News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Jagiellonią - francuskie objawienie

Redakcja

Źródło: Legia.Net

18.07.2016 22:54

(akt. 21.12.2018 14:52)

W sobotę na inaugurację ligi Legia zremisowała przy Łazienkowskiej z Jagiellonią 1:1. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 5 (4,92 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Ocena za pierwszą połowę musi być bardzo wysoka. Legioniści przeważali, grali dokładnie i szybko piłką, tworzyli sytuacje podbramkowe, z których niestety wykorzystali zaledwie jedną, a Jagiellnonia przez 45 minut nie oddała ani jednego strzału na bramkę Arkadiusza Malarza. Po przerwie białostoczczanie zaczęli stopniowo przejmować kontrolę nad meczem, co bardzo ułatwił im Jakub Rzeźniczak, który sprezentował rywalom gola dziesięć minut po przerwie. Im dłużej trwał mecz, tym bardziej uwidaczniała się przewaga Jagiellonii. Zmiany „Wojskowych” przynosiły efekt odwrotny od zamierzonego, z kontuzją uniemożliwiającą niemal bieganie grał przez blisko dwadzieścia minut Bartosz Bereszyński, a na kilka minut przed końcem wyleciał z boiska Michaił Aleksandrow i Legia kończyła mecz praktycznie w dziewiątkę. Biorąc pod uwagę, że Jagiellonii należał się rzut karny po faulu Aleksandrowa, legioniści mogą być szczęśliwi, że ostatecznie tego meczu nie przegrali, niemały w tym udział miał też dobrze w sobotę dysponowany bramkarz Mistrzów Polski. Z jednej strony bardzo przyjemnie się patrzyło na grę przed przerwą, z drugiej jednak bardzo niepokoi, że Legia w kolejnym już meczu ma siły na najwyżej godzinę gry, co nie tylko za czasów Stanisława Czerczesowa, ale i kilku poprzednich trenerów było nie do pomyślenia, bo „Wojskowi” przyzwyczaili nas przez lata do gry do końca i dominacji w ostatnich minutach ligowych spotkań nawet przy niekorzystnym wyniku. Bardzo często też legioniści pod koniec meczu musieli ratować się faulami, bo zwyczajnie nie nadążali za rywalem, do tego nadal bardzo źle wygląda obrona przy stałych fragmentach gry. Skuteczność napastników też była w sobotę bardzo słaba. Największe nadzieje na przyszłość po tym meczu są związane z Thibaultem Moulinem, bo tak aktywnej i kreatywnej „ósemki” przy Łazienkowskiej nie oglądaliśmy od czasu Aleksandara Vukovicia, ciekawie też wygląda pomysł albańskiego trenera na rotację składem. Nie jest to granie wyłącznie jedną jedenastką, jak u Stanisława Czerczesowa, ale też nie oglądamy całkowitej wymiany składu, jak u Henninga Berga. Wygląda to bardzo rozsądnie, tyle że nie przekłada się jak na razie na wyniki, bo żadnego z trzech meczów nowego sezonu „Wojskowi” nie wygrali.

 

Arkadiusz Malarz 7 (5,72 - ocena Czytelników). Do przerwy nudził się, nie licząc wykopów, nie najlepszych zresztą, bo dwa razy wywalił futbolówkę w aut. Przy bramce zrobił ile mógł, potem trzykrotnie znakomicie interweniował przy strzałach białostoczczan, ratując legionistom remis. Pełna rehabilitacja po nieudanym meczu o Superpuchar.

 

Bartosz Bereszyński 6 (5,83). Od początku to właśnie „Bereś” miał największe problemy w obronie, bo jego stroną Jagiellonia konstruowała najwięcej ataków. I problemy te przekładały się na faule, których obrońca Legii zaliczył aż dziesięć, aż dziwne, że zakończył mecz bez żółtej kartki. Patrząc trzeźwo, faul  czyniony z głową jest tak samo skuteczną metodą powstrzymania rywala, jak każda inna, czemu więc z tego nie korzystać, gdy sędziom w Ekstraklasie to nie przeszkadza? W końcu tak właśnie obrońcy radzą sobie z szybkimi skrzydłowymi w polskiej lidze, czego doświadczał wielokrotnie choćby Guilherme czy Jakub Kosecki. O ile rozgrzeszamy go z tych fauli, to nie możemy tego samego powiedzieć o kryciu przy stałym fragmencie gry w 59. minucie, gdy Legię przed utratą bramki uratował Malarz i o obcięciu się w 38. minucie. Do ofensywy Bereszyński wchodził rzadko, ale widać wyraźnie, że czasy ofensywnych bocznych obrońców przechodzą do przeszłości - Besnik Hasi w odróżnieniu od Stanisława Czerczesowa czy Henninga Berga nakazuje im najwyraźniej grać dużo dalej od bramki przeciwnika. Nie był to patrząc całościowo dobry mecz „Beresia”, ale jeden punkt należy dodać mu za hart ducha, bo nawet z bolącą nogą zamiast zejść z boiska, zacisnął zęby i przynajmniej w obronie wykonywał sprinty do końca meczu, choć nie bardzo był w stanie. Szacunek za charakter.

 

Igor Lewczuk 5 (5,12). Jest odrobinę lepiej niż w poprzednich meczach, ale ciągle daleko mu do formy z wiosny. W pierwszej części meczu solidnie grał w obronie, w drugiej popełnił jeden poważny błąd w ustawieniu do spółki z Tomaszem Jodłowcem i Fedor Cernych mógł zdobyć drugiego gola. Wciąż szwankuje też niestety u stopera Legii wyprowadzanie piłki, zdarzają mu się niecelne podanie, jedno miał nawet na własnej połowie.

 

Jakub Rzeźniczak 2 (1,97). Niestety kapitan Legii ma to do siebie, że co kilka lub kilkanaście spotkań daje przeciwnikom kuriozalną bramkę. O ile przez całą wiosnę był spokój (a zagrał w dziewięciu spotkaniach), to w sobotę znów przegrał indywidualny pojedynek, którego przegrać po prostu nie mógł, mając przewagę siły i wzrostu, a do tego będąc w początkowej fazie akcji dużo lepiej ustawiony od Cernycha. Ponieważ najbardziej utytułowany piłkarz w historii Legia kończy już jesienią trzydziestkę, wydaje się, że takie zachowania w jego przypadku będą raczej trudne do wyeliminowania. Niestety nie był to jedyny jego błąd, w 89. minucie dał się ograć osiemnastoletniemu Przemysławowi Mystkowskiego z boku pola karnego, chwilę potem źle krył przy stałym fragmencie gry, zaliczył też dwie groźne straty, jedną w pierwszej połowie i jedną po przerwie. Najgorszy mecz „Rzeźnika” w tym roku.


Adam Hlousek 5 (4,99)
. Boczni obrońcy u albańskiego trenera najwyraźniej mają głównie bronić, więc Czech przestał chodzić do przodu. Niestety i w obronie też było średnio, głównie w drugiej części meczu, bo przed przerwą niewiele mu można zarzucić. Mało jest aktywny, mało agresji i dynamiki w jego grze, przypadek identyczny jak Igora Lewczuka. Kiedy zacznie grać jak wiosną?

 

Michał Kopczyński 5 (5,11).  ”Kopa” w pierwszej jedenastce? Spore zaskoczenie i to nie tylko personalne, wszak jeszcze niedawno trener Hasi twierdził, że u niego nie będzie klasycznych „szóstek” mających wyłącznie zadania defensywne. A tu niespodzianka i to całkiem pozytywna. Pomocnik Legii bowiem stanął na wysokości zadania w defensywie, naprawdę dobrze czyszcząc środek pola przez całą godzinę. Niestety na poziomie Ekstraklasy trzeba dawać znacznie więcej przy konstruowaniu akcji, a w tym „Kopa” w ogóle nie brał udziału, będąc przy budowie ataku od tyłu elementem całkowicie pomijanym. Raz tylko wszedł do przodu i oddał nieudany strzał. Może i dla takiego zadaniowca znajdzie się w przyszłości jakieś miejsce w układance albańskiego trenera? Na pewno wychowanek stołecznej drużyny nie zmarnował szansy, którą otrzymał w sobotę.


Thibault Moulin 8 (7,54)
. Po pierwszej połowie wydawało się, że na polskie boiska trafił nie były gracz środka ligi belgijskiej, tylko raczej Ligue 1. Takie połączenie dobrej techniki użytkowej i przeglądu pola z kreatywnością, niezłym przyspieszeniem, zwinnością i chęcią do gry piłką jest niespotykane na poziomie Ekstraklasy. Przed przerwą oglądaliśmy koncert gry w wykonaniu Francuza - był zawsze pod grą, dokładnie rozgrywał piłkę do przodu, potrafił podawać celnie i krótko i na dłuższym dystansie, nie sprawiały mu trudności ani podania prostopadłe, ani dośrodkowania, ani przerzuty. Wypracował Aleksandarowi Prijoviciovi stuprocentową sytuację w 14. minucie, dobrą pozycję Guilherme dwie minuty wcześniej, a tuż przed gwizdkiem precyzyjnie dośrodkował na głowę Michaiła Aleksandrowa zanotowując asystę w ligowym debiucie. Nie odstawał też i w grze defensywnej notując kilka odbiorów, miał też jedną sytuację do strzelenia gola, ale jej niestety nie wykorzystał. Po zmianie stron jednak objawiła się jedna cecha negatywna - wydolność, niestety podobnie jak reszta legionistów nie ma dziś siły biegać przez 90 minut. Z tego też powodu zapewne po przerwie był już mniej aktywny, ale też potrafił oddać niezłe uderzenie z dystansu i wywalczyć rzut wolny blisko pola karnego. A co będzie, gdy będzie należycie przygotowany wytrzymałościowo i zgrany z zespołem, co zapowiadane jest na sierpień, gdy mają przyjść najważniejsze dla Legii mecze w europejskich pucharach? Nie wiemy, ale nie widzieliśmy od lat środkowego pomocnika w polskiej lidze z takim potencjałem.

 

Guilherme Costa Marques 7 (7,63). Prawdziwą wartość Brazylijczyka dla zespołu zobaczyliśmy po przerwie, gdy nie wyszedł w szatni na drugą połowę. Zanim zszedł z boiska ponownie rozegrał dobre zawody. Dużo gry z pierwszej piłki, rozegrań po prawej stronie boiska, jedna akcja do linii zakończona wypracowaniem Moulinowi sytuacji bramkowej, jedna też niewykorzystana, gdy bał się uderzyć z prawej nogi po dobrym przerzucie Francuza. Na grę Guilherme patrzy się z dużą przyjemnością, ale z jednym niestety zastrzeżeniem - wszystko co dobre najczęściej ma miejsce co najmniej trzydzieści metrów od bramki, bo brakuje Brazylijczykowi otwierających podań w polu karnym i strzałów. Jedno takie podanie na 45 minut, to jednak trochę mało.

 

Michaił Aleksandrow 5 (5,68). Nie wiemy, jak ocenić Bułgara. Pierwsza połowa bardzo dobra, dużo kombinacyjnej gry z Guilherme po prawej stronie, wreszcie niezłe dośrodkowania i bardzo ładna bramka strzelona głową, co nie dziwi tak bardzo, bo pomimo iż Aleksandrow nie należy do przesadnie wysokich zawodników, to ma dobry wyskok i umie kierować piłkę głową we właściwą stronę. Drugą połowę zaczął nieźle, ale od 60 minuty para w płucach całkowicie się skończyła. Przestał uczestniczyć w akcjach, często tracił piłkę, w ogóle przestał wracać pod własną bramkę, a gdy już mu się to zdarzyło, to sfaulował w polu karnym Jacka Góralskiego i może być szczęśliwy, że Szymon Marciniak nie odgwizdał karnego. Niestety, Bułgar nie potrafi bronić i raczej ciężko będzie go tego nauczyć. W 86. minucie jeżeli chciał przerwać akcję, mógł po prostu pociągnąć rywala za koszulkę, zamiast kopać go z premedytacją po nogach, a tak osłabił i tak już mocno rozbity kontuzją Bereszyńskiego zespół. Pierwsza połowa to najlepsze 45 minut w jego karierze w Legii, druga należała do najgorszych.

 

Michał Kucharczyk 5 (3,56). Z jednej strony tradycyjne straty skrzydłowego Legii i błędy techniczne są irytujące. Z drugiej - zawodnika na jego pozycji rozlicza się przede wszystkim z wypracowanych napastnikom sytuacji, a żaden z piłkarzy, ani Guilherme, ani Moulin, o Aleksandrowie już nie mówiąc, nie wypracował kolegom tyle doskonałych okazji w sobotę, co „Kuchy”. 40. minuta - dośrodkowanie i Prijović trafia w słupek, 54. minuta - podanie ponownie do Prijovicia, który anemicznie uderza w bramkarza i  wreszcie 69. minuta, gdy wykłada piłkę Nemanji Nikoliciowi, ale ten biegnie zbyt wolno i przez to również trafia w bramkarza. Warto też zauważyć, że skoro taktyka trenera Berga, który nakazał schodzić skrzydłowym do środka robiąc miejsce dla bocznych obrońców jest nieaktualna, a boczny pomocnik ma być głównym dośrodkowującym w pole karne na napastnika i wchodzących środkowych pomocników, to należy teraz przywrócić Kucharczyka na prawą stronę, gdzie może dośrodkowywać w biegu prawą nogą - widać było w sobotnim meczu, że robi to dużo lepiej niż Aleksandrow. Niestety trzeba też zwrócić uwagę, że „Kuchy” w meczu z Jagiellonią prawie w ogóle nie udzielał się w defensywie, w szczególności po przerwie, a przecież było to zawsze jednym z jego głównych atutów.

 

Aleksandar Prijović 3 (4,23). Trzy zmarnowane stuprocentowe sytuacje - jeden strzał obok bramki, jeden głową w słupek i jedno podanie piłki do bramkarza zamiast strzału. Dobrze ustawiał się w polu karnym, piłka do niego trafiała, ale nie trafiał sam Prijović. Tyłem do bramki grał najwyżej średnio, nie brał udziału w konstruowaniu akcji, a do tego po godzinie stracił siły, przestał grać w ogóle i wkrótce potem opuścił boisko. Złamanie ręki nie goi się wbrew pozorom w dwa miesiące, Szwajcar przez to zrywa się do biegu dość nienaturalnie i unika starć fizycznych. Powinien w zasadzie dopiero odbudowywać się na treningach, ale kto miałby grać zamiast niego?

 

Oceny zmienników:

 

Tomasz Jodłowiec 3 (3,40). Wszedł z konieczności, bo Guilherme zgłosił problem zdrowotny w przerwie i trener Hasi nie chciał ryzykować. Było to niestety duże osłabienie drużyny, bo „Jodła” jest w formie urlopowej. Mało był pod grą, większość piłek tracił, popełnił dwa poważne błędy w defensywie, w 67. minucie za wolno wracał i nie wspomógł Lewczuka, w 89. minucie wybił piłkę przed polem karnym wprost do przeciwnika, w obu sytuacjach na szczęście na posterunku był Malarz. Ile tygodni będzie mu potrzeba na powrót do formy z początku roku?

 

Namanja Nikolić 3 (4,06). Kolejny z piłkarzy w formie wakacyjnej. Prawie nie miał kontaktów z piłką (zaledwie pięć podań przez pół godziny!), nie wychodził na pozycję, z dala od gry. Jedyną sytuację po podaniu „Kuchego” zmarnował. „Niko” nigdy nie należał do sprinterów, ale jego przygotowanie szybkościowe na początku nowego sezonu wygląda bardzo niepokojąco. Jednak mecz w Mostarze pokazał, że nawet w takiej formie może być groźny dla rywala, więc w jego przypadku nie ma obaw - będą w przyszłości lepsze mecze.

 

Ondrej Duda (4,08). Grał zbyt krótko by go ocenić, zrobił jedną dobrą akcję.

 

Niewielu piłkarzy Legii zagrało w tym meczu na wysokim poziomie, stąd i wybór najlepszego legionisty w tym spotkaniu nie nastręczał wiele trudności. Nas wręcz oczarował Thibault Moulin i to jego uznaliśmy za piłkarza meczu, Czytelnikom natomiast najbardziej do gustu przypadła, gra Guilherme - to trzecie takie wyróżnienie dla Brazylijczyka z rzędu.

Oceny Czytelników:

 

Guilherme Costa Marques 7,63

Thibault Moulin 7,54

Bartosz Bereszyński 5,83

Arkadiusz Malarz 5,72

Michaił Aleksandrow 5,68

Igor Lewczuk 5,12

Michał Kopczyński 5,11

Adam Hlousek 4,99

Aleksandar Prijović 4,23

Ondrej Duda 4,08

Nemanja Nikolić 4,06

Michał Kucharczyk 3,56

Tomasz Jodłowiec 3,40

Jakub Rzeźniczak 1,97

Polecamy

Komentarze (13)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.