Domyślne zdjęcie Legia.Net

Oceny legionistów w meczu z Wisłą Płock

Redakcja

Źródło:

13.06.2005 15:03

(akt. 28.12.2018 13:00)

Sezon 2004/2005 za nami. Na jego zakończenie piłkarze warszawskiej Legii bezbramkowo zremisowali w Płocku z tamtejszą Wisłą. Po słabszej pierwszej połowie, w drugiej zagrali już zdecydowanie lepiej, ale zawiodła skuteczność. Jak po każdym spotkaniu oceniamy ich postawę na boisku. Tym razem za najlepszego legionistę uznaliśmy <b>Artura Boruca</b>, a najsłabiej spisał się <b>Paweł Kaczorowski</b>.
Artur Boruc (4) - najlepszy w szeregach legionistów. Nie popełnił żadnego błędu, obronił kilka bardzo trudnych piłek w I połowie spotkania. W 45 minucie powinien dostać czerwoną kartke za faul na Mierzejewskim, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia naszego bramkarza i Boruc drużyny nie osłabił. To też trzeba umieć - sfaulować z premedytacją i udawać, że faul był przypadkowy. Paweł Kaczorowski (2) – stracił formę, jaką imponował jeszcze kilka spotkań temu. Pierwszy raz od dawna zagrał na nominalnej dla siebie pozycji, prawej obronie i było to widać. Dickson Choto (3+) – Dickson imponuje spokojem i pewnymi interwencjami, co było widoczne także w Płocku. Jeśli ominą go kontuzje, niebawem będzie wspaniałym środkowym obrońcą. Wojciech Szala (3+) – Wojtek, podobnie jak Dickson, w rundzie wiosennej imponuje. Znalazł chyba optymalną dla siebie pozycję i można zaryzykować stwierdzenie, że był najrówniej grającym w tej rundzie zawodnikiem. W Płocku tylko potwierdził swoje walory. Tomasz Kiełbowicz (3+) – odrodzony na obronie Kiełbik w każdym meczu należy do najlepszych. Skuteczny w obronie i ofensywie. Żal jedynie, że jego dobrych dośrodkowań nie umieją wykorzystać koledzy z zespołu. Jacek Magiera (2+) – Słabszy mecz „Magica”. Przede wszystkim nie wykorzystał idealnej sytuacji do zdobycia gola. Skuteczny w odbiorze – jak zwykle. W Płocku gorzej zagrał w ofensywie. Łukasz Surma (3) – bez wzlotów i upadków zagrał powracający do podstawowej jedenastki po kontuzji były kapitan zespołu. Jak na rekonwalescenta zaprezentował się przyzwoicie. Piotr Włodarczyk (2+) – tym razem Włodar nie zmarnował żadnej „setki”, gdyż jej nie miał, co sam zresztą stwierdził po meczu. Gdyby koledzy okazali się skuteczniejsi, zaliczyłby asystę. Piotrek starał się ale w tym meczu miał sporo strat. A to źle przyjęta piłka a to zbyt lekkie podanie. Nadal w dołku. Tomasz Sokołowski (3) – gdyby wykorzystał choć jedną z dwóch okazji do zdobycia gola, byłby najlepszym zawodnikiem na placu gry. Cóż z tego, że rządził i dzielił w środku pola, skoro pod bramką Wierzchowskiego zachował się jak junior. Marcin Smoliński (2+) – trener Zieliński chciał zobaczyć „Smołę” na boisku po kontuzji. I zobaczył. Kilka tygodni przerwy zrobiły swoje i Marcin nie zagrał dobrego spotkania. Brakowało tej lekkości w grze i swobody, ale to na pewno wróci w przyszłym sezonie. Marek Saganowski (3-) – o „Saganie” po każdym meczu można pisać praktycznie to samo – walczył bardzo mocno, angażował się w grę za dwóch, jednak nie wykorzystał idealnej sytuacji „sam na sam” na początku II części gry. Mógł zaliczyć asystę, ale po jego zagraniu źle uderzył Jacek Magiera. Aleksandar Vuković (3+) – usiadł na ławce, gdyż trener Zieliński chciał sprawdzić formę innych piłkarzy. Wyszedł na plac gry po przerwie i gra Legii od razu wyglądała lepiej. Rozruszał środek pola. Dariusz Zjawiński i Tomasz Sokołowski II grali zbyt krótko, aby ich ocenić.

Polecamy

Komentarze (0)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.