News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Piastem - gra dużo lepsza niż wynik

Redakcja

Źródło: Legia.Net

09.08.2016 21:30

(akt. 21.12.2018 14:52)

W niedzielę Legia po naprawdę dobrej grze zremisowała przy Łazienkowskiej z Piastem 0:0. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 7 (5,36 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Czasem wynik nie odzwierciedla gry. Legioniści zagrali w niedzielę zdecydowanie najlepsze spotkanie w sezonie i nawet trener Piasta przyznał po meczu, że rywale „Wojskowych” mieli bardzo dużo szczęścia, że wywieźli z Warszawy jeden punkt. Ilość wykreowanych przez Legię sytuacji była ogromna, mistrzowie Polski oddali w sumie dwadzieścia dziewięć strzałów, ale z tego zaledwie pięć celnych. W zasadzie wszystko mogło się podobać oprócz skuteczności pod bramką - legioniści wyprowadzali piłkę dokładnie, rozgrywali ją szybko, często na jeden kontakt, oddawali strzały, mieli przewagę posiadaniu piłki i wywalczyli aż szesnaście rzutów rożnych przy zaledwie jednym Piasta. Nie można się również przyczepić do gry obronnej całego zespołu, wicemistrzowie Polski mieli zaledwie dwie sytuacje podbramkowe z gry, jedną po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i raz uderzyli groźnie z dystansu, przy tym defensorzy „Wojskowych” grali bardzo czysto. Była to wreszcie naprawdę taka Legia, jaką chce się oglądać. W zasadzie zabrakło tylko skuteczności i dobrego wykonywania stałych fragmentów gry, które były bite w jeden punkt na piątym metrze przed bramką Piasta, wprost na głowę Heberta. Nie każdy mecz można wygrać, ale w każdym chcielibyśmy oglądać mistrzów Polski grających na takim poziomie.

 

Arkadiusz Malarz 7 (6,43 - ocena Czytelników). W pierwszej połowie bezrobotny, w drugiej musiał obronić groźny strzał głową Michała Masłowskiego i niezłe uderzenie z dystansu Marcina Pietrowskiego. W obu przypadkach stanął na wysokości zadania. Jak zwykle pewny i skoncentrowany przez cały mecz, już od miesiąca nie popełnił żadnego błędu.

 

Łukasz Broź 7 (4,64). Jedyny błąd popełnił w 5. minucie, gdy złamał linię spalonego. Potem znakomicie grał w defensywie, nie przegrał ani jednego pojedynku z Patrikiem Mrazem, nie pozwolił wybitnemu przecież specjaliście od asyst na ani jedno groźne dośrodkowanie. Nie mylił się też przy wyprowadzaniu piłki (91% celnych podań!), a grał przecież często do przodu - wystarczy wspomnieć choćby długą piłkę do  Nemanji Nikolicia w 24. minucie, do tego celnie dośrodkowywał - po jego wrzutce w 87. minucie Aleksandar Prijović mógł i powinien strzelić gola. Naprawdę dobry mecz Brozia, dający nadzieję, że po odejściu Artura Jędrzejczyka i kontuzji Bartosza Bereszyńskiego obsada prawej obrony nadal nie będzie stanowiła poważnego problemu dla Besnika Hasiego.

 

Igor Lewczuk 7 (5,68). Podobnie jak w przypadku Brozia - jeden błąd w meczu, gdy poszedł na raz w 48. minucie i przeciwnik miał przy rozgrywaniu kontry przewagę liczebną. Poza tym jednak zaliczył wyłącznie udane interwencje, w tym najważniejszą w 5. minucie, gdy przeszkodził w oddaniu strzału Bartoszowi Szelidze. Przez całą drugą połowę Szeliga zniechęcony do gry przez Michała Pazdana ustawiał się właśnie pod Lewczuka i za każdym razem stoper Legii wychodził z pojedynku zwycięsko. Górował nad napastnikiem Piasta w powietrznych pojedynkach, uniemożliwiał mu przyjęcie piłki silnymi i agresywnymi, ale czystymi wejściami. Raz też po wspaniałym kilkudziesięciometrowym rajdzie oddał ładny, choć minimalnie niecelny strzał, raz też uderzył niecelnie głową. Wraca do dobrej formy fizycznej, widać u niego znów świetne przyspieszenie, dobry wyskok i agresję.

 

Michał Pazdan 7 (6,21). Przed przerwą wybijał skutecznie z głowy grę Szelidze, nie pozwalając mu na przyjęcie piłki, po zmianie stron prawie nie miał pracy, bo napastnik rywala unikał strefy, w której poruszał się „Pazdek”. Inicjowanie gry pierwszym podaniem też było bez zarzutu. Reprezentant Polski konsekwentnie utrzymuje dobry poziom gry.

 

Adam Hlousek 6 (5,73). Dwa błędy w drugiej połowie - pierwszy w 48. minucie, gdy krył Pietrowskiego na radar i pozwolił mu na oddanie strzału, drugi w 62. minucie przy kryciu Masłowskiego przy stałym fragmencie gry. Poza tym grał poprawnie, ale bez błysku, brakowało go tym razem w akcjach ofensywnych, ale za to żaden z przeciwników nie potrafił też przejść jego skrzydłem i dośrodkować. Jeden z mniej aktywnych piłkarzy Legii w tym spotkaniu, przeciętny w sumie występ. 

 

Michał Kopczyński 6 (5,83).  Dobry mecz w defensywie, zwłaszcza w drugiej połowie, jedno niezłe, choć niecelne uderzenie z dystansu. Szwankowało natomiast wyprowadzanie piłki, niecelnych podań było zbyt dużo. Dopóki „Kopa” grał do boku, wszystko wyglądało bez zarzutu, gdy brał się za rozgrywanie, zbyt często piłka po jego podaniu do przodu była niedokładna albo zbyt mocna. Nie wyróżniał się na tle kolegów.

 

Thibault Moulin 8 (6,03). Po kilku słabszych występach w roli ofensywnego pomocnika znów zobaczyliśmy, ile może dać Francuz, gdy ustawi się go na ósemce. Generał środka pola, regulator tempa akcji, grający niezwykle dokładnie nawet najtrudniejsze podania. Długa, trzydziestometrowa, piekielnie dokładna piłka po ziemi do napastnika lub skrzydłowego z właściwym wyczuciem mocy zagrania staje się znakiem rozpoznawczym Moulina. Aż 66 podań celnych, przy 84% celności, w tym znaczna część do przodu - dawno w Legii nie było tak grającego środkowego pomocnika. Gdy dołożymy do tego dobrą grę w odbiorze, ogromną aktywność, zgłaszanie się do udziału w każdej akcji budowanej od tyłu otrzymujemy klon Aleksandara Vukovicia z jego najlepszych czasów. Gdyby lepiej bił w tym meczu rzuty rożne, zasłużyłby pewnie na jeszcze wyższą notę.

 

Michaił Aleksandrow 4 (3,78). Nieustający problem. Bułgar wychodzi na pozycję, rozgrywa piłkę w trójkącie, a gdy przychodzi do dośrodkowania, wali zawsze w pierwszego obrońcę. Wywalcza w ten sposób mnóstwo rzutów rożnych, ale nie stwarza ani jednej sytuacji kolegom. Sporo też piłek straconych, jedna niewykorzystana sytuacja, ale i jedna stworzona, po ekwilibrystycznym zgraniu po niezbyt udanym dośrodkowaniu Michała Kucharczyka. Tym razem za grę defensywną go nie rozliczamy, bo nie musiał jej często demonstrować, gdyż Broź bez problemu radził sobie sam lub przy wsparciu defensywnych pomocników. Prawdziwą różnicę między tym, co prezentuje Aleksandrow, a tym, jak powinien grać skrzydłowy zobaczyliśmy, gdy Bułgar opuścił boisko, a za niego wszedł Steeven Langil.

 

Michał Kucharczyk 5 (5,21). Zadziwiająco mało było aktywnej gry skrzydłowego Legii w tym meczu. Grał dokładnie, nie tracił piłek, ale też z rzadka podejmował jakiekolwiek ryzyko. Jedna świetna akcja indywidualna, zakończona celnym, soczystym uderzeniem z dystansu, kilka mniej niż bardziej udanych dośrodkowań. Zdecydowanie zbyt rzadko próbował wykorzystywać swoją szybkość, trudniej mu się odnaleźć, gdy Legia gra atakiem pozycyjnym, jak to robiła w niedzielę. Występ mocno przeciętny.

 

Aleksandar Prijović 5 (4,96). Drugi po Thibaulcie Moulinie najaktywniejszy legionista. Zawsze gotów do przyjęcia piłki, odegrania, rozegrania z kolegami, nieustannie pokazujący się na pozycję. Naprawdę zadziwia to, jak mobilnym piłkarzem u Besnika Hasiego stał się Prijović. Sporo było też gry z pierwszej piłki i prostopadłych zagrań z głębi pola, choć przy grze kombinacyjnej szwankowała nieco u niego precyzja zagrań, zwłaszcza po zmianie stron. Ocena byłaby dużo wyższa, ale tradycyjnym problemem Szwajcara jest skuteczność. Siedem strzałów oddanych i zaledwie jeden celny, już w pierwszej połowie miał świetną sytuację po podaniu Nikolicia, trzy kolejne zmarnował po przerwie. Szkoda.

 

Nemanja Nikolić 4 (4,08). Bardzo dobra pierwsza połowa, dużo gry na jeden kontakt, stworzona sytuacja Prijoviciovi w 29. minucie, strzał wybity z linii bramkowej przez Heberta dwie minuty później. Niestety słabo przygotowany fizycznie do sezonu Węgier po przerwie gasł z minuty na minutę. Zmarnował dwie kapitalne okazje po podaniach Langila, oddawał dużo strzałów z nieprzygotowanych pozycji, po godzinie gry w zasadzie nadawał się już do zmiany, niemal nie uczestnicząc w grze. Skuteczność fatalna. Strzelił już cztery gole w europejskich pucharach, ale w lidze na razie wciąż seryjnie pudłuje. 

 

Oceny zmienników:

 

Steeven Langil 8 (6,97). Wejście smoka. Niewiele ponad pół godziny na boisku, trzy kapitalne dośrodkowania, z których każde powinno być zamienione przez napastników na bramkę. Jest piekielnie szybki, umie znakomicie dośrodkować w pełnym biegu. Nieco słabsza końcówka meczu, wtedy jego dośrodkowania nie były już tak dokładne jak wcześniej, słabo też wychodziły mu próby strzałów. Wygląda na to, że bardzo szybko wywalczy sobie miejsce w podstawowej jedenastce, bo w niedzielę był wręcz maszynką do stwarzania stuprocentowych sytuacji.

 

Kasper Hamalainen (4,18). Grał zbyt krótko, by go oceniać.

 

Za najlepszego legionistę tego spotkania Czytelnicy uznali Steevena Langila, który po wejściu na boisko stworzył kolegom trzy świetne sytuacje, redakcji natomiast najbardziej podobała się odpowiedzialna, aktywna, precyzyjna i kreatywna gra Thibaulta Moulina.

Oceny Czytelników:

 

Steeven Langil 6,97

Arkadiusz Malarz 6,43

Michał Pazdan 6,21

Thibault Moulin 6,03

Michał Kopczyński 5,83

Adam Hlousek 5,73

Igor Lewczuk 5,68

Michał Kucharczyk 5,21

Aleksandar Prijović 4,96

Łukasz Broź 4,64

Kasper Hamalainen 4,18

Nemanja Nikolić 4,08

Michaił Aleksandrow 3,78

 

W ocenianiu wzięło udział 227 Czytelników.

Polecamy

Komentarze (3)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.