News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Górnikiem - waleczni lecz nieskuteczni

Redakcja

Źródło: Legia.Net

06.04.2018 21:50

(akt. 21.12.2018 14:39)

We wtorek Legia zremisowała w pierwszym meczu półfinału Pucharu Polski w Zabrzu z Górnikiem 1:1. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 6 (5,18 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Kolejna zmiana wyjściowego składu, tym razem połączona ze zmianą ustawienia przyniosła pozytywny efekt, bo Legia w Zabrzu zagrała całkiem niezły mecz. Jednak nie należy specjalnie łączyć dobrej postawy „Wojskowych” ze zmianą taktyki, bo choć jeden zawodnik w ofensywie z pewnością się przydał, to główna różnica w stosunku do poprzednich spotkań leżała w waleczności. Zabrzanie rozpoczęli mecz agresywnie atakując legionistów wślizgami i nie oszczędzając przy tym nawet bramkarza. Ponieważ sędzia Daniel Stefański niespecjalnie na to reagował, mistrzowie Polski odpowiedzieli jeszcze ostrzejszą i agresywniejszą grą, co wystraszyło zabrzańską młodzież na tyle, że do końca meczu nie próbowali już w tym aspekcie z legionistami rywalizować. W rezultacie tego gracze Romeo Jozaka absolutnie zdominowali przeciwnika na jego boisku, a wysoki pressing połączony z agresywnym odbiorem pozwolił na szybkie przejmowanie piłki i w konsekwencji tworzenie sytuacji podbramkowych zanim rywal ustawił się w obronie. Przez pierwszą godzinę legioniści powinni zdobyć kilka goli, ale razili nieskutecznością marnując świetne okazje. Ostatecznie tylko raz udało się pokonać Tomasza Loskę. Znakomicie grała linia defensywna, nie tylko odbierając piłki i wygrywając wszystkie pojedynki główkowe, ale też świetnie trzymając linię spalonego i pozostawiając na niej zawsze groźnego Igora Angulo. Pierwszy celny strzał zabrzanie oddali dopiero w 75. minucie z rzutu wolnego i niestety od razu skończyło się golem. Potem jednak „Wojskowi” mocno opadli z sił i gospodarze przejęli w końcówce inicjatywę, tworząc sobie jeszcze kilka groźnych okazji. Było to spowodowane przede wszystkim brakiem wysokiego odbioru w środku pola, którym imponowali mistrzowie Polski przez pierwsze pięć kwadransów. Generalnie jednak rezultat przed rewanżem jest całkiem dobry, a i gra legionistów, a zwłaszcza waleczność i skuteczność w odbiorze mogły się podobać, brakowało jedynie zimnej krwi pod bramką oraz utrzymania poziomu gry w końcówce.

 

Radosław Cierzniak 7 (4,97 - ocena Czytelników). Przez 75 minut nie miał co robić, potem nie obronił perfekcyjnego strzału Rafała Kurzawy z rzutu wolnego nad murem, ale nie ponosi za to winy, co najwyżej mógł tylko zasugerować kolegom z muru podskok przy strzale. W końcówce znakomicie wybronił strzał Kądziora i sytuację sam na sam z Hajdą. Tym razem miał tylko dwa nieudane wybicia, oba przed przerwą, jedno w aut, drugie do przeciwnika na własnej połowie. Dobry w sumie mecz Cierzniaka, pomimo wielu miesięcy bez gry i długiego czasu we wtorek bez konieczności interwencji był skoncentrowany do końca i świetnie bronił w ostatnich minutach meczu.

 

Artur Jędrzejczyk 6 (4,77). W defensywie grał dobrze, nie popełniał błędów i jego skrzydłem żaden z rywali nie był w stanie się przebić. Gra w piłkę była na nieco gorszym poziomie, zwłaszcza przed przerwą, gdy kilka piłek stracił, a do tego nie wykorzystał jednej sytuacji podbramkowej. Powinien jednak trzymać nerwy w końcówce na wodzy, za dużo było niepotrzebnej agresji i mogło skończyć się nie tylko na jednej żółtej kartce.

 

William Remy 7 (6,13). Znakomita gra w defensywie przez niemal cały mecz, niemniej to on był sprawcą niepotrzebnego rzutu wolnego dla Górnika przed polem karnym, który Kurzawa zamienił na gola, a przecież legioniści byli ostrzegani przed meczem, że w tej strefie faulować przy takim fachowcu od stałych fragmentów gry nie wolno. W ogóle Francuz końcówkę spotkania miał nieco słabszą, zwłaszcza w kwestii wyprowadzania piłki. Ogólnie jednak zagrał dobre spotkanie, imponował zwłaszcza grą w powietrzu.

 

Michał Pazdan 7 (5,38). Jeden zaledwie przegrany pojedynek w polu karnym w końcówce spotkania, gdy przełożył go sobie Kądzior, a poza tym przez cały mecz grał naprawdę dobrze. To on kierował linią obrony jako ostatni wychodząc do przodu, z czym kompletnie Angulo nie potrafił sobie poradzić, lądując raz za razem na spalonym. W odbiorze i grze w powietrzu reprezentant Polski w żaden sposób nie ustępował Remiemu. To „Pazdek” też kosztem żółtej kartki pokazał w pierwszym kwadransie, że z legionistami na wślizgi i łokcie w tym meczu walczyć nie warto. Naprawdę dobrze prezentująca się para stoperów Legii miała w tym meczu ogromny wkład w to, że pierwszy strzał celny z gry zabrzanie oddali dopiero na dziesięć minut przed końcem spotkania.

 

Adam Hlousek 7 (5,24). W defensywie praktycznie bezbłędny, podobnie jak Pazdan w pewnym momencie podostrzył grę, co spacyfikowało zabrzan niemal na cały mecz. Jednocześnie Czech unikał przy tej twardej grze fauli blisko własnej bramki, a do tego tracił niewiele piłek. Rzadko włączał się do ofensywy, ale legioniści wysoko odbierali piłkę w środku pola i szybko przechodzili do ataku, więc najczęściej boczni obrońcy nie mieli szans, by zdążyć z podłączeniem się do akcji. Dobry mecz Hlouska.

 

Krzysztof Mączyński 6 (5,83). Dużo odbiorów, agresywna gra, w destrukcji nie można mieć do niego żadnych zastrzeżeń poza nieudanym ostrym wślizgiem w 90. minucie. Gry do przodu natomiast było trochę za mało, najlepiej wychodziło mu to tuż po przerwie. Po części wynikało to też z faktu, iż tylko dwóch pomocników było w środku pola i musieli oni więcej uwagi poświęcać destrukcji, ale ruchu do piłki niekiedy brakowało. Słabiej też prezentował się w końcówce, wyglądał, jakby tempo gry z pierwszej godziny wywarło istotny wpływ na stan jego kondycji w ostatnich minutach. 

 

Domagoj Antolić 7 (5,74). Destruktor środka pola. Dużo piłek odebranych, agresywnymi atakami wręcz sparaliżował rozgrywanie piłki przez zabrzan środkiem pola. Przez pierwsze pół godziny miał problem z rozegraniem, ale później dobrze prezentował się i w tym aspekcie. Kapitalnie uruchomił Hamalainena w 30. minucie, miał też swój udział przy golu, bo to on odebrał piłkę w środku pola. Dobry mecz Chorwata.

 

Marko Vesović 7 (6,94). Czarnogórzec nie najlepiej prezentował się w pierwszej części meczu, zmarnował jedną okazję do kontry w 32. minucie, osiem minut później powinien skierować z bliska piłkę do siatki, ale jego strzał zbił na słupek bramkarz. Najlepiej grał w pierwszym kwadransie po zmianie stron, który zakończył strzeleniem gola. Niestety sił mu na końcówkę najwyraźniej nie starczyło, bo był kompletnie niewidoczny i zapamiętaliśmy tylko nieodgwizdany na nim faul Kurzawy, po którym w 89. minucie poszła groźna kontra Górnika. W sumie wielu legionistów zagrało od niego tym razem lepszy mecz, ale to właśnie Vesović zdobył jedyną we wtorkowym meczu bramkę dla mistrzów Polski.

 

Sebastian Szymański 6 (5,66). Nieobliczalny i chaotyczny. Dużo ruchu, dobrych otwierających podań, wejść w pole karne i równie dużo strat, a przede wszystkim niewykorzystanych sytuacji. Jako jedyny chyba legionista do ostatnich minut stanowił zagrożenie dla bramki Loski, ale też nikt nie namarnował tylu okazji co osiemnastolatek z najbardziej spektakularnym pudłem z 40. minuty na czele. Mimo wszystko jest to zdecydowanie lepsza gra niż kilka miesięcy temu, więcej jest gry z partnerami, a mniej strat w bezsensownych dryblingach. 

 

Kasper Hamalainen 6 (5,52). Bliski był zdobycia bramki w 30. minucie, miał asystę przy jedynym golu, ale jednak Fina było w tym meczu trochę za mało. Przy ruchliwości i chęci gry Szymańskiego i Eduardo oczekiwalibyśmy też podobnej gry od „Hamy”. Nic więc dziwnego, że Romeo Jozak zmienił jako pierwszego najbardziej statycznego spośród czwórki piłkarzy ofensywnych. Inna sprawa, że zmiennik Fina zaprezentował się we wtorek znacznie gorzej niż Hamalainen.

 

Eduardo 6 (4,78). Tak aktywnego Brazylijczyka jeszcze nie widzieliśmy. Dużo ruchu i wyjść na pozycję, często też schodził na lewą stronę i szukał podań w pole karne. Wypracował kolegom dwie świetne sytuacje, ale sam też dwie bardzo dobre zmarnował. Przyjemnie się patrzyło na jego grę, budowanie akcji i współpracę z kolegami, ale od napastnika oczekujemy też celnych strzałów i goli, a tego znów we wtorek zabrakło. Po godzinie takiego biegania sił mu wyraźnie zaczęło brakować i był coraz mniej widoczny, stąd zmiana w końcówce.

 

Cristian Pasquato 4 (3,82). Zaczął od doskonałej wrzutki z rzutu wolnego, ale później pokazał bardzo niewiele. Szkoda, bo do tej pory wchodząc na końcówki dawał niezłe zmiany. Widząc zmęczenie kolegów powinien więcej pokazywać się do gry i przetrzymywać piłkę, co przecież potrafi robić. Niestety we wtorek tego nie pokazał.

 

Jarosław Niezgoda (4,28) grał zbyt krótko, by go oceniać.

 

Najlepszym legionistą wtorkowego meczu w opinii Czytelników był strzelec gola Marko Vesović, my natomiast wyróżniamy Michała Pazdana, znakomicie kierującego ustawieniem linii obrony.

Oceny Czytelników:

 

Marko Vesović 6,94

William Remy 6,13

Krzysztof Mączyński 5,83

Domagoj Antolić 5,74

Sebastian Szymański 5,66

Kasper Hamalainen 5,52

Michał Pazdan 5,38

Adam Hlousek 5,24

Radosław Cierzniak 4,97

Eduardo 4,78

Artur Jędrzejczyk 4,77

Jarosław Niezgoda 4,28

Cristian Pasquato 3,82

Polecamy

Komentarze (5)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.