News: Oceny piłkarzy Legii za mecz z Zagłębiem - dowiezione trzy punkty

Oceny piłkarzy Legii za mecz z Wisłą – Bereszyński najlepszy

Redakcja

Źródło: Legia.Net

17.03.2015 21:26

(akt. 21.12.2018 15:24)

W niedzielę Legia zaledwie zremisowała po słabej grze u siebie z Wisłą 2:2. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz na samym dole w kolejności od najwyższej do najniższej. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 4 (4,15 – średnia ocen zawodników Legii wg czytelników Legia.Net). Trudno mówić tu o grze drużyny, bo można było odnieść wrażenie, że część piłkarzy przeszła obok meczu, najwyraźniej przekonana o tym, że nie trzeba się wysilać, by pokonać przegrywającą ostatnio mecz za meczem Wisłę. Co gorsza, nawet w trakcie spotkania, gdy okazało się, że rywal nie położy się przed mistrzami Polski, niektórzy zawodnicy nadal wyglądali, jakby nie zamierzali dawać z siebie wszystkiego. Nie ma żadnego usprawiedliwienia na taką grę legionistów, tym bardziej, że zagrał teoretycznie najsilniejszy w oczach Henninga Berga skład. Szczególnie słabo zaprezentowali się wszyscy środkowi pomocnicy, których gra do tej pory była kluczowa dla drużyny. Efektem tego był niezwykle szczęśliwy remis po jednym golu dla Legii nieprawidłowym, a drugim samobójczym. Remis ten z przebiegu gry bynajmniej się „wojskowym” nie należał. Jeżeli legioniści nie zrozumieją, że nie są w stanie wygrywać meczów bez pełnego zaangażowania, to czeka nas bardzo nerwowa końcówka sezonu. Norweski trener ma pole do popisu, by ponownie zmobilizować zespół do ciężkiej pracy i walki na boisku w każdym spotkaniu.


Arkadiusz Malarz 5 (5,03 – ocena czytelników)
. Przy pierwszej bramce być może mógł się nieco przytulić do słupka, jednak trudno go obwiniać za to, że metr przed bramką znalazł się nagle niekryty rywal z piłką. Poza tym wyłapał kilka łatwiejszych strzałów, dobrze wychodził do górnych piłek i miał jedną niepewną interwencję. Rzutu karnego tym razem nie dał rady obronić. Z całą pewnością jego za niedzielny występ piętnować nie należy, wielu kolegów zagrało znacznie gorzej.


Bartosz Bereszyński 6 (6,30)
. Nie zawsze potrafił sobie poradzić z Emmanuelem Sarkim, najgorsza była bez wątpienia sytuacja przy drugim golu, gdy Nigeryjczyk z haitańskim paszportem po prostu mu uciekł. Poza tym widać było jednak w jego grze waleczność i zaangażowanie, biegał od bramki do bramki przez cały mecz i dobrze współpracował z Michałem Żyro. Był niezwykle aktywny w ofensywie, często wychodził na obieg i kilkakrotnie dośrodkowywał w pole karne. Jego interwencja z 75 minuty, gdy po kilkudziesięciometrowym sprincie zatrzymał piłkę zmierzającą do bramki będzie jednym z bardziej pamiętnych zagrań tego sezonu. Szkoda, że część jego partnerów nie pokazała nawet połowy takiego zaangażowania na boisku jak „Bereś”.


Jakub Rzeźniczak 5 (4,49)
. Miał bardzo niepewny pierwszy kwadrans spotkania, później grał już poprawnie. Nie zawalił żadnej z bramek, choć przy akcji w której podyktowano rzut karny dla Wisły powinien bardziej zdecydowanie podejść do rywala. Brakowało mu nieco w grze zwykłej agresji i waleczności. Przeciętny mecz „Rzeźnika”.


Inaki Astiz 3 (3,09)
. Po kilku dobrych występach znów nadszedł mecz, w którym Hiszpan nie potrafił utrzymać pełnej koncentracji przez 90 minut. Przegrał co prawda przez cały mecz tylko dwa pojedynki i to z dala od bramki, a w pozostałych poradził sobie z Pawłem Brożkiem, jednak koszmarna strata z 75 minuty musi być traktowana równorzędnie z podarowaniem przeciwnikowi gola. Z wyprowadzaniem piłki Astiz zresztą przez większość spotkania nie radził sobie najlepiej. Znów odżyją dyskusje o optymalnym zestawieniu defensywy. A konkurencja na tej akurat pozycji jest w Legii wystarczająco duża.


Guilherme Costa Marques 5 (4,02)
. W pierwszej połowie dwa razy nie zdążył wrócić za przeciwnikiem, pod koniec meczu raz go ograno, poza tym dość poprawny występ w defensywie. W grze ofensywnej widać było u niego nie mniejsze zaangażowanie niż u „Beresia”, tyle, że w odróżnieniu od niego nie miał w tym meczu dobrze dysponowanego skrzydłowego, by móc z nim współpracować. Brazylijczyk przejął też przez znaczną część meczu obowiązki fatalnie dysponowanych środkowych pomocników w zakresie rozgrywania piłki po swojej stronie. Po siedemdziesięcu minutach gry na dużej intensywności pokazał wyraźne braki kondycyjne, coraz trudniej było mu wracać do obrony, co dostrzegł Henning Berg, zmieniając go w samej końcówce. Występ poprawny, choć niezbyt efektywny.


Ivica Vrdoljak 3 (3,87)
. Jeśli rolą kapitana jest dawać przykład kolegom swoją walecznością i zaangażowaniem, to Chorwat w tym meczu nie świecił przykładem. Był niezwykle pasywny, nie nadążał za rywalami, podawał do przeciwnika i miał więcej strat niż odbiorów. Jest w stu procentach odpowiedzialny za utratę pierwszego gola, gdy kryjąc strefę na bliższym słupku zapadł w drzemkę. Przy tak grającym Vrdoljaku trudno o pozytywny wynik. Pozostaje mieć nadzieję, że w Poznaniu da się z siebie o wiele więcej.


Tomasz Jodłowiec 3 (4,46)
. Jeśli ktoś widział jakieś pozytywne elementy w grze „Jodły” w tym meczu, to nam one umknęły. Nie miał więcej udanych odbiorów niż Ivica Vrdoljak, poruszał się również dość powoli, zbyt mało agresywnie podchodził do rywala, a gdy brał się za rozgrywanie, rzadko przynosiło to jakiś pożytek. W zasadzie tylko końcówkę pierwszej połowy można uznać w jego wykonaniu za w miarę udaną. Nic dziwnego, że Legia przegrała walkę w środku pola przy tak słabej i biernej postawie obu defensywnych pomocników. Do tego „Jodła” ponosi rzecz jasna wyłączną odpowiedzialność za utratę drugiej bramki poprzez sprokurowanie karnego, a w dogodnej sytuacji przy ofensywnej wrzutce z rzutu wolnego w bezsensowny sposób wyszedł na pozycję spaloną. Tak złego meczu wiosną jeszcze nie zagrał, nawet w przegranym z kretesem spotkaniu z Ajaksem w Warszawie można było dostrzec więcej pozytywów w jego postawie.


Michał Żyro 6 (5,54)
. Najaktywniejszy i najgroźniejszy spośród graczy ofensywnych Legii. Często brał grę na siebie, wychodził do podań na wolne pole, również sam rozgrywał piłkę, często na jeden kontakt. Na uwagę zasługuje też dobra współpraca z Bartoszem Bereszyńskim w ofensywie, choć w obronie bywało gorzej, gdyż „Żyrko” nie zawsze nadążał ze wsparciem dla prawego obrońcy Legii. Strzelec pierwszej bramki i asystent przy drugiej. Teoretycznie powinien mieć wyższą ocenę, ale pierwszy gol został zdobyty w sposób ewidentnie nieprawidłowy po celowym zagraniu ręką. A że tego typu oszustw sportowych niezależnie od wszelkich okoliczności promować nie należy, skrzydłowy Legii nie został również w naszej ocenie najlepszym graczem meczu, pomimo iż patrząc na całokształt jego postawy w niedzielę z pewnością do takiego miana mógł aspirować.


Ondrej Duda 3 (3,54)
.  Słowakowi po niedzielnym spotkaniu jest potrzebna natychmiastowa kuracja, najlepiej za pomocą wiadra z zimną wodą na głowę. Zamiast walczyć z drużyną o zwycięstwo skoncentrował się na pokazywaniu trików piłkarskich niczym na treningu trampkarzy na orliku. Mniej więcej co drugi kontakt z piłką był efektowną próbą „klepki” bokiem lub tyłem, a najlepiej piętką. Problem w tym, że młody pomocnik Legii najwyraźniej w ogóle nie patrzył, czy takie zagranie ma jakiekolwiek szanse dotarcia do adresata. Liczbę strat miał ogromną, w szczególności właśnie po próbach zaprezentowania jakiegoś piłkarskiego fajerwerku.  Pozytywnie współpracować umiał wyłącznie z Michałem Żyro, poza nim w zasadzie nie dostrzegał partnerów wychodzących na pozycję, a w szczególności Orlando Sa, z podaniami do którego zwlekał dopóty, dopóki Portugalczyk nie znalazł się na pozycji spalonej. W defensywie też w żaden sposób nie pomagał. Miejmy nadzieję, że to był jednorazowy przejaw młodzieżowego szaleństwa i w kolejnych spotkaniach Słowak pokaże na boisku dużo więcej dojrzałości i odpowiedzialności.


Michał Kucharczyk 3 (3,07)
. Przez pierwsze 20 minut był chyba głową jeszcze w szatni, bo ciężko było go dostrzec na boisku. Później też kilka zaledwie razy wyszedł do gry, ale największą korzyścią z tego był rzut rożny, tylko raz udało mu się dośrodkować w pole karne z gry. Kurczowo trzymając się linii bocznej nie ułatwiał Guilherme ofensywnych wejść, nie pomagał mu też w defensywie, a przecież do tej pory nigdy wobec „Kuchego” nie było w tej materii zastrzeżeń. Też wydaje się, że nie dawał z siebie wszystkiego i w kolejnych meczach musi pokazać znacznie więcej. Jego zmiennik pokazał, że Bobana Jovicia dawało się jednak w niedzielę oszukać.


Marek Saganowski 4 (3,13)
. Pierwsza połowa w wykonaniu weterana była całkiem udana. Dużo pokazywał się do gry, głęboko cofał się po piłkę do rozegrania, nie tracił zbyt często futbolówki przy przyjęciu pod kryciem, a co najważniejsze, zaliczył znakomitą asystę przy pierwszym golu. Niestety po przerwie już nic pozytywnego w jego wykonaniu nie zobaczyliśmy, a spektakularne pudło z pięciu metrów może konkurować ze zmarnowanymi setkami Michała Żyry i Michała Kucharczyka z dwumeczu z Ajaksem. Zasłużenie zmieniony po niecałych siedemdziesięciu minutach gry.


Oceny zmienników:


Michał Masłowski 4 (3,85)
. Zaliczył znakomite wejście na boisko, gdy trzy razy wyszedł na pozycję, urwał się rywalowi i dośrodkował. Niestety tylko jedna z tych wrzutek była udana, a potem „Masło” zniknął z gry i do końca spotkania nie zaliczył już ani jednej udanej akcji. Kolejny niezbyt udany występ byłego gracza Zawiszy, choć i tak przez ponad dwadzieścia minut na boisku zrobił tyle, co Michał Kucharczyk przez prawie siedemdziesiąt. Siłą rzeczy musi być więc oceniony nieco wyżej niż „Kuchy”.


Orlando Sa 4 (5,31)
. Choć Ondrej Duda uparł się, by nie dostrzegać wychodzącego na pozycję Portugalczyka, nie wszystko w jego grze można w ten sposób usprawiedliwić. Jedna udana akcja zaraz po wejściu na boisko, a poza tym zmarnowane trzy dogodne sytuacje - w ostatniej na szczęście wyręczył go obrońca Wisły pakując za niego piłkę do bramki. Szczególnie negatywnie zapada w pamięci anemiczny strzał głową na czystej pozycji po rzucie wolnym. Nie było jak na razie meczu wiosną, w którym Portugalczyk olśniłby kibiców. Niedziela nie była tu wyjątkiem.


Tomasz Brzyski (4,29)
 - grał zbyt krótko, by go ocenić.


Piłkarzem meczu zarówno redakcja, jak i czytelnicy wybrali autora najbardziej spektakularnej obrony meczu, czyli Bartosza Bereszyńskiego. Bez poświęcenia „Beresia” Legia z całą pewnością nie zdobyła by nawet jednego punktu.

Oceny czytelników:


Bartosz Bereszyński 6,30

Michał Żyro 5,54

Orlando Sa 5,31

Arkadiusz Malarz 5,03

Jakub Rzeźniczak 4,49

Tomasz Jodłowiec 4,46

Tomasz Brzyski 4,29

Guilherme Costa Marques 4,02

Ivica Vrdoljak  3,87

Michał Masłowski 3,85

Ondrej Duda 3,54

Marek Saganowski 3,13

Inaki Astiz 3,09

Michał Kucharczyk 3,07

Polecamy

Komentarze (33)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.