierwszym zespole Legii. Rozrzucał krosowe podania prawie tak dobrze, jak Borysiuk, imponował odpowiednim wyważeniem i regulowaniem tempa gry całej drużyny. Powinien zaprosić Żewłakowa na duże piwo, bo podpowiedzi 102-krotnego reprezentanta Polski były nie do przecenienia.  

 

Michał Żyro 7 – Na treningach prezentuje się najlepiej spośród wszystkich zawodników z pola. Strzela ile sił, asystuje, naprawdę bardzo, bardzo ciężko pracuje. Z Metalistem wypadł poniżej oczekiwań, ale już Rumuni nie mieli z nim łatwo. Kilka razy zagroził bramce rywali – raz uderzeniem z dystansu, a potem „centrostrzałem” z rzutu wolnego.

 

Janusz Gol 7 – Zdecydowanie najlepiej wypada w roli pomocnika mającego rozdzielone po równo ofensywne i defensywne obowiązki. Wtedy jest pod grą, częściej odbiera piłkę i potrafi w mgnieniu oka przyspieszyć akcję. W ten sposób grał z Universitetaą i pokazał się z dobrej strony.

 

Miroslav Radović 7 – Odpowiadał za kreowanie akcji, a skoro zespół potrafił stłamsić atakiem pozycyjnym 8. drużynę rumuńskiej ekstraklasy, to występ jej dyrygenta trzeba ocenić pozytywnie. Jedyne, do czego można mieć lekkie zastrzeżenia to szeroko pojęta „niedokładność”. Choć i na to jeszcze przyjdzie czas.

 

Marek Saganowski 6 – Biegał, walczył, ale bez efektu. Z premedytacją rozruszał obrońców rywali, dzięki czemu koledzy wchodzący z drugiej linii mieli ułatwione zadanie. Wydaje się, że w nadchodzącym sezonie będzie „Żewłakowem ataku”.

 

Polecamy

Komentarze (23)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.