Oceny piłkarzy

Oceny piłkarzy Legii za mecz ze Stalą – porażek ciąg dalszy

Redaktor Redakcja Legia.Net

Redakcja Legia.Net

Źródło: Legia.Net

31.10.2023 20:50

(akt. 31.10.2023 20:51)

W niedzielę w kolejnym meczu Ekstraklasy Legia przegrała przy Łazienkowskiej ze Stalą 1:3. Redakcja jak zwykle oceniła piłkarzy Legii w skali 1-10, gdzie 1 oznacza sugestię zmiany profesji, 6 to ocena wyjściowa, a 10 występ idealny, gdzie wychodziło wszystko. W identycznej skali legionistów oceniliście Wy. Wasze oceny znajdują się w nawiasach oraz w grafice na dole. Zapraszamy do lektury.

Gra zespołu 3 (3,31 - średnia ocen zawodników Legii wg Czytelników Legia.Net). Nic się nie zmienia, Legia kroczy konsekwentnie ścieżką wytyczoną dwa lata temu pod wodzą Czesława Michniewicza przegrywając kolejne ligowe mecze. Tym razem przegrała na własnym boisku z rywalem z dolnej połowy tabeli, grając zdecydowanie lepiej niż we Wrocławiu, ale to nie wystarczyło nawet do jednego punktu. Przez całą pierwszą połowę legioniści niemal nie schodzili z połowy mielczan, ale nie byli w stanie oddać ani jednego celnego strzału. Gola zdobyli za to goście swoim jedynym strzałem po stracie piłki pod własnym polem karnym, po której obrona potem nie potrafiła się już ustawić. Oczywiście obrona znów grała w zmienionym składzie, a po przerwie trener dokonał kolejnej rotacji, co dało gościom kolejne dwa gole. Znów też nie pomógł bramkarz, bo wszystko co leciało w bramkę, to do niej wpadało. O ile zmiany w defensywie dobiły Legię, to w ofensywie po przerwie było lepiej, dwa razy legionistów zatrzymał bramkarz Stali, ale w końcówce raz musiał skapitulować. Tyle, że był to gol honorowy, bo mecz został rozstrzygnięty wcześniej błędami legionistów w defensywie. A w tej defensywie znów każdy obrońca grał sam sobie, nie stanowiła ona formacji i nikt nią nie kierował. Bo i jak ma ktoś kierować, skoro piłkarz grający na jej środku zmienia się nieustannie nie tylko z meczu na mecz, ale nawet i w trakcie meczu. A to nie jest tak, że trzeba rotować wszystkimi piłkarzami za każdym razem, skoro Yuri Ribeiro gra niemal we wszystkich spotkaniach przez całe spotkania. Brakuje w sztabie szkoleniowym Legii wizji, jak ma wyglądać personalnie podstawowy skład defensywy, kto ma nią kierować i jak się ta defensywa w konkretnych sytuacjach ma zachowywać. Do problemów w defensywie trzeba dodać problemy w ataku – Pekhart i Muci ostatnie gole zdobywali miesiąc temu, a mimo to znaleźli się w podstawowym składzie, zresztą wszyscy napastnicy Legii poza Kramerem najwyraźniej w ogóle zapomnieli jak się zdobywa gole. Para Josue-Wszołek wspierana tylko okazjonalnie przez dobry występ jednego czy dwóch piłkarzy sama wygrywać meczów nie będzie, potrzebna jest gra na dobrym poziomie jedenastu zawodników i jeszcze paru rezerwowych. Na meczu ze Stalą dobrze zaprezentowało się trzech piłkarzy, z czego dwóch po wejściu z ławki. Przewaga Legii była rzeczywiście ogromna, często „Wojskowi” nie schodzili z polowy rywali, ale to Stal strzelała gole. To nie tylko sztab szkoleniowy, ale i przede wszystkim sami piłkarze powinni odpowiedzieć sobie na pytanie, ile tak naprawdę robią w każdym meczu, by go wygrać i dlaczego tak mało. Głosy o zmianie trenera też się oczywiście już pojawiają, ale przypomnijmy, że w takiej właśnie sytuacji dwa lata temu trenera zmieniono. I po takiej zmianie zespół grał jeszcze gorzej.

Kacper Tobiasz 3 (2,40 - ocena Czytelników). Nic się nie zmienia – wszystko co leci w bramkę, to do niej wpada. Jedyny obroniony strzał przez Tobiasza był po spalonym. Oczywiście, gole te padają zwykle w taki sposób, że Tobiasz nie ponosi za nie winy, ale nawet w takim meczu bramkarz rywali pokazał, że można czasem w bramce odbić coś trudnego. W przypadku Tobiasza takich interwencji po prostu nie ma. Grać w lidze musi, bo Legia nie będzie płacić kar za brak młodzieżowca w składzie. Poza traconymi bramkami możemy wspomnieć o jednym dobrym wyjściu przed pole karne i jednym wykopie w aut.

Artur Jędrzejczyk 3 (2,95). Skoro w ostatnim meczu zagrał na środku, to teraz dla odmiany Kosta Runjaić wstawił go na prawą stronę. I na tej prawej stronie „Jędza” błędów nie popełniał, za stratę pierwszego gola winy nie ponosi. Trener być może był niezadowolony z jego niedostatecznego zaangażowania w ofensywie i w związku z tym pewnie po zmianie stron „Jędza” wrócił na środek. Ale Jędrzejczyk wchodził ofensywnie z piłką w stylu Ribeiro to mógł kilka lat temu a dziś ma już prawie 36 lat, o czym trener raczej wie. Legia straciła w takim ustawieniu dwa gole, w tym przy ostatnim Jędrzejczyk jest współwinnym. Nie rozumiemy czemu wyszedł do rywala z piłką, przy którym był już Elitim, zamiast trzymać głębię i linię z kolegami, a przede wszystkim uważać na Szkurina, A tak w dalszej części akcji go pod własną bramką zabrakło. Raz ratował się w obronie faulem taktycznym, za który dostał żółtą kartkę, miał też okazję na gola po stałym fragmencie gry i zgraniu Pekharta, ale nie dał rady złożyć się do strzału. W drugiej połowie nieźle dośrodkował do Kramera. Jak widać, kto by dziś nie grał na środku trzyosobowego bloku, efekty są niezmiennie takie same – stuprocentowe sytuacje rywali i gole.

Steve Kapuadi 4 (2,82). Mógł na pewno lepiej się zachować przy pierwszym straconym golu, ale to nie jemu trzeba główną winę za niego przypisać. Szybko dostał żółtą kartkę za faul taktyczny, poza tym błędów nie popełnił. Czy to ta kartka była przyczyną zmiany? Nie mamy pojęcia. Z perspektywy całego meczu Francuz był najlepszym z obrońców Legii, nie widzimy żadnego sensu zmiany Kapuadiego w przerwie. Naszym zdaniem ta zmiana wprowadziła tylko dezorganizację w defensywie „Wojskowych”, która zaowocowała kolejnymi straconymi golami.

Yuri Ribeiro 2 (2,91). Jedyny piłkarz, który gra regularnie przez całe mecze i do tej pory mu to służyło. Niestety, mecz ze Stalą był dla Portugalczyka wyjątkowo nieudany. Pierwszy stracony gol to jego wina, stracił piłkę pod własnym polem karnym i reszta obrońców potem nie zdołała już odbudować ustawienia. Sporo też winy spada na niego za drugiego gola, bo mało agresywnie podchodził do strzelca bramki i ułatwił oddanie precyzyjnego strzału. Nie można być tak statycznym i biernym we własnym polu karnym. Za trzecią bramkę odpowiedzialności nie ponosi, nie miał szans zdążyć z powrotem za akcją i załatać dziury po Jędrzejczyku. O ile pierwsza połowa poza sytuacją przy straconym golu była nie najgorsza, a do tego miał nawet szanse na asystę po dobrym dośrodkowaniu na głowę Pekharta, to po zmianie stron zagrał naprawdę słabo. Dośrodkowywał niecelnie, sam też jednego groźnego dośrodkowania nie zablokował. Dawno już Ribeiro nie zagrał tak słabego meczu, jak zwykle się starał, kilometrów przebiegł dużo, ale występ to był wyjątkowo nieudany.

Gil Dias 4 (3,23). W ramach rotacji i kombinacji trenera Runjaicia zaczął na prawej stronie, na której sobie nie radził. Jedna dobra wrzutka do Muciego, jeden wywalczony rzut rożny i jeden powrót do defensywy, za to strat i niecelnych podań sporo. Po zmianie stron przeszedł na lewą stronę i obiektywnie trzeba powiedzieć, że coś się w jego grze zaczęło poprawiać w stosunku do poprzednich występów. Świetny strzał głową z trudem obroniony przez Kochalskiego, jeden strzał zablokowany, dwa niezłe dośrodkowania i dwie interwencje w defensywie. To nadal nie jest poziom, jakiego należałoby oczekiwać, ale zagrał w niedzielę zdecydowanie lepiej od Kuna. Jakiś postęp jest.\

Bartosz Slisz 4 (3,48). Dobre pierwsze dwadzieścia minut, parę dobrych wyjść z piłką, jeden odbiór i żółta kartka dla rywala. A potem Slisz sam dostał kartkę i od tej pory zaczęło się psuć, nie wspierał specjalnie drużyny w rozgrywaniu piłki ani w grze ofensywnej, dwie jego próby dośrodkowań były nieudane. Po zmianie stron z rzadka tylko włączał się do ofensywy, jeden celny strzał z dystansu w środek bramki, jeden wywalczony rzut rożny po średnio udanym dośrodkowaniu. Zmieniony w końcowej fazie meczu, bo trener Runjaić potrzebował więcej ofensywnych piłkarzy z przodu i na miejsce Slisza cofnął Josue. Pomocnik Legii jest ostatnio w zdecydowanie niższej formie niż na początku sezonu, mecz ze Stalą jest kolejnym tego potwierdzeniem.

Juergen Elitim 4 (3,55). Dobry pierwszy kwadrans, dwa wywalczone rzuty rożne, potem okres słabszej gry i znów nieco lepsza końcówka pierwszej połowy, gdy dobrze wyłożył Josue piłkę do strzału. Po zmianie stron ze dwa razy tylko rozegrał dobrze piłkę, oddał niecelny strzał, sporo piłek grał niedokładnych, bawił się nawet w jakieś bezsensowne piętki pod polem karnym, gdy trzeba było grać skutecznie, a nie bawić się w efekciarstwo, w dodatku aktywny był głównie w pierwszym kwadransie, po godzinie z rzadka tylko oglądaliśmy go z przodu, a i z tyłu niewiele wnosił. Forma Kolumbijczyka, podobnie jak Slisza jest dużo gorsza niż jeszcze miesiąc temu.

Patryk Kun 2 (3,12). Jedno dobre zgranie w pole karne w końcówce pierwszej połowy i mnóstwo niecelnych podań. Kun to kolejny piłkarz grający ostatnio zdecydowanie gorzej, z tym że jego „zjazd” po przerwie reprezentacyjnej jest dużo mocniejszy niż w przypadku Slisza, Elitima, czy nawet Muciego. W jego przypadku absolutnie nie dziwimy się, że po przerwie został w szatni, Dias zagrał w niedzielę zdecydowanie lepiej od Kuna, który należał do grupy najsłabszych legionistów na boisku.

Josue Pesqueira 4 (4,14). Zaczął od wywalczenia dwóch rzutów wolnych, zagrał ze dwa dobre dośrodkowania, jedno dobre długie podanie i oddał dwa niecelne strzały, z czego przy jednym zamiast uderzać normalnie chciał się zabawić wkręceniem piłki w narożnik. Gorzej niż w Mostarze było zwłaszcza wykonywanie rzutów rożnych – zamiast dośrodkowania bezpośredniego mieliśmy podanie, potem zwrot piłki do Josue i bardzo niedokładną wrzutkę Portugalczyka, był to powtarzany do znudzenia nieudany schemat rozegrania. Kapitan po przerwie wziął się do roboty, szukał różnych rozwiązań, podań wzdłuż linii, dośrodkowań, podań prostopadłych, a pod koniec meczu został cofnięty do pomocy i do tego doszło rozgrywanie. Z dobrych rzeczy zapamiętaliśmy oczywiście świetne dogranie na głowę Diasa na początku drugiej połowy i jedno niezłe do Kramera oraz jeden zablokowany strzał. Znaczna większość tych podań była jednak po prostu niedokładna, albo koledzy nie rozumieli wysublimowanych pomysłów Portugalczyka, albo Josue grał te podania zbyt niechlujnie i nie trafiały one do adresata. Słabszy mecz kapitana Legii, dużo kontaktów z piłką i ledwie jedna na dobrą sprawę dogodna okazja wypracowana kolegom.

Ernest Muci 3 (3,37). Jedno dobre wyprowadzenie piłki w pierwszej połowie, a poza tym mnóstwo strat, błędów technicznych, jeden zablokowany strzał, dostawał dużo podań, ale nie potrafił z nich zrobić żadnego użytku. Po zmianie stron wywalczył jeden rzut rożny, raz nieźle dośrodkował i jedną piłkę odebrał. Był przy piłce rzadziej, ale też i mniej psuł, choć nadal zdarzało mu się wikłać z bezproduktywne dryblingi. Zasługiwał na zmianę już w przerwie, trener wykazywał wobec jego nonszalancji wyjątkową cierpliwość.

Tomas Pekhart 2 (2,88). Jeśli z gry wyłącza cię Mateusz Matras, to chyba warto skupić się wyłącznie na treningu celem odzyskania formy. Pekhart dwa razy dobrze zgrał piłkę, w tym raz w polu karnym, oddał dwa strzały, jeden niecelny, a drugi zablokowany. Do większości dośrodkowań w ogóle nie dochodził, bo nie potrafił się oderwać w polu karnym od Matrasa. Nie rozumiemy trenera Runjaicia, który zamiast Czecha zdjął w przerwie Kapuadiego. Legia przegrała przez błędy obrony, ale Pehhart był w grupie najsłabszych zawodników na murawie.

Paweł Wszołek 6 (4,26). Wyglądało w Mostarze na to, że potrzebny mu jest odpoczynek, usiadł więc w niedzielę na ławce. I znów okazało się, że bez Wszołka - nawet w słabszej formie - Legia ma potężne problemy z tworzeniem sytuacji podbramkowych. Wszołek przez pół meczu stworzył ich więcej niż większość pozostałych piłkarzy przez cały mecz, cztery dobre dośrodkowania, po jednym z nich gola głową mógł zdobyć Kramer. Znakomita asysta przy golu, jeden celny strzał głową. Pewnie nawet gdyby Wszołek grał od pierwszej minuty, to Legia z taką obroną by i tak nawet punktu by nie zdobyła, ale do reprezentanta Legii nie mamy najmniejszych pretensji za niedzielny mecz i oceny mu obniżać nie zamierzamy. On zrobił swoje, zawiedli inni.

Marco Burch 2 (2,66). Na razie niemal każde wejście Burcha na boisko oznacza dla Legii ogromne kłopoty w linii obrony, a trener Runjaić jakby tego w ogóle nie dostrzegał. Mało było złej zmiany ze Śląskiem, po której widać było, że Szwajcar musi najpierw solidnie potrenować z zespołem, a może nawet pograć chwilę w rezerwach, zanim zacznie grać w pierwszej drużynie. Niestety niemiecki szkoleniowiec Legii w niedzielę uznał w przerwie, że to właśnie Burcha mu strasznie na boisku brakuje. Szwajcar od razu po pięciu minutach po wejściu zawalił gola, a i przy kolejnym miał wcale niemały udział. I jeśli miał w założeniu coś wnieść do odrabiania strat, to poza jednym niezłym dośrodkowaniem i jednym wywalczonym rzutem wolnym nic więcej w ofensywie nie dał. Kosta Runjaić zadziwia nas niestety ostatnio dość często nieszablonowymi pomysłami, więc Burch po zawaleniu goli we Wrocławiu, robi to samo tydzień później. Zobaczymy, jakie będą w związku z tym kolejne wybory trenera Legii.

Blaz Kramer 6 (4,92). To samo co o Wszołku, można napisać o Kramerze. W niespełna pół godziny doszedł do większej liczby dogodnych sytuacji niż wszyscy pozostali napastnicy razem wzięci. Dwa strzały były celne, jeden fantastycznie wybronił Kochalski, drugi trafił do siatki, a dwa kolejne minęły bramkę - po jednym powinien być rzut rożny, ale sędzia podjął inną decyzję. Gol i naprawdę niezła zmiana, Słoweniec jest obecnie jedynym napastnikiem, który w ogóle jakieś gole strzela.

Marc Gual 3 (3,13). Przez dłuższy czas po wejściu na boisko nic pozytywnego nie można było o nim powiedzieć, potrafił zirytować np. bezsensownym przepuszczeniem piłki w polu karnym, w końcówce jednak popisał się dobrym prostopadłym podaniem do Wszołka przy honorowym golu, zacierając nieco dotychczasowe złe wrażenie.

Igor Strzałek (3,14) grał zbyt krótko, by go oceniać, ponosi część winy za ostatniego straconego gola.

Znów ciężko było szukać w tym meczu najlepszego legionisty, ostatecznie Czytelnicy wybrali Blaza Kramera, a redaktorzy Pawła Wszołka.

Oceny zawodników

Głosowanie zostało zakończone!

4.92 Blaz Kramer

4.26 Paweł Wszołek

4.14 Josue Pesqueira

3.55 Juergen Elitim

3.48 Bartosz Slisz

3.37 Ernest Muci

3.23 Gil Dias

3.14 Igor Strzałek

3.13 Marc Gual

3.12 Patryk Kun

2.95 Artur Jędrzejczyk

2.91 Yuri Ribeiro

2.88 Tomas Pekhart

2.82 Steve Kapuadi

2.66 Marco Burch

2.4 Kacper Tobiasz

Polecamy

Komentarze (39)

Odśwież

Dodając komentarz zobowiązujesz się do przestrzegania

Komentarze osób niezalogowanych, a także zalogowanych, którzy zarejestrowali konto w ostatnich 3 dniach wymagają akceptacji administratora.